Hazard moralny i wojny depozytowe

Zarówno w interesie sektora bankowego, jak i zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego należy chronić rynek depozytowy przed różnymi patologiami. Jedną z nich są „wojny depozytowe”

Aktualizacja: 08.02.2012 10:52 Publikacja: 08.02.2012 03:13

Zbigniew Jagiełło, prezes PKO?BP

Zbigniew Jagiełło, prezes PKO?BP

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Red

Stabilność systemu bankowego zależy od zaufania na rynku finansowym. Zaufanie łatwo stracić, trudno je odzyskać. Utrata zaufania zniszczyła m.in. rynek instrumentów sekurytyzacyjnych, rynek międzybankowy, spowodowała panikę i strach na rynkach kapitałowych i nerwowe reakcje inwestorów.

Kluczową kwestią dla stabilności sektora bankowego jest sytuacja na rynku depozytowym, stanowiącym główne źródło finansowania większości instytucji kredytowych. Specjalna troska o ten rynek wynika też z faktu, iż stanowi on dobro wspólne, ponieważ dotyczy bezpieczeństwa dla oszczędności wielu milionów ludzi i przedsiębiorstw.

W interesie całego sektora bankowego, a przede wszystkim w interesie zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego, należy chronić rynek depozytowy przed różnego rodzaju patologiami. Jedną z nich są „wojny depozytowe". Niewiele mają one wspólnego z wolną konkurencją, ponieważ ryzyko niewypłacalności banków biorących aktywny udział w licytacji na rynku depozytowym ponoszą Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) i podatnicy.

Depozyty i gwarancje

Gwarancje depozytów stanowią we współczesnej bankowości niekwestionowany instrument zabezpieczający system finansowy przed zjawiskiem masowego wypłacania depozytów i paniką w sytuacjach kryzysowych.

Nie podważając istotnej roli regulacji i instytucji gwarantowania depozytów jako elementu sieci bezpieczeństwa finansowego, należy zwrócić uwagę na czynniki ryzyka i patologie, które kreowane są przez system gwarantowania depozytów.

W UE podstawą gwarantowania depozytów stała się dyrektywa 94/19/WE, w której przyjęte zostało podejście minimalnej harmonizacji, co zaowocowało znacznymi różnicami w funkcjonowaniu systemu gwarantowania depozytów w poszczególnych krajach. W sytuacji kryzysowej w roku 2008 mankamenty tego podejścia stały się szczególnie widoczne w obszarze konkurencji transgranicznej.

Podnoszenie gwarancji ochrony depozytów przez niektóre kraje (Grecja, Irlandia) powodowało odpływ depozytów z innych państw, w których gwarancje były niższe. Banki z krajów o niższym poziomie gwarantowania depozytów traciły pozycję konkurencyjną na rynku pozyskiwania depozytów i nie były w stanie konkurować z bankami z państw, gdzie poziom gwarancji był wysoki. Spowodowało to przygotowanie i wdrożenie w trybie nadzwyczajnym dyrektywy 2009/14/WE, która nie tylko podwyższyła i ujednoliciła poziom gwarancji do 100 tys. euro, ale też zlikwidowała udział własny deponenta, skróciła okres wypłat do 20 dni i rozszerzyła krąg podmiotów objętych gwarancjami (została wdrożona do polskiego prawa Ustawą z 16 grudnia 2010 o zmianie ustawy o BFG).

Niestety, ani dotychczasowe regulacje, ani projekt nowej dyrektywy nie stanowią zabezpieczenia przed ryzykiem hazardu moralnego na rynku depozytowym. Skoro bowiem w wyniku wysokich gwarancji dla depozytów ryzyko oszczędzania w bankach jest dla deponentów praktycznie takie samo, to nielogiczne byłoby utrzymywanie lokat w bankach oferujących niższe oprocentowanie depozytów. Transfer depozytów do banków oferujących wyższe oprocentowanie jest nieunikniony, bez względu na faktyczne bezpieczeństwo banków przyjmujących oszczędności. Ryzyko niewypłacalności banku przejmują bowiem instytucje gwarantujące depozyty i podatnicy.

