W listopadzie Europejski Bank Centralny obniżył podstawową stopę procentową do historycznie najniższego poziomu 0,25 proc. Decyzję tę należy postrzegać w kontekście zwalczania symptomów deflacji, czemu zresztą służą również inne, mniej konwencjonalne, kroki, jak skup obligacji skarbowych i bankowych czy portfeli kredytowych banków komercyjnych. Jednak wobec groźby deflacji oraz polityki stosowanej do jej zwalczania wskazany jest duży sceptycyzm.
Wyjście z polityki luzowania ilościowego rodzi wiele problemów
Lekcja z historii
Pojęcie deflacji oznacza zwykle stały spadek cen w ciągu dłuższego okresu. Deflacja jest, podobnie jak inflacja, czysto monetarnym fenomenem. Stały spadek cen jest możliwy tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z chronicznym brakiem pieniądza. Taką sytuację mieliśmy w latach wielkiej depresji w USA (do 1933 r.). Po boomie lat 20., napędzanym tanim kredytem i zwiększeniem podaży pieniądza, nastąpił klasyczny krach. Wywołało to falę bankructw banków, pieniądz depozytowy trzymany w bankach zniknął razem z nimi samymi. Podaż pieniądza w USA skurczyła się w okresie depresji o ponad 30 proc. Zjawisko to pociągnęło za sobą spadek cen.
Japonia z kolei wykreowała pod koniec lat 80. ubiegłego wieku potężny balon spekulacyjny na rynku nieruchomości, który został napompowany nadmiernym wzrostem podaży pieniądza i co za tym idzie – ekscesywną akcją kredytową banków. Japonii udało się uniknąć podobnego do wielkiej depresji w USA rozwoju sytuacji głównie dzięki chronicznemu i stosowanemu na niespotykaną skalę finansowanego długiem deficytowi finansów publicznych. Skutkiem tej polityki jest dług publiczny przekraczający w obecnym roku 240 proc. PKB (!!!) – absolutny rekord świata rozwiniętej gospodarki.
Iluzoryczny efekt ożywienia gospodarczego
Fenomen deflacji jest nierozerwalnie związany z systemem pieniądza papierowego, w którym pieniądz jest kreowany przez kredyt bankowy i jako taki wchodzi do obiegu. Rozmnażana w taki sposób podaż pieniądza ma charakter z gruntu inflacyjny, gdyż poziom emisji kredytu czy pieniądza w gospodarce nie jest w żadnej relacji do realnych oszczędności czy zasobów naturalnych (dawniej taką rolę odgrywało złoto). Bank centralny posiadający monopol „drukowania" pieniądza kreuje poprzez politykę niskich stóp procentowych praktycznie nieograniczony kredyt i nielimitowaną podaż pieniądza.