Skarb Państwa zrobił wszystko, co mógł, by sprzedać spółki

W przyszłym roku resort skarbu chce sprzedać BGŻ, Lotos i Krajową Spółkę Cukrową - mówi z Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu w rozmowie z Beatą Chomątowską

Publikacja: 26.12.2010 19:09

Skarb Państwa zrobił wszystko, co mógł, by sprzedać spółki

Foto: Fotorzepa, Laszewski Szymon Szymon Laszewski

[b]To był udany rok pod względem prywatyzacji?[/b]

Uważam, że tak, przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze: odblokowaliśmy prywatyzację wielu spółek, których do tej pory nie udawało się sprzedać - jak PKS-y czy uzdrowiska. Jest kilka takich, z których sprzedaży cieszymy się szczególnie, jak Ruch, Sklejka Pisz, Fabryka Osłonek Białkowych czy Fabryka Octu i Musztardy. To spółki, które stały się swoistymi symbolami przewlekłości polskiej prywatyzacji. Skończyliśmy też sprzedaż resztówek giełdowych poniżej 5%. Po drugie: projektów prywatyzacyjnych jest coraz więcej. W ubiegłych latach było ich 115-116, razem z komunalizacją, teraz jest ponad 200. Przychody też są rekordowe, bo parafowane już umowy dają nam blisko 27 mld zł. Kwota zrealizowanych transakcji wynosi blisko 19 mld zł i na pewno będzie jeszcze wyższa na koniec roku, bo wciąż trwają negocjacje w sprawie kolejnych spółek.

[b]Ale połowy zaplanowanych projektów nie udało się zrealizować. Na przykład energetycznych. [/b]

Nie zakończyliśmy kilku projektów i będą musiały być przesunięte na przyszły rok. Dla przykładu nie sprzedaliśmy też spółek chemicznych. Tyle, że zastrzeżenia pod adresem Skarbu Państwa można by mieć wówczas, gdybyśmy opowiadali, że wystawimy je na sprzedaż, a potem tego nie zrobili. Tymczasem my podejmowaliśmy próby , szukaliśmy inwestorów. Zrobiliśmy, ile mogliśmy, ale trudno oczekiwać, by minister skarbu podpisał umowy prywatyzacyjne szybko i na niesatysfakcjonujących warunkach. Wiele zależy też od drugiej strony. Musimy wiedzieć dokładnie, kto kupuje, ile może zaoferować, czy ma środki na sfinansowanie transakcji. W przypadku energetyki ważne jest zobowiązanie do realizacji inwestycji i możliwość uzyskania pełnych synergii. Nic też nie możemy zrobić, gdy nie ma chętnych inwestorów.

[b]Na sprzedaż Enei jest wciąż szansa, ale co będzie teraz ze wspomnianymi spółkami chemicznymi? Resort skarbu wstrzyma prywatyzację, jeśli nadal nie będzie satysfakcjonowała go oferta potencjalnych inwestorów?[/b]

Czekamy na uzupełnienie ofert - od tego, co się w nich znajdzie, zależy decyzja, którą będziemy chcieli podjąć jeszcze w styczniu. Musimy jednak pamiętać co działo się na rynku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy w tej branży w Europie nie doszło do żadnej transakcji, z wyjątkiem zakupu przez Egipcjan fabryki melaniny w Holandii za 300 mln euro. Ale opóźnienie sprzedaży niekoniecznie działa na niekorzyść spółek: w sektorze trwa konsolidacja. Informacja o przejęciu gdańskich Fosforów przez Puławy czy ZAK przez ZAT zostały dobrze odebrane przez rynek, Ciech jest już w końcowej fazie negocjacji umowy długoterminowej. Poprawiają się też wyniki finansowe firm. Nie rezygnujemy z zamiaru prywatyzacji sektora chemicznego, szukamy tylko jak najlepszego na nią sposobu i czasu.

[b]W przyszłym roku zgodnie z ustawą budżetową przychody z prywatyzacji mają wynieść 15 mld zł. Co złoży się na tą kwotę? [/b]

Jeśli chodzi o prywatyzacje giełdowe, to z pewnością sprzedaż akcji Banku Gospodarki Żywnościowej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej, holdingu deweloperskiego na bazie firmy Ton-Agro i Dipservice. Do 18 marca czekamy na złożenie ofert na zakup akcji Lotosu. Jeśli chodzi o inne większe spółki, warte ponad 100 mln zł, to w ręce inwestorów branżowych trafią m.in. Intraco i Gamrat. Będziemy prywatyzować spółki z branży rolniczej, w tym Krajową Spółkę Cukrową, kolejne uzdrowiska - uruchomimy prywatyzację m.in. Konstancina, Iwonicza-Zdroju i Rabki. Kontynuować będziemy sprzedaż PAK-u i wielu innych mniejszych podmiotów.

