Obaj zostali nagrodzeni za „teorię stabilnego dostosowania i wykorzystanie projektowania rynku". Oprócz tych zagadnień zajmują się także ekonomią eksperymentalną.
Prof. Tomasz Żylicz z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW nie był zdziwiony za ponowne przyznanie ekonomicznego Nobla specjalistom od teorii gier. – Komitet Noblowski bardzo dokładnie przygląda się liście publikacji ekonomicznych, temu jak często jakiś temat jest podchwytywany przez innych naukowców. Tak jest właśnie w przypadku teorii gier. Nie będę zdziwiony, jeśli za kilka lat Nobla otrzymają kolejni ekonomiści specjalizujący się w tej dziedzinie. Zdaniem prof. Żylicza teoria gier ma zastosowanie między innymi w działalności przedsiębiorstw, kiedy trzeba zbadać i przewidzieć działania konkurencji. Czyli w największym uproszczeniu: „jeśli ja postąpię w taki sposób, to co może zrobić moja konkurencja" – tłumaczy zasadę prof. Żylicz.
Ta teoria może zostać rozciągnięta na inne dziedziny życia – na przykład zachowania małżonków bądź wybór odpowiedniej szkoły dla ucznia, a nawet w znalezieniu dawcy organu do transplantacji.
Można się spierać i żyć
Lloyd Shapley ma 89 lat. Jest dzisiaj emerytowanym profesorem Uniwersytetu Południowej Kalifornii w Los Angeles. Nadal jednak współpracuje zarówno z Wydziałem Matematycznym, jak i Ekonomicznym. Teorią gier zajmował się już w latach 40. Jego ojciec Harlow Shapley był znanym amerykańskim astronomem. Studiował na Harvardzie i stamtąd został powołany do wojska w 1943 roku, w tym samym roku uzyskał stopień sierżanta. Podczas służby w chińskim Chengdu został odznaczony za złamanie rosyjskiego kodu do prognoz pogody. Po zakończeniu wojny, wrócił na studia harwardzkie, gdzie skończył matematykę w 1948 r. Przez rok pracował w RAND Corporation, ale rzucił pracę i wrócił na studia tym razem był to Princeton University, gdzie w 1953 r. uzyskał tytuł doktora. Wtedy też na serio zajął się teorią gier. W rok później wrócił do RAND Corporation, gdzie przepracował do roku 1981, kiedy to ostatecznie przeniósł się na UCLA. Badał na przykład jak to jest, że nawet przy normalnie funkcjonującym wolnym rynku tak często trudno jest dojść do porozumienia bądź też znaleźć najbardziej odpowiedniego partnera. W jednej ze swoich prac wytłumaczył, jak to możliwe, że poszczególne osoby (firmy) mogą ze sobą współpracować (żyć), nawet w sytuacji kiedy spierają się co do zasad, jakie składają się właśnie na to współżycie (współpracę).