[b]Napisał pan bardzo wyrazisty list otwarty do członków Rady Gospodarczej, o tym, że argumentacja zapowiadanych zmian w systemie emerytalnym jest albo nieprawdziwa, albo specjalnie wprowadza społeczeństwa o w błąd. Dlaczego Pan to zrobił?[/b]
Zależy mi bardzo na prestiżu premiera i rządu. I ubolewam jeżeli w oświadczeniach szefa rządu pojawiają się wątki, które potencjalnie czy rzeczywiście mogą naruszać wiarygodność najwyższych urzędników w państwie. Ten list wyniknął z troski o prestiż rządu, o sposób komunikowania się między rządem a społeczeństwem. Nie można nieprawdziwie powiedzieć, że na nowych rozwiązaniach nikt nie straci, a wszyscy zyskają. Bo jeśli jest to takie proste, to dlaczego rząd nie zmienił systemu emerytalnego wcześniej i dlaczego zatrzymał się w połowie drogi?
[b]A jak Pan ocenia te propozycje rządu?[/b]
Największym problemem w naszej gospodarce i największym moim zmartwieniem jest wysokość deficytu sektora finansów publicznych. I dlatego uważam, iż żadne działanie na rzecz zmniejszenia tego deficytu z ok 8 proc PKB - na 2 proc PKB w ciągu 3 lat, nie jest automatycznie złe.
Bezpieczeństwo finansów publicznych jest w tej chwili najważniejsze, tak jak działania zmierzające do tego, by nie doszło do otwartego kryzysu w tych finansach. A prawdopodobieństwo takiego kryzysu mogą zwiększyć zawirowania w Europie na tle problemów z Hiszpanią czy Włochami. Wtedy rykoszetem możemy oberwać. Bo może silnie wzrosnąć oprocentowanie obligacji polskich, a tym samym koszt obsługi długu publicznego. Może też wówczas dojść do dużego osłabienia złotego. Są trzy sposoby radzenia sobie z nadmiernym deficytem : podwyższenie podatków, obniżenie wydatków bieżących lub obciążanie przyszłych podatników lub beneficjentów , czyli przesuwanie problemu na przyszłość. Jeśli nie liczyć stosunkowo małej podwyżki podatku VAT, to rząd na razie wybrał trzeci sposób. Ma do tego prawo, tylko dobrze byłoby, aby mówił językiem otwartym. Że po pierwsze mamy duży problem, większy niż dotąd przypuszczaliśmy. Po drugie, że skala problemu jest tak duża, iż musimy zadziałać nawet w taki sposób. Po trzecie, że inne metody postępowania byłyby gorsze, że to jest takie mniejsze zło. Właśnie trudny do zaakceptowania jest sposób przedstawianie propozycji zmian w systemie emerytalnym. Jeśli są tak dobre dla wszystkich to pytam, skąd ta połowiczność? Te sprzeczności między działaniami, a komentowaniem tego wynikają stąd, iż Premier i rząd nie chcą otwarcie rozmawiać o sytuacji w finansach publicznych. Nie mówią, że białe jest białe, a czarne jest czarne. Potwierdzają moje powiedzenie, że w świecie polityki dwa plus dwa to może być dowolna liczba.