[b]W czerwcu inflacja spadła do 3,5 proc. To, że inflacja przestaje być zagrożeniem to chyba dobra wiadomość dla członka RPP?[/b]
Ogólny popyt w gospodarce rzeczywiście dość długo nie będzie tworzył zagrożeń dla inflacji. Nie znaczy to jednak, że wkrótce nastąpią jej szybkie spadki. Na przykład na ponowne pojawienie się znaczących efektów bazy - takich jak ten, który wystąpił w maju - będziemy musieli poczekać aż do 2010 r., a i to jeśli nie będzie tak dużych jak w tym roku podwyżek cen regulowanych. Pamiętajmy również, że jesteśmy krajem doganiającym kraje rozwinięte. Pomimo silnego spowolnienia w gospodarce trwa proces tworzenia się w Polsce klasy średniej, co powoduje zmiany w strukturze spożycia. Stopniowo rośnie popyt na usługi, a więc na dobra, na których ceny konkurencja zagraniczna wpływa znacznie słabiej niż na ceny towarów uczestniczących w wymianie międzynarodowej. Dlatego - przynajmniej na razie - nie obserwujemy znaczącego osłabnięcia tempa wzrostu cen usług. Sporą niewiadomą są ceny surowców na rynku globalnym. Udział Chin w globalnym imporcie surowców jest duży. Jeśli osłabnięcie koniunktury w Chinach okaże się płytsze niż oczekiwano, ceny surowców mogą zacząć znowu rosnąć, zwłaszcza gdy trend wzrostowy wzmocnią zakupy kontraktów terminowych przez instytucje finansowe. Oprócz popytu Chin na ceny surowców może wpłynąć także poprawiająca się koniunktura w innych ludnych krajach; takich jak Brazylia i Indie. Wiele więc wskazuje na to, że inflacja będzie wprawdzie spadała, ale - mówiąc odrobinę żartobliwe - niechętnie.
[b]Ale inflacja spadająca nawet wolniej, umożliwia RPP przecież walkę z zagrożeniem o wiele poważniejszym - gwałtownym spadkiem tempa rozwoju gospodarczego.[/b]
Dla banków centralnych ważna jest wysokość realnych stóp procentowych, które są już w Polsce niskie. RPP już wcześniej obniżyła realny poziom stóp procentowych; dostosowując go do szybko słabnącej koniunktury. Trudno zakładać, że obecna realna wysokość stóp NBP hamuje wzrost gospodarczy. Poza tym może to dobry moment, by przypomnieć, że jeśli jesteśmy gospodarką doganiającą kraje wysoko rozwinięte, którą charakteryzuje wysoka krańcowa wydajność kapitału - między innymi ze względu na trwający proces unowocześniania stosowanych technologii produkcji - to wysokość stóp procentowych, która sprzyja utrzymywaniu się równowagi w naszej gospodarce jest wyższa niż w gospodarkach krajów rozwiniętych. Jakże częste porównywanie naszej polityki pieniężnej do polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej lub ECB jest również z tego względu nie w pełni uprawnione.
[b]Z tego wynika, że na duże redukcje oprocentowania nie można liczyć?[/b]