Myślałem, że to jest spór co do zasadności elastycznej linii kredytowej, co do polityki gospodarczej, a nie spór o to, która z polskich instytucji poniesie koszty. Cieszę się, że NBP nareszcie zdaje sobie sprawę, że linia jest potrzebna – tak minister finansów Jacek Rostowski skomentował wtorkowy komunikat zarządu Narodowego Banku Polskiego. Z komunikatu wynikało, że bank nie chce ponosić kosztów odnowienia linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. W ubiegłym roku za dostęp do 20,5 mld dolarów zapłacił 52 mln dolarów.
– Gdyby się okazało, że NBP potrzebuje pieniędzy z MFW, by bronić złotego, to ja nie będę im rachunku wystawiał – stwierdził wczoraj Jacek Rostowski w Radiu Zet.
O rozmowach na temat pożyczki z MFW mówi „Rz” wiceprezes NBP.
[b]Rz: Jak do tej pory wyglądały negocjacje NBP z resortem finansów w sprawie elastycznej linii kredytowej (FCL)? [/b]
Witold Koziński: Było spotkanie zarządu NBP i Rady Polityki Pieniężnej z ministrem finansów. Pytania zadawała głównie Rada. Nie mogę mówić o szczegółach, ale spotkanie dotyczyło właśnie elastycznej linii kredytowej. Tyle można powiedzieć o rozmowach. W ubiegłym tygodniu dostaliśmy też pismo od ministra finansów, na które we wtorek odpowiedzieliśmy – jego treść jest właściwie znana, bo informowaliśmy o niej w komunikacie. To był komunikat zarządu.