Jak wyhamować dług

Świat zarzuca Europie, że nie chce ratować gospodarki rzucając na rynek gigantycznych kwot

Publikacja: 24.04.2012 10:58

Jak wyhamować dług

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Okazuje się jednak, że prawie 14 bilionów dolarów wpompowane w rynki od wybuchu kryzysu w 2008 roku, tylko trochę uspokoiły sytuację. I to nie wszędzie. Ale zdaniem ekonomistów pieniędzy nigdy dość.

Teraz jeszcze Międzynarodowy Fundusz Walutowy dostał nowe środki, które łącznie z tym, co   miał w kasie dobiegają do biliona dolarów.Sama Unia Europejska zgromadziła „zaporę ogniową" wartą kolejny bilion. I wszystko wskazuje, że banki centralne na świecie gotowe są w każdym momencie uruchomić swoje „armatki wodne" do gaszenia finansowych pożarów. Dlaczego to nie uspokaja  rynków finansowych?

Według danych Organizacji spółpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) od roku 2008 dług publiczny w krajach rozwiniętych wyniósł tyle, ile globalny PKB. I gdyby miał on rzeczywiście zostać zredukowany do 50 proc. PKB w roku 2050, to w Stanach Zjednoczonych, Japonii i Wielkiej Brytanii natychmiast trzeba byłoby wprowadzić ostre cięcia warte średnio 10 proc. PKB. Przy tym OECD wyraźnie nie ma złudzeń, bo wyliczyła, że nawet ustabilizowanie długu na dzisiejszym poziomie miałoby gigantyczne znaczenie. Przy bilionach rzucanych na rynki jest to mało prawdopodobne, bo ten dług cały czas rośnie.

W tej sytuacji jak dowcip brzmi przesłanie MFW z weekendowej konferencji w Waszyngtonie, że świat musi jak najszybciej pospłacać   długi. I zaleca: reformy, podwyżki podatków i cięcia, cięcia, cięcia. Bo w przeciwnym razie globalna gospodarka nie będzie w stanie uporać się z problemami.

Jednocześnie coraz mniej obywateli w krajach zarażonych kryzysem wierzy, że jakiekolwiek cięcia dadzą pożądane rezultaty i na końcu tuneli zamiast światła, widzą kolejne tunele. Te tunele raczej będą coraz dłuższe, a wraz z ich wydłużaniem kończy się cierpliwość społeczeństwa, które najczęściej nie zostało wystarczająco poinformowanie dlaczego znów konieczne są cięcia, dlaczego trzeba pracować dłużej i dlaczego tak trudno jest wyjść z recesji. Nasz minister finansów, pokazał lepsze wyniki gospodarki i nawet obiecał obniżenie niedawno podwyższone VAT. Do ilu osób dotarły te dobre dane? A ile osób mu uwierzyło ?

Rynki najbardziej są nerwowe wówczas, gdy dochodzi do zmian politycznych. Francois Hollande, który już czuje się prezydentem Francji jest zwolennikiem podatku od transakcji bankowych i zapowiada zmiany w unijnym pakcie fiskalnym. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy są to zapowiedzi mające pozyskać   przed drugą turą zwolenników, którzy uwierzą, że rzeczywiście nowy socjalistyczny prezydent potrafi zmienić ich świat.  A może jednak  nowy potencjalny nowy prezydent rzeczywiście ma takie zamiary ? Jeśli tak, to słynne powiedzenie „gospodarka, głupcze" w powodzeniem zmieni się w „polityka, głupcze". A jaki to będzie miało wpływ na wyjście Europy z kryzysu, aż strach pomyśleć.

Okazuje się jednak, że prawie 14 bilionów dolarów wpompowane w rynki od wybuchu kryzysu w 2008 roku, tylko trochę uspokoiły sytuację. I to nie wszędzie. Ale zdaniem ekonomistów pieniędzy nigdy dość.

Teraz jeszcze Międzynarodowy Fundusz Walutowy dostał nowe środki, które łącznie z tym, co   miał w kasie dobiegają do biliona dolarów.Sama Unia Europejska zgromadziła „zaporę ogniową" wartą kolejny bilion. I wszystko wskazuje, że banki centralne na świecie gotowe są w każdym momencie uruchomić swoje „armatki wodne" do gaszenia finansowych pożarów. Dlaczego to nie uspokaja  rynków finansowych?

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację