Smartfony są dzisiaj ważniejsze dla operatorów niż tablety

Wielkie portale internetowe nie są dla mnie – mówi szef Telekomunikacji Polskiej. – Rynek medialny i telekomunikacyjny nawzajem się wzmacniają – podkreśla Maciej Witucki

Publikacja: 26.04.2012 04:11

Smartfony są dzisiaj ważniejsze dla operatorów niż tablety

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Rz: Jesteście tuż po zmianie marki. Telekomunikację Polską w pełni zastąpił Orange. Jak to się przełoży na wyniki pana firmy?

Maciej Witucki:

Trudno dzisiaj o tym mówić konkretnie, bo wszystkie wprowadzone nowości, to kwestia zeszłego tygodnia. Realnie zmiany mogą być dostrzegalne od III i IV kwartału bieżącego roku.

A jakby wyglądały te wyniki, gdyby nie zmiana marki?

Tak, jak zapisaliśmy je w budżecie na 2012.

Czyli sam rebranding, gdyby się  nie odbył, nic by nie zmienił?

Niekoniecznie. Proszę pamiętać, że zmiana marki daje korzyści w dłuższym czasie. Rebranding był nam potrzebny m.in. do wprowadzenia unikatowej oferty Orange Open. Połączyliśmy w niej w jeden pakiet usługi komórkowe, stacjonarne i telewizję. A tak swoją drogą to zaraz po jego wprowadzeniu pojechałem do naszego sprzedażowego call-center w Ciechanowie, żeby zobaczyć jak realnie przebiega operacja w firmie. I to działa, bo wreszcie nasi handlowcy mogą przedstawić klientom pełną, zintegrowaną ofertę, wcześniej analizując z czego klienci obecnie korzystają i co możemy im zaoferować taniej niż konkurencja. Pakiet telewizja, Internet, telefon z nielimitowanymi połączeniami, moim zdaniem, nie ma równych na rynku.

Tylko, kto będzie chciał rozmawiać przez telefon bez limitu?

Na pewno nie wszyscy, ale duża części. To klienci, którzy do tej pory kupowali różne karty-zdrapki, aby wygadać się z bliskimi w kraju, czy zagranicą. Dzisiaj mamy dla nich ofertę, która jest lepsza. Podobnie jest z nowymi ofertami komórkowymi bez limitów, co do których trzeba jeszcze przekonać abonentów, że to rzeczywiście działa i nie przeżyją szoku, kiedy przyjdzie rachunek. Zupełnie na marginesie ostatnich wydarzeń na rynku, to wedle mojej wiedzy wszyscy operatorzy szykowali się, żeby najpóźniej w drugiej połowie tego roku wprowadzić oferty nielimitowanych połączeń komórkowych. Stało się to szybciej i teraz mają je wszyscy.

Ale abonamenty po prawie 80 zł, jakie wprowadził Orange i inne sieci, to sporo więcej, niż przeciętnie płacą Polacy za usługi komórkowe?

Dlatego przygotowaliśmy dla mniej zamożnych podobną ofertę za 39,90 zł. Zresztą jeśli popatrzeć, ile realnie wydajemy na usługi telekomunikacyjne to są to całkiem duże kwoty. I nie mam na myśli tylko dużych miast.

Uważacie, że ryczałty to przyszłość telekomunikacji?

Upraszczając, gdyby dodać koszty internetu, telefonu, telewizji i pojedynczych abonamentów komórkowych przy dzisiejszych cenach, to pięciosobowa polska rodzina płaciłaby miesięcznie 350-400 zł za usługi telekomunikacyjne. Bez względu na wzrost zamożności społeczestwa, ja w tak optymistyczny dla telekomów scenariusz nie wierzę. Zakładam, że za 3 do 5 lat za 200-250 zł będziemy oferować tej przykładowej rodzinie komplet usług w ryczałcie tj. kilka telefonów komórkowych, telewizję, pakiet 10 GB na mobilny dostęp do Internetu i 100-150 GB na dostęp stacjonarny o prędkości kilkudziesięciu Mb/s. To wszystko z opcją przenoszenia limitów pomiędzy telefonami, także pomiędzy numerami stacjonarnymi i mobilnymi oraz z opcjami dokupowania limitów lub większej przepływności w modelu on-line

Spodziewa się pan powrotu do limitów w Internecie stacjonarnym?

To już zaczyna się  dziać np. w Stanach Zjednoczonych.

Operatorzy przestają sobie radzić z obsługa ruchu, jaką generuję np. telewizja internetowa. Sieć po prostu się zapycha. Jedynym sposobem będzie wprowadzenie limitów i oferty na kolejne pakiety danych do kupienia.

Skoro wybiegamy w przyszłość... Ile za 3-5 lat będzie tabletów w Polsce?

Myślę, że w tym czasie możemy dojść nawet do poziomu ok. 20-25 proc. wszystkich sprzedawanych na rynku urządzeń przenośnych, czyli da to ok. 3 mln sztuk tabletów rocznie. Smartfony nie sprawdzają się zawsze i wszędzie, a część klientów mówi wprost, że chce mieć telefon do rozmów, a do Internetu coś wygodniejszego. I tutaj tablet jest idealny.

Sieć Biedronka jednego dnia sprzedała kilkadziesiąt tysięcy tanich tabletów. Czy to jest przyszłość polskiego rynku?

Polska nie jest liderem, jeżeli chodzi o import dobrego, ale droższego sprzętu. Dlatego myślę, że rynek zdominują raczej tańsze tablety z systemem operacyjnym Android. Z zastrzeżeniem, że może być inaczej wśród użytkowników biznesowych, ponieważ inne systemy oferują wyższy poziom bezpieczeństwa.

A Nokia?

Nokia jest bardzo mocną marką na polskim rynku. Powiedziałbym nawet, że dla pewnej grupy klientów jest synonimem telefonu komórkowego. Uważam, że system Windows Phone, którego od pewnego czasu używa Nokia, ma duży potencjał. To się może przełożyć także na rynek tabletów.

W Polsce 80 proc. telefonów komórkowych sprzedają operatorzy. Czy tak samo będzie z tabletami? Myślę, że jeszcze dłuższy czas tak nie będzie. Po pierwsze tablety są zbyt drogie, a po drugie (co się łączy z pierwszym) to urządzenia kolejnego wyboru po telefonie i komputerze. Popyt na nie jest znacząco niższy, niż na tradycyjne komórki i smartfony. Dzisiaj bardziej opłaca się dotować, a klientowi kupić, konkurencyjny do tabletu i równie poręczny netbook. Wierzę jednak, że tablet będzie stopniowo stawał się masowy. Razem ze smartfonem będzie kolejnym urządzeniem do odbioru telewizji, choć na półce w salonie zawsze pozostanie duży telewizor, który jest niezastapiony przy np. wspólnym przeżywaniu wydarzeń sportowych.

Czy po rebrandingu na Orange zmienicie także markę swojego portalu Wirtualna Polska, jak to kilka lat temu stało się we Francji z portalem Wanadoo?

Nie. Wirtualna Polska pozostanie Wirtualną  Polską.

Media internetowe wiele dzisiaj myślą o płatnym dostępie do swoich zasobów. Czy WP również?

Nie. Myślę, że w jej przypadku model reklamowy sprawdza się najlepiej.

A inne media?

Wirtualna Polska mniej konkuruje z Gazetą Wyborczą, czy waszym tytułem, a bardziej z Faktem i Super Expresem. I dobrze wiemy, że tak działać musi, jeżeli chce realizować założoną dla dużego portalu strategię. Osobiście z coraz większym trudem znajduję dla siebie informacje w klasycznym Internecie i wracam z powrotem do tradycyjnych wydawnictw lub ich elektronicznych mutacji.

Nie byliście nigdy zainteresowani dystrybucją poważnych mediów do swoich klientów usług telekomunikacyjnych? Podejmowaliśmy takie próby z jednym z wydawnictw, ale zainteresowanie było niewielkie. Wracając do tradycyjnych mediów, to nie wiem, który z panów przeczytał kiedykolwiek jakiś felieton w Internecie. Ja w weekend siadam sobie z tygodnikami opinii, przejrzę je i zawsze znajdę coś do przeczytania. Choć nie ukrywam, że robię to na tablecie.

W ubiegłym roku rozpoczęliście sprzedaż usług internetowych 40-80 Mb/s. Wówczas zasięg był ograniczony do kilkuset tysięcy mieszkań. Jak wygląda dzisiaj?

Docieramy do 2 milionów gospodarstw domowych. Dzisiaj problemem jest skuteczna sprzedaż, a nie techniczny zasięg. Technologia VDSL wymaga sprzedaży bezpośredniej, ciekawych wydarzeń promocyjnych, które zaczynamy realizować posługując się m.in. kultowymi postaciami Serca i Rozumu, bo one oczywiście nie znikną mimo rebrandingu TP na Orange. Moim zdaniem usługi oparte o VDSL mają potencjał, mimo rozwoju technologii mobilnych, nawet LTE. Sieci stacjonarne posiadają wciąż dużą przewagę, chociaż w Polsce mobilny Internet i tak jest jeszcze przyzwoity. Proszę przetestować jakąś sieć w Londynie lub w Nowym Jorku. Horror! I sieci czwartej generacji LTE niewiele tu zmienią. Nawet jeżeli rozpędzą Internet o 4, czy 5 razy, to i tak pozostanie wiele razy wolniejszy, niż można uzyskać w domu, we własnej sieci bezprzewodowej WiFi. Osobiście bardzo wierzę w WiFi i myślę, że będzie go coraz więcej.

Wspominał pan kiedyś o możliwości rozwoju w tym roku sieci światłowodowej z prędkościami powyżej 100 Mb/s.

Czekamy na wyjaśnienie sytuacji pod kątem regulacji. Liczymy, że to nastąpi ok. połowy roku.

—rozmawiali Łukasz Dec i Jakub Kurasz

CV

Maciej Witucki kieruje Telekomunikacją Polską od końca 2006 r. Jego prezesura w TP przypadła na trudny dla operatora okres sporów z regulatorem rynku telekomunikacyjnego. Wcześniej Witucki przez wiele lat związany był z francuskimi instytucjami finansowymi: Lukas Bankiem (dzisiaj Credite Agricole) i Cetelem (dzisiaj Sygma Bank). Jest absolwentem Politechniki Poznańskiej i Ecole Centrale Paris.

Rz: Jesteście tuż po zmianie marki. Telekomunikację Polską w pełni zastąpił Orange. Jak to się przełoży na wyniki pana firmy?

Maciej Witucki:

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację