Sierpniowe załamanie rynków finansowych spowodowało paniczne powroty europejskich liderów z letnich wakacji, natomiast uczestnicy rynku ropy naftowej zaczęli się zastanawiać, co tegoroczna odsłona kryzysu finansowego znaczy dla cen ropy i globalnej sytuacji w przemyśle naftowym.
Początek sierpnia przyniósł na rynku ropy odpowiedź na niepokój w globalnej gospodarce, spadek produkcji, obniżkę indeksów konsumenckich, ratingu USA oraz wątpliwości co do wypłacalności Grecji i kondycji finansowej krajów Club Med. Oczekiwanie spadku popytu na surowiec w gospodarce światowej spowodowało znaczny spadek zarówno ceny ropy dostarczanej w Ameryce Północnej w Cushing w Oklahomie – WTI (West Texas Intermediate) z 94,89 dol. 1 sierpnia do 79,30 dol. osiem dni później, jak i ropy Brent wydobywanej na Morzu Północnym, która spadła z 114,36 dol. do 102,57 dol. 9 sierpnia.
Kolejne dni sierpnia przyniosły odbicie cen ropy do momentu, kiedy 18 sierpnia wojska powstańców libijskich weszły do Trypolisu. Po krótkotrwałej obniżce cen antycypującej powrót Libii na rynek światowy ceny wzrosły, zamykając sierpień na poziomach WTI 88,81 dol. i Brent 114,85 dol. Pomimo dużej zmienności na rynkach finansowych i niepewności politycznej w Europie i USA ceny pozostały na wysokim poziomie w pierwszych trzech tygodniach września.
Mapa kryzysu
Co różni więc kryzys roku 2011 od kryzysu finansowego w Azji i Rosji w 1998 r., kiedy ceny ropy WTI spadły do 11,46 dol. na koniec grudnia 1998 r. oraz kryzysu finansowego w 2008 r. zapoczątkowanego upadkiem amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, kiedy ceny ropy WTI zatrzymały się na poziomie 40,02 dol. na koniec grudnia 2008 r.?
Rynek ropy oczekuje nadal znacznego wzrostu gospodarczego i konsumpcji energii w Chinachi Indiach w najbliższych latach.