[b]Minister Grad mówił, że blisko 3 mld zł będzie pochodzić ze sprzedaży spółek nadzorowanych przez inne resorty, które miały przejść pod skrzydła Ministerstwa Skarbu. Tymczasem nie wiadomo jeszcze, czy tak się stanie - dopiero w styczniu Sejm zaczyna prace nad ustawą. Skąd weźmiecie te 3 mld zł, jeśli okaże się, że za kopalnie czy spółki kolejowe nadal odpowiadać będą inni ministrowie? [/b]

[b]Nawet gdyby tak się stało, to i tak kluczowa jest rządowa strategia, zgodnie z którą taka czy inna spółka została przeznaczona na sprzedaż. [/b]

[b]Do tej pory zajmował się Pan prywatyzacją, teraz za sprzedaż giełdowych spółek odpowiada minister Walenczak. Skąd ta zmiana?[/b]

To efekt reorganizacji ministerstwa. W jej efekcie mamy jeden departament nadzoru właścicielskiego, a nie pięć, jak było wcześniej. Jedna osoba, konkretnie minister Bury, odpowiada za nadzór, –ja jestem odpowiedzialny za prywatyzację, a minister Walenczak za rynek regulowany . Oczywiście każdy z nas oprócz głównych zadań ma nadal nadzór nad pewnymi podmiotami i branżami, ale taki podział jest bardziej logiczny, w jego efekcie odpowiedzialność za konkretne zadania przypisana jest konkretnym osobom.

[b]Przy takim tempie prywatyzacji jak obecnie, kiedy może się ona skończyć? [/b]

W tej chwili w portfelu Skarbu Państwa jest 939 podmiotów, w których mamy udziały i akcje. To sporo, ale trzeba pamiętać, że 290 spośród nich jest w stanie likwidacji lub upadłości. Działających jest 649, w tym 323 w których mamy mniejszościowe udziały, a więc i mocno ograniczony wpływ na decyzje głównych właścicieli o dokończeniu prywatyzacji. W 284 spółkach Skarb Państwa ma 100 proc., w 43 - udziały większościowe. W ramach tej grupy są też spółki kluczowe, nie przeznaczone do dalszej prywatyzacji, jak różnego rodzaju agencje czy np. radiowe rozgłośnie regionalne, których jest 17. Od początku kadencji sprzedaliśmy udziały lub akcje w ok. 430 firmach, a ponad 350 procesów prywatyzacyjnych trwa. Kiedy się to skończy? W niektórych podmiotach na pewno udział Skarbu Państwa nie spadnie do zera. Dobrym przykładem mogą być spółki z sektora finansowego, gdzie obniżymy zaangażowanie do poziomu pozwalającego na kontrolę korporacyjną. Zapewne w ciągu kilku najbliższych lat resort skarbu przestanie istnieć jako osobne ministerstwo i stanie się czymś na kształt departamentu nadzoru nad kluczowymi spółkami oraz administrującego m.in. nieruchomościami Skarbu Państwa.

[b]To był udany rok pod względem prywatyzacji?[/b]

Uważam, że tak, przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze: odblokowaliśmy prywatyzację wielu spółek, których do tej pory nie udawało się sprzedać - jak PKS-y czy uzdrowiska. Jest kilka takich, z których sprzedaży cieszymy się szczególnie, jak Ruch, Sklejka Pisz, Fabryka Osłonek Białkowych czy Fabryka Octu i Musztardy. To spółki, które stały się swoistymi symbolami przewlekłości polskiej prywatyzacji. Skończyliśmy też sprzedaż resztówek giełdowych poniżej 5%. Po drugie: projektów prywatyzacyjnych jest coraz więcej. W ubiegłych latach było ich 115-116, razem z komunalizacją, teraz jest ponad 200. Przychody też są rekordowe, bo parafowane już umowy dają nam blisko 27 mld zł. Kwota zrealizowanych transakcji wynosi blisko 19 mld zł i na pewno będzie jeszcze wyższa na koniec roku, bo wciąż trwają negocjacje w sprawie kolejnych spółek.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację