Patrząc na kursy akcji czołowych światowych producentów telefonów komórkowych, coraz częściej zadaję sobie pytanie, czy nie jest to sygnał zapowiadający zmianę liderów.
A może inwestorzy uznali, że czas producentów komórek – tak jak wcześniej producentów komputerów – już minął i trzeba szukać nowych gadżetowych pomysłów inwestycyjnych?
Światowy rynek telefonów komórkowych ma dziś dwóch liderów. To południowokoreański Samsung i amerykański Apple. Samsung jest nie tylko największym globalnym dostawcą komórek, ale także największym producentem smartfonów. Apple sprzedaje mniej smartfonów niż Koreańczycy, ale zgarnia lwią część zysków, jakie przynosi ich produkcja.
I choć pozycja obu firm na pierwszy rzut oka wydaje się niezagrożona, to ich akcje tanieją. Apple od szczytu z września 2012 stracił niemal 44 proc. swej wartości rynkowej. Samsung od styczniowego szczytu staniał o 15 proc.
Także kursy akcji większości innych czołowych producentów dalekie są nie tylko od historycznych maksimów, ale także od tych tegorocznych. Czyżby zdaniem inwestorów liderzy najlepsze dni mieli już za sobą?