Reklama

Ukraiński dwugłos

W sprawie gazu co innego mówi prezydent, a co innego premier Ukrainy. To poważny kłopot – ale nic nowego

Aktualizacja: 14.01.2009 21:32 Publikacja: 14.01.2009 21:31

Dużo trudniej było, gdy przy prezydencie Juszczence szefem rządu był Wiktor Janukowycz, podczas pomarańczowej rewolucji jego konkurent w walce o prezydenturę. Przykładem może być sprawa NATO. Wtedy Juszczenko przekonywał, że Ukraina chce wejść do sojuszu, a Janukowycz mówił coś zupełnie przeciwnego. W sprawach zagranicznych stanowisko Kijowa było pewne tylko wówczas, gdy prezydent i premier wspólnie składali podpisy na jednym dokumencie. Albo gdy wypowiadali się, stojąc obok siebie.

Specyfika ukraińskiego systemu władzy polega na tym, że szef państwa ma tam silniejszą pozycję niż np. w Polsce, ale też nie jest samodzielnym decydentem, jak np. w Stanach Zjednoczonych. Zaś premier kieruje rządem, ale z prezydentem musi się liczyć o wiele bardziej niż w typowych republikach parlamentarnych. To efekt kompromisu, tyle że może prowadzić do starć, zwłaszcza jeśli prezydent i premier reprezentują inne opcje polityczne. Lub, jak w przypadku Juszczenki i Julii Tymoszenko, jeśli po prostu się nie lubią.

Nie jest tajemnicą, że dawni liderzy pomarańczowej rewolucji zwalczają się na wszelkie możliwe sposoby. I wcale nie chodzi o spory na temat przyszłości Ukrainy. To walka o władzę, o to, kto w następnej kadencji zostanie prezydentem, a kto premierem – i jakie będzie miał kompetencje.

Trzeba się więc przyzwyczaić do myśli, że podobnie jak z Janukowyczem stanowisko Kijowa będzie pewne tylko wówczas, gdy Juszczenko i Tymoszenko wspólnie złożą podpisy na jednym dokumencie.

A co najmniej jeśli będą wspólnie uczestniczyć w rozmowach i występować na konferencjach prasowych, by w razie czego na bieżąco uzgadniać rozbieżności.

Reklama
Reklama

[ramka]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/01/14/piotr-koscinski-ukrainski-dwuglos/]na blogu[/link][/ramka]

Dużo trudniej było, gdy przy prezydencie Juszczence szefem rządu był Wiktor Janukowycz, podczas pomarańczowej rewolucji jego konkurent w walce o prezydenturę. Przykładem może być sprawa NATO. Wtedy Juszczenko przekonywał, że Ukraina chce wejść do sojuszu, a Janukowycz mówił coś zupełnie przeciwnego. W sprawach zagranicznych stanowisko Kijowa było pewne tylko wówczas, gdy prezydent i premier wspólnie składali podpisy na jednym dokumencie. Albo gdy wypowiadali się, stojąc obok siebie.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
A może budżetowe zaskoczenie to paradoksalnie niezła wiadomość dla RPP?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dziękuję za Wasz bunt sprzed 45 lat
Opinie Ekonomiczne
Jak obejść podatkowe liberum veto Karola Nawrockiego?
Opinie Ekonomiczne
Dr Arak: Polityka monetarna staje się coraz bardziej polityczna
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Osładzanie życia bez opłat
Reklama
Reklama