W kilka godzin po pojawieniu się w jednej stacji telewizyjnej w Hongkongu i oświadczeniu o rozwiązaniu rodzinnej sprzeczki potentat złożył pozew w miejscowym High Court. Zwrócił się do trybunału, by zabronił rodzinie dochodzenia praw własności do holdingu SJM, głównego elementu fortuny Ho ocenianej na 3,1 mld dolarów.
Magnat wystąpił też o pokrycie szkód od czworga z 11 pozwanych, w tym od trójki swych dzieci. Dwoje z nich Pansy i Lawrence Ho prowadzą w Makao konkurencyjne lokale gier hazardowych.
89-letni senior, głowa licznej rodziny zarzuca pozwanym, że „z naruszeniem procedur albo/i nielegalnie” przystąpili do zmieniania struktury akcyjnej w spółce holdingowej, która sprawuje ostateczną kontrolę nad flagową firmą Ho. Jego imperium składa się z 17 kasyn, hoteli i licznych nieruchomości komercyjnych i firm transportowych.
Rodzina przystąpiła do kontrataku, opublikowała kilka oświadczeń i dokumentów, które stwierdzały, że magnat będący w ostatnich latach słabego zdrowia zaaprobował podział majątku, a jego prawnik Gordon Oldham został zwolniony.
Mecenas Oldham wyjaśnił w hongkońskim kanale Cable News, że rodzina nakłoniła sędziwego biznesmana do publicznego pogodzenia sie z nią. Poruszający się na wózku magnat odczytał z trudem napisane przez nią przeprosiny. — Rodzina i ja jesteśmy bardzo szczęśliwi. Kocham moją rodzinę. Nie chcę już żadnych zmian w podziale majątku, spór został rozwiązany — oświadczył Ho otoczony krewnymi w stacji TVB.