Teoretycznie w systemie bankowym, gdzie odpowiedzialność za bezpieczeństwo depozytów przejmuje w całości instytucja zewnętrzna, nie powinno być konkurencji cenowej. W praktyce nie powinno być możliwości hazardu moralnego umożliwiającego bankom prowadzenie wojny cenowej na rynku depozytowym bez ponoszenia ryzyka.

Obecnie procedowany jest projekt nowej dyrektywy, który 12 lipca 2010 został przyjęty przez Komisję Europejską i skierowany do Rady i Parlamentu Europejskiego (PE). Przewiduje on m.in. wprowadzenie składek opartych na ryzyku i doprecyzowanie obowiązków informacyjnych banków wobec klientów. Zakłada też, że większość postanowień powinna zostać implementowana przez państwa UE do końca 2012, niektóre zaś do końca 2013 i 2020. Ma on stanowić „pierwszy krok" do utworzenia jednej instytucji o charakterze ogólnounijnym w miejsce systemów obecnie obowiązujących (Przegląd dyrektywy 94/19/WE – sprawozdanie PE i Rady z 12 lipca 2010).

Ukrócić złe praktyki

Najprościej byłoby ograniczyć możliwość „wojen depozytowych" bez ponoszenia ryzyka przez licytujące banki poprzez wprowadzenie regulacji, w świetle których gwarancje BFG nie obejmowałyby depozytów, których oprocentowanie wykraczałoby poza ustalony przez BFG poziom. Taka była rekomendacja IV Kongresu Bankowości Detalicznej, który odbył się w listopadzie 2011. Rozwiązanie takie nie ograniczałoby konkurencji na rynku depozytowym, ale ograniczałoby hazard moralny, gdyż nie zwalniałoby z ryzyka uczestników gry rynkowej.

W obecnym stanie prawnym nie jest jednak możliwe ograniczenie poziomu gwarancji BFG w takich sytuacjach. Nie przewiduje takiej możliwości ani obecnie obowiązująca dyrektywa (2009/14/WE), ani projekt nowej. Ustawodawcy nie przewidzieli, że oprócz pozytywnych aspektów obowiązkowego systemu gwarantowania depozytów system ten może być wykorzystywany przez niektóre banki do wojen depozytowych i destrukcji rynku depozytowego. W Polsce zjawisko to może nasilić się w związku z pojawiającymi się problemami z dostępnością finansowania i ograniczeniem możliwości omijania podatków przez tzw. lokaty antybelkowe.

Zaburzenia na rynku depozytowym mogą też w Europie wynikać z polityki banków centralnych zasilających sektor bankowy w tanie długoterminowe nowe pożyczki

(quantitative easing). W niektórych bankach obniża to radykalnie średni ważony koszt kapitału, co pozwala z kolei na „dumpingowe" zachowania na rynku depozytowym.

Warto więc rozważyć możliwość wprowadzenia do projektu kompleksowej nowelizacji dyrektywy o ochronie depozytów pewnych zmian z polskiej inicjatywy. Obecnie projekt nowej dyrektywy oczekuje na I czytanie w PE. Istnieje możliwość wnoszenia poprawek przez europarlamentarzystów, a także później na etapie II czytania i w trakcie prac komitetu pojednawczego. Procedury i możliwości formalne wprowadzenia zmian do obecnego projektu dyrektywy zawarte są w opinii prawnej Kancelarii prof. Marka Wierzbowskiego (www.gab.com.pl) przygotowanej w celu wdrożenia rekomendacji IV Kongresu Bankowości Detalicznej.

Projekt zmiany dyrektywy o ochronie depozytów zakłada uzależnienie wysokości składek na obowiązkowy fundusz ich gwarancji od ryzyka

Projekt zmiany obowiązującej dyrektywy o ochronie depozytów zakłada uzależnienie wysokości składek od ryzyka. Wyróżnia on cztery kategorie wskaźników, których niewystarczające poziomy będą skutkowały podwyższeniem składki: adekwatność kapitałową, jakość aktywów, rentowność i płynność.

