Przeczą temu najnowsze dane resortu pracy, które podało statystyki dotyczące zawodowego składu bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w zeszłym roku. Okazuje się, że zgłosiło się tam ponad 700 lekarzy, kilkudziesięciu pracowników i ponad 9 tys. menedżerów różnego szczebla (najwięcej kierowników). Co prawda na tle prawie 2,3 mln bezrobotnych, w tym prawie 200 tys. absolwentów szkół wyższych, te kilka tysięcy to kropla w morzu. Jednak i tak potwierdza ona regułę, którą do znudzenia powtarzają doradcy kariery i szefowie firm; dobry zawód to tylko jeden z warunków sukcesu na rynku pracy. Niekiedy wcale nie najważniejszy.
Wykazuje to większość prowadzonych w ostatnich latach badań, które sprawdzały oczekiwania pracodawców wobec kandydatów do pracy- szczególnie zaś wobec absolwentów. Na czele oczekiwań są tam tzw. Miękkie kompetencje, w tym odpowiednia postawa, zaangażowanie, chęć do nauki, umiejętność pracy w grupie i komunikacji. Można to uznać za przejaw braku szczerości, czy nawet dwulicowości pracodawców, którzy w badaniach mówią o postawach i zaangażowaniach, a w praktyce , w ofertach pracy wyliczają długą listę bardzo konkretnych wymagań. Nie widać też jakoś by, naprawdę byli gotowi przyjmować nic nie potrafiących , a tylko „zaangażowanych i gotowych do nauki" młodych ludzi..
Jednak gdy się dłużej nad tymi wynikami zastanowić, można dojść do wniosku, że nie są one wcale tak dalekie od prawdy. Bo przecież to postawa, motywacja młodych ludzi determinuje ich zachowanie podczas studiów-gdy ci zmotywowani polują na dobre praktyki i staże, działają w kołach naukowych, startują w konkursach (w tym także w tych coraz liczniejszych organizowanych przez firmy, które w nagrodę dają często płatny staż), wyjeżdżają z Erasmusem za granicę. Wielu z nich jeszcze przed końcem studiów ma już „zaklepaną" przyszłą pracę, którą często łączy już z nauką.
Bez tej motywacji nawet absolwenci najbardziej „gorących" kierunków mogą mieć dziś problemy. Nawet jeśli szybko znajdą na początek jakieś zajęcie, to długo się w nim nie utrzymają. Szefowie firm rekrutacyjnych narzekają na kiepski poziom przygotowania wielu absolwentów kierunków informatycznych, które wysypały się w ostatnich latach na fali mody na IT. Poziom części z nich jest żałosny. To jedna z przyczyn tak dużej liczby wakatów na stanowiskach informatycznych. Choć, według prognoz ich liczba w najbliższych latach jeszcze ma wzrosnąć, jest całkiem możliwe, że niedługo w mediach pojawią się rozpaczliwe reportaże o absolwentach informatyki, którzy nie mogą znaleźć pracy i czują się oszukani. Bo przecież ten zawód miał im gwarantować pracę.
To samo dotyczy doświadczonych specjalistów i menedżerów. Kierownik działu w jednej z firm IT dostał niedawno aplikację od informatyka z kilkuletnią, całkiem bogatą praktyką, który (jak przynajmniej wynikało z maila) ....od ponad pół roku bezskutecznie szukał pracy. Przyznaje, że to wzbudziło jego podejrzenie (z takim CV i bezrobotny?) na tyle, że nie zdecydował się nawet na rozmowę z kandydatem.