Jednym z kluczowych elementów programu ogłoszonego przez premiera w trakcie drugiego exposé jest program pod nazwą „Inwestycje polskie".
Główny zarzut, jaki jest formułowany pod adresem tego programu, można sprowadzić do stwierdzenia, że jego realizacja będzie prowadzić do powstania dużej struktury państwowej o ściśle gospodarczych celach, ale silnym oddziaływaniu politycznym, co rodzi obawy i oskarżenia, że finalnym rezultatem programu będzie stworzenie dobrze płatnych stanowisk dla politycznych przyjaciół rządzącej koalicji.
Te zarzuty czy obawy nie są oczywiście pozbawione podstaw. Bardziej niepokojące są jednak brak jasności celów, jakim ten program ma służyć, oraz to, jakie są jego szczegółowe założenia konstrukcyjne.
Kluczowe pytania
Po pierwsze, autorzy programu zakładają, że jego uruchomienie stworzy możliwość dofinansowania do 2015 r. inwestycji na kwotę około 40 mld zł. Nie jest jednak jasne, jak ma to być osiągnięte. Stwierdzenia o zwielokrotnieniu możliwości finansowania wskazują, że finansowy wkład rządu do programu będzie niższy niż jego deklarowana wartość. Jak ten wkład ma się do planowanych efektów, tego jednak nie wiemy. Na stronie 11. prezentacji przedstawionej na konferencji ministrów skarbu i finansów zamieszczono wprawdzie diagram, na którym 1 zł przekształca się w 5 zł, ale trudno uznać to za równoznaczne ze stwierdzeniem, że wkład rządu będzie stanowił około 20 proc. wartości programu. Przyjmijmy jednak, że tak będzie, czyli, że rząd przeznaczy na program około 8 mld zł, które na zasadzie dźwigni finansowej będzie można przekształcić w 40 mld środków na finansowanie inwestycji.
Po drugie, rządowe środki przeznaczone na program mają zasilać BGK oraz spółkę celową, nazwijmy ją „Inwestycje polskie SA". Nie wiemy jednak, w jakich proporcjach środki te będą rozdzielone pomiędzy te dwie instytucje, a ma to niebagatelne znaczenie dla potencjalnych możliwości zwiększenia finansowania nakładów inwestycyjnych. W przypadku BGK, który jest bankiem, takie zwielokrotnienie jest oczywiście możliwe, gdyż ograniczeniem dla rozmiarów akcji kredytowej banku są współczynniki wypłacalności.