Wskaźniki te niestety w minimalnym stopniu obejmują ryzyko kreowania przez hazard moralny na rynku depozytowym. Najprostszą miarą takiego ryzyka mogłaby być różnica między stopą zwrotu z zainwestowanego kapitału a średnim ważonym kosztem kapitału (nieobejmującym oczywiście kapitału pozyskanego w ramach pomocy publicznej lub pomocy ze strony banku centralnego). Jeśli koszt kapitału banku zaczyna być wyższy niż stopa zwrotu, oznacza to początek piramidy finansowej. Można oczywiście do pomiaru ryzyka hazardu moralnego na rynku depozytowym wykorzystać inne, bardziej precyzyjne wskaźniki, ale nie powinno się ignorować ryzyka destrukcji rynku depozytowego.

Polski rynek

Dlatego, naszym zdaniem, Polska powinna co najmniej zaproponować uzależnienie wysokości składek na obowiązkowy fundusz gwarancji depozytów od ryzyka destrukcji rynku depozytowego w wyniku oferowania oprocentowania lokat „o charakterze dumpingowym".

Kluczową kwestią dla stabilności sektora bankowego jest sytuacja na rynku depozytowym

Ograniczenie hazardu moralnego i wojen depozytowych na krajowym rynku depozytowym mogłoby też nastąpić w wyniku działań Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) w oparciu o obowiązujące Prawo bankowe poprzez wprowadzenie odpowiednich wymogów i norm ostrożnościowych. Nieodpowiedzialna licytacja na rynku depozytowym tworzy bowiem dodatkowe ryzyko, które powinno skutkować co najmniej spełnieniem wyższych wymogów kapitałowych.

Podstawą prawną do podjęcia przez KNF uchwał w tym zakresie daje artykuł 128 Prawa bankowego. Uchwała taka skutkowałaby, w przypadku wdrożenia obecnego projektu dyrektywy UE o ochronie depozytów, również podwyższoną obowiązkową opłatą roczną na rzecz BFG. KNF może określić w drodze uchwały również inne niż wymogi kapitałowe normy ostrożnościowe określające dopuszczalne ryzyko w działalności banków na rynku depozytowym (art. 128 i 137 Prawa bankowego).

Warto podkreślić, że kwestie hazardu moralnego na rynku depozytowym związane są głównie z ryzykiem systemowym, a więc powinny być przedmiotem zainteresowania Rady ds. Ryzyka Systemowego odpowiedzialnej za nadzór makroostrożno- ściowy na poziomie UE. W skład Rady wchodzą m.in. prezesi krajowych banków centralnych i reprezentanci krajowych organów nadzoru. Ponadto prezes NBP wchodzi w skład Komitetu Sterującego Rady.

Przedstawione przez nas propozycje ograniczenia hazardu moralnego na rynku depozytowym mogą być kwestionowane jako próba ograniczenia konkurencji przez duże banki. Intencją autorów jest ograniczenie jedynie nieuczciwej konkurencji. Wspieranie konkurencji na rynku bankowym nie powinno odbywać się bowiem kosztem stabilności systemu finansowego.

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Zbigniew Jagiełło jest prezesem PKO Banku Polskiego, Leszek Pawłowicz jest dyrektorem Gdańskiej Akademii Bankowej

Stabilność systemu bankowego zależy od zaufania na rynku finansowym. Zaufanie łatwo stracić, trudno je odzyskać. Utrata zaufania zniszczyła m.in. rynek instrumentów sekurytyzacyjnych, rynek międzybankowy, spowodowała panikę i strach na rynkach kapitałowych i nerwowe reakcje inwestorów.

Kluczową kwestią dla stabilności sektora bankowego jest sytuacja na rynku depozytowym, stanowiącym główne źródło finansowania większości instytucji kredytowych. Specjalna troska o ten rynek wynika też z faktu, iż stanowi on dobro wspólne, ponieważ dotyczy bezpieczeństwa dla oszczędności wielu milionów ludzi i przedsiębiorstw.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację