To bez wątpienia sukces premiera Morawieckiego. Ponownie będziemy mieli do dyspozycji olbrzymią kwotę 66,8 mld euro na politykę spójności. Do tego dochodzą pieniądze z instrumentu na rzecz odbudowy, czyli ok. 23 mld euro na dotacje i ok. 34,2 mld euro na pożyczki. Mamy też piątą co do wielkości kwotę na rolnictwo – 28,5 mld euro. Dodajmy jeszcze 3,5 mld euro na transformację energetyczną i 3 mld euro z instrumentu React EU, które mają być szybką pomocą w związku z koronakryzysem i będą dzielone jeszcze w ramach programów obecnej perspektywy. Razem wywalczyliśmy około 160 mld euro, a jeśli tę kwotę policzyć w cenach bieżących, to jest to grubo ponad 170 mld euro. Mam poczucie, że te negocjacje były testem solidarności i odpowiedzialności za przyszłość UE. Ten test został zdany. Jako wspólnota zapracowaliśmy na świadectwo z paskiem.
Zakładam, że pieniędzmi z polityki spójności będzie zarządzał pani resort, a tymi ze Wspólnej Polityki Rolnej resort rolnictwa. A pod czyją pieczę trafią te z Funduszu Odbudowy?
W portfolio mojego ministerstwa jest większość kwestii związanych z funduszami unijnymi, więc naturalnym procesem było to, że koordynacja wydatkowania pieniędzy z Funduszu Odbudowy trafiła pod nasze skrzydła. Robimy to we współpracy z innymi ministrami. Powołaliśmy specjalny zespół, który ma czuwać nad wyborem inwestycji do wsparcia. Chcemy, żeby te pieniądze jak najszybciej trafiły do gospodarki. Do piątku zbieraliśmy od innych resortów propozycje inwestycji do tego planu. Projekty, które do nas wpłynęły, dotyczą różnych dziedzin: od energetyki poprzez ochronę środowiska, transport, zdrowie, przedsiębiorczość, cyfryzację, aż po kulturę. Będą je oceniać powołane do tego grupy tematyczne. W środę poprosiłam marszałków województw, aby zgłosili swoje propozycje inwestycji. Po wakacjach chcemy przekazać Komisji Europejskiej do roboczych konsultacji pierwszy projekt krajowego planu odbudowy i rozmawiać z Komisją o konkretnych projektach.
Na politykę spójności i rolnictwo, a więc na dobrze nam znane polityki UE, mamy dostać 93 mld euro. Czy rząd wie już, jak wyda te pieniądze?
Jeśli chodzi o politykę spójności, to pracujemy nad tym od miesięcy. Żeby w ogóle można było wydatkować pieniądze europejskie, potrzebne są rozporządzenia unijne. Negocjacje rozporządzeń są już zaawansowane, mamy w tej chwili etap trilogów (negocjacji w trójkącie Komisja Europejska, Parlament Europejski i Rada UE – red.). Wiele spraw, na których nam zależało, udało się wstępnie uzgodnić podczas negocjacji w Radzie UE. To m.in. możliwość finansowania infrastruktury gazowej, taboru kolejowego i inwestycji lotniskowych, o ile związane są z bezpieczeństwem pasażerów i ruchu lotniczego. Druga sprawa to nasze działania po stronie polskiej. Tutaj celem jest przygotowanie programów operacyjnych i umowy partnerstwa, czyli najważniejszego dokumentu, który pokaże, jak chcemy inwestować pieniądze unijne. Mamy już założenia umowy partnerstwa. Chcielibyśmy, żeby umowa, po wszystkich uzgodnieniach i akceptacjach po stronie polskiej, trafiła do Komisji Europejskiej pod koniec roku. Na początku przyszłego roku powinniśmy mieć już gotowe programy operacyjne. Chcemy zacząć wdrażanie perspektywy 2021–2027 możliwie najwcześniej, a więc jeszcze w 2021 r. W wielu punktach będzie ona podobna do obecnej. Ostateczne decyzje jeszcze przed nami, ale planujemy utrzymać dotychczasową architekturę programów krajowych i regionalnych. Chcemy inwestować w podobne cele, oczywiście dopasowując je do aktualnych potrzeb i warunków panujących w naszej gospodarce i jej otoczeniu zewnętrznym, czyli w infrastrukturę: transportową, energetyczną, cyfrową, przedsiębiorczość, innowacje, ochronę środowiska, ale też projekty „miękkie”, np. kompetencje potrzebne na zmieniającym się stale rynku pracy. Prace nad przygotowaniami do inwestowania funduszy na rolnictwo koordynuje minister Ardanowski (rolnictwa – red.). Jesteśmy w stałym kontakcie.
Z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji mamy dostać dla naszych regionów węglowych tylko 3,5 mld euro?