Nikt na mnie nie naciska

Ze Sławomirem Dudzińskim, prezesem Totalizatora Sportowego rozmawia Piotr Nisztor

Publikacja: 16.06.2010 09:04

[b]"Rz": Wybór operatora dla Totalizatora Sportowego to jeden z największych przetargów ostatnich lat. Nie boi się Pan, że po jego rozstrzygnięciu latami będzie się Pan tłumaczyć z jego podpisania w prokuraturach i sądach?[/b]

[b]Sławomir Dudziński:[/b] Gdybym się bał to nie przyszedłbym tu do pracy. Poza tym staram się, aby przetargi organizowane przez spółkę były przejrzyste i nie było żadnych wątpliwości co do ich przebiegu. Dlatego też planuje, aby złożone oferty były jawne, podobnie jak sama umowa z nowo wyłonionym operatorem. Nie mam więc obaw co do skutków wynikających z przeprowadzenia tego procesu przetargowego.

[b]Czy jednak nikt nie naciska na Pana w związku z tym przetargiem? Nie przychodzą lobbyści lub osoby sugerujące rozstrzygnięcie przetargu na korzyść określonego podmiotu?[/b]

Nikt na mnie nie naciska.

[b]A Pan sam nie próbuje wywierać żadnej presji na członków komisji przetargowej?[/b]

Z ramienia zarząd u osobiście odpowiadam za ten przetarg przed spółką i właścicielem. Minister skarbu Aleksander Grad osobiście trzyma pieczę nad przetargiem. Dlatego muszę przynajmniej raz dziennie mieć kontakt z przewodniczącym komisji przetargowej. Mogę więc naciskać tylko na to, aby wybrali najlepszą ofertę i nie popełnili żadnego błędu proceduralnego. Naciski więc są, ale na dotrzymanie harmonogramu. Widać, że wszystko uda się zrealizować zgodnie z planem. Za tydzień powinniśmy zakończyć negocjacje, a na początku lipca podpisać umowę z firmą, która wygra przetarg.

[b]Dlaczego zdecydowano się pozwolić na ubieganie się o kontrakt na operatora TS konsorcjom?[/b]

Zgodnie z regulaminem przyjętym przez zarząd spółki w przetargach może startować konsorcjum.

[b]Był Pan zaskoczony, że Gtech nie wystartował samodzielnie, ale wraz ze spółką Data Trans o kapitale zakładowym 50 tys. zł?[/b]

Gtech robi różnego rodzaju konsorcja w różnych krajach i to mnie nie dziwi. Zresztą oni mają kilka cztery spółek w Polsce.

[b]Czy Gtech dotrzymuje warunków umowy z Totalizatorem?[/b]

Gdyby nie dotrzymywali pewnie byśmy ją wypowiedzieli.

[b]W umowie jest zapisane, że Totalizator ma prawo żądać od Gtechu darmowego przygotowania dwóch gier rocznie. Czy władze spółki wyegzekwowały to prawo?[/b]

Są różne zapisy, które obligują Gtech do pewnego działania na rzecz spółki, a są też takie, które dają możliwość spółce różnego rodzaju działania poprzez usługi Gtech. To o czym pan mówi to możliwość zrobienia czegoś dla spółki. Jednak Gtech zwykle potrzebuje dużo czasu na przygotowanie nowych projektów.

[b]Czy więc Pan egzekwuje w ogóle te zapisy?[/b]

Wszystko co jest korzystne dla spółki i może przynieść możliwość rozwoju zostało wyegzekwowane. Pierwszy nowy produkt od dziesięciu lat został uruchomiony przez kierowany przeze mnie zarząd. W sumie uruchomiliśmy pięć gier. W ramach tych zapisów Gtech bezpłatnie przygotował nam Jokera i Kaskadę, która ma niedługo ruszyć.

[b]Poprzednie zarządy nie egzekwowały więc tego prawa?[/b]

Tu nie chodzi o tworzenie na siłę gier. Podejrzewam, że poprzednie zarządy starały się wykorzystać te bonusy, ale jak widać nie najlepiej im to wychodziło. Nie wierzę jednak, że cokolwiek jest za darmo. Od 20 lat działam w branży informatycznej i wiem, że wszystko kosztuje. Przecież Totalizator zapłacił Gtechowi, aby taka opcja była możliwa. Korzystamy jednak z tych zapisów na tyle na ile jest to możliwe. Wnioski został wyciągnięte i stosowne zapisy wprowadzone zostaną do nowej umowy, która podpiszemy ze zwycięzcą przetargu.

[b]A czy Gtech nie mógł wykonać w ramach tzw. bonusy systemu do obsługi wyścigów konnych na warszawskim Służewcu?[/b]

Gtech pewnie mógłby zrobić ten system, gdyby miał więcej czasu. Przypomnę tylko, że mieliśmy zaledwie miesiąc na uruchomienie wyścigów. Gtech pewnie ma w swojej ofercie systemy, które obsługujące zakłady wzajemne, ale przygotowanie takiego do obsługi Służewca jak wynika z przesłanych do nas pism, zajęłoby im przynajmniej pół roku. Wykonaliśmy więc system Konik własnymi siłami i niewielkim nakładem kosztów. Zastosowaliśmy nasze terminale, które są około pięć razy tańsze niż te oferowane przez Gtech. System Konik działa bez zarzutu. Jedyny problem jaki mamy na Służewcu to awarie zasilania. Dlatego w tym roku planujemy wybudowanie specjalnej stacji zasilającej, która będzie dostarczała prąd na Służewiec. Kupiliśmy już wielki agregat prądotwórczy rozwiązujący ten problem.

[b]"Rz": Wybór operatora dla Totalizatora Sportowego to jeden z największych przetargów ostatnich lat. Nie boi się Pan, że po jego rozstrzygnięciu latami będzie się Pan tłumaczyć z jego podpisania w prokuraturach i sądach?[/b]

[b]Sławomir Dudziński:[/b] Gdybym się bał to nie przyszedłbym tu do pracy. Poza tym staram się, aby przetargi organizowane przez spółkę były przejrzyste i nie było żadnych wątpliwości co do ich przebiegu. Dlatego też planuje, aby złożone oferty były jawne, podobnie jak sama umowa z nowo wyłonionym operatorem. Nie mam więc obaw co do skutków wynikających z przeprowadzenia tego procesu przetargowego.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację