Targi o podział TP SA

Prezes narodowego operatora zdradza kulisy negocjacji z Netią. Telekomunikacja Polska jest gotowa dopłacać do działalności, byle nie zostać podzielona

Publikacja: 10.08.2009 03:35

Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej

Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Dziś prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska spotka się z przedstawicielami Telekomunikacji Polskiej, aby rozmawiać o inwestycjach i sprawach sądowych. Jutro, 11 sierpnia, szefowa UKE miała zdecydować o losach podziału narodowego operatora na część hurtową i detaliczną.

Podział długo wydawał się Annie Streżyńskiej najlepszym narzędziem, które może zapewnić operatorom alternatywnym dostęp do infrastruktury TP na niedyskryminujących ich warunkach. TP od początku przeciwstawiała się temu pomysłowi, a z czasem przygotowała własne rozwiązanie, tzw. Kartę równoważności, która ma zastąpić podział. TP właśnie przygotowuje poprawioną wersję karty. Dokument ma być gotowy do końca września, a koszty jego wdrożenia mogą sięgnąć ok. 200 mln zł, dużo mniej niż koszty urzędowej separacji (750 mln zł).

Ostateczna decyzja w sprawie podziału TP raczej nie zapadnie jutro. Prezes UKE ma ją podjąć m.in. na podstawie opinii branży, w tym operatorów alternatywnych zrzeszonych w Krajowej Izbie Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, takich jak Netia, która w czwartek zerwała bilateralne rozmowy z TP. Mimo ostrego stanowiska Netii prezes UKE zadeklarowała, że będzie kierować się „własnym rozumem”.

Od pewnego czasu Annie Streżyńskiej i TP rozmawia się całkiem dobrze. Podkreślają to obie strony. Jak i fakt, że możliwe jest kompromisowe rozwiązanie w sprawie. TP gotowa jest do zobowiązań inwestycyjnych.

[b]Rz: Co takiego wydarzyło się w środę, że następnego dnia prezes Netii ogłosił zerwanie rozmów o kompromisie zastępującym separację funkcjonalną TP? [/b]

[b]Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej:[/b] Całą środę spędziliśmy pod Warszawą w małym, kilkuosobowym gronie przedstawicieli TP i Netii. Z naszej strony byłem osobiście wraz z jednym z członków zarządu. Pracowaliśmy nad dokumentem, który ma wyznaczać standardy porozumienia z Netią i pozostałymi operatorami alternatywnymi. Byłem dobrej myśli, bo udało się uzgodnić większość kwestii, ale wieczorem okazało się, że nie jesteśmy w stanie osiągnąć porozumienia. To dziwne, że po dziesięciu godzinach pracy dowiedziałem się, że warunkiem Netii jest, aby TP została podzielona. Jak mogliśmy się zgodzić, skoro całe negocjacje są po to, aby takiego podziału właśnie uniknąć. Dlatego zerwanie rozmów przez Netię, m.in. pod tym pretekstem, traktuję jako element taktyki negocjacyjnej.

[b]Co zawiera dokument, o którym pan wspomniał? [/b]

Dokument opiera się na Karcie równoważności i przedstawionych oczekiwaniach KIGEiT dotyczących obsługi operatorów alternatywnych przez TP, ale też idzie dalej, szczegółowo określając zasady współpracy TP i Netii. Jeśli chodzi o oczekiwania Izby, to na 20 punktów 17 jest w tej chwili spełnionych. Jeden z nieuzgodnionych punktów mówi o zawieraniu umów bez klauzul przewidujących odszkodowania dla TP, gdybyśmy wygrali sprawy sądowe o stosowanie cen wynikających z audytów kosztowych. Niedługo, bo 22 sierpnia, zostanie opublikowany kolejny audyt kosztowy, w którym, mam nadzieję, stawki za usługi hurtowe będą zbieżne z oczekiwaniami UKE i naszymi. Jeśli tak się stanie i regulator nie znajdzie podstaw, aby zakwestionować audyt, a potwierdzi wynikające z niego stawki, to TP będzie podpisywać umowy z operatorami już bez klauzul, które dla drugiej strony oznaczają dodatkowe ryzyko finansowe.

[b]Jakie stawki spełniają jednocześnie oczekiwania UKE i TP?[/b]

To stawki zbliżone do dziś funkcjonujących. Oczywiście są niższe niż nasze realne koszty, ale jeśli to ma być cena za rozwój rynku, to jesteśmy gotowi ją zapłacić. Ważne jest jednak, aby przejść do kolejnego etapu, czyli inwestycji. Żeby to zrobić, potrzebujemy stawek stabilnych, określanych w modelu cost plus, czyli opartych na audycie, a nie jak dziś retail minus. Oczywiście, jednocześnie jesteśmy gotowi poddawać się mechanizmom sprawdzającym, czy TP nie stosuje detalicznych cen dumpingowych i nie wywiera nadmiernej presji na marże operatorów alternatywnych.

[b]A co z 19. punktem?[/b]

Ten punkt mówi o karach, które ma płacić TP operatorom alternatywnym za opóźnienia w podłączaniu abonentów na podstawie umów hurtowych. Wysokość kar jest teraz niewspółmierna do strat, jakie może ponieść nasz partner. To horrendalne sumy, które wręcz zachęcają do prób nadużyć. Biorąc pod uwagę, że prawie 100 proc. linii przełączamy dziś w terminie, proponujemy zmniejszanie kar do poziomu dotkliwego dla nas, ale nieodbiegającego od standardów europejskich. Sądzę, że i tu porozumienie jest możliwe. Na koniec pozostaje 20. punkt, którego nigdy nie przyjmiemy. Mówi on o tzw. Equivalence of Input i zakłada, że detaliczna część TP będzie miała dokładnie takie same przyłącze od strony systemów informatycznych, przekazywania danych jak każdy inny operator alternatywny. To de facto oznacza podział TP.

[b]To o ten punkt rozbiły się rozmowy z Netią?[/b]

Tak. Jest to tym bardziej zaskakujące, że w rozmowach, które prowadzimy z prezesem UKE, dyskutujemy o tym, jak uniknąć podziału. Myślę, że z szansami na porozumienie.

[b]Sądzi pan, że jutro dojdzie do porozumienia TP z branżą?[/b]

Nie traktujmy tej daty jak fetysz. Rozmawiamy z UKE, operatorami, KIGEIT i nie sądzę, aby w tym stanie rozmów, tak zaawansowanych i pozytywnych, pojawiła się nagle decyzja UKE o podziale TP. Myślę, że ostateczne rozstrzygnięcia zapadną w okolicach września, października.

Dziś prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska spotka się z przedstawicielami Telekomunikacji Polskiej, aby rozmawiać o inwestycjach i sprawach sądowych. Jutro, 11 sierpnia, szefowa UKE miała zdecydować o losach podziału narodowego operatora na część hurtową i detaliczną.

Podział długo wydawał się Annie Streżyńskiej najlepszym narzędziem, które może zapewnić operatorom alternatywnym dostęp do infrastruktury TP na niedyskryminujących ich warunkach. TP od początku przeciwstawiała się temu pomysłowi, a z czasem przygotowała własne rozwiązanie, tzw. Kartę równoważności, która ma zastąpić podział. TP właśnie przygotowuje poprawioną wersję karty. Dokument ma być gotowy do końca września, a koszty jego wdrożenia mogą sięgnąć ok. 200 mln zł, dużo mniej niż koszty urzędowej separacji (750 mln zł).

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację