Auto to nie biuro na kółkach

Jestem prezesem od niespełna roku, więc jeszcze nie pomyślałem o fabryce w Polsce. Obiecuję, że pomyślę – mówi Masamichi Kogai, szef Mazda Motor Corporation.

Publikacja: 11.04.2014 07:55

Auto to nie biuro na kółkach

Foto: materiały prasowe

Rz: Co potrzeba na dzisiejszym trudnym rynku, kiedy właściwie każdy producent ma przyzwoitą ofertę, żeby wyprodukować rynkowy hit?

Masamichi Kogai:

W 2008 roku po kryzysie finansowym japońscy producenci zostali ugodzeni podwójnie. Musieli borykać się z trzęsieniem ziemi i tragicznym w skutkach tsunami, a potem doszła do tego powódź w Tajlandii, gdzie mamy fabryki. Jakby tego było mało, umocnił się jen. Wtedy wyjście było jedno: wymyślić taki produkt, który zostanie zauważony na rynku, koszty musiały być najniższe z możliwych. Bo inaczej, żeby auto było nie wiem jak doskonałe, byłoby zbyt drogie i nikt nie chciałby go kupić. Wtedy zaczęliśmy przygotowywać modele Mazda 5, Mazda 6 i Mazda 3. I te modele zostały przychylnie przyjęte na rynku. Nie ukrywam, że w pewnym momencie pomógł słabnący jen.

Na ostatnich światowych salonach samochodowych Mazda wystawia praktycznie wyłącznie auta w kolorze czerwonym. Żeby podkreślić, że fabryka produkująca czerwony pigment przetrwała?

Czerwony to w Azji kolor szczęścia i prosperity, a takie stoisko jest z daleka widoczne. Ale rzeczywiście mieliśmy po tsunami problem z czerwonym pigmentem.

Przemalowanie aut na kolor szczęścia to chyba za mało. Mazda po latach strat i kataklizmów musiała poddać się wyjątkowo głębokiej restrukturyzacji?

Musieliśmy sięgnąć po takie technologie, których nie ma nasza konkurencja, żeby było widać, że Mazda to inny samochód. „Inny" dla nas oznacza, że skupiamy się na podstawach. Że samochód ma być pojazdem, a nie biurem na kółkach. Przy udoskonalaniu napędu pracowaliśmy przede wszystkim nad silnikami spalinowymi – tak żeby z jednej strony do maksimum wykorzystać ich moc, a z drugiej ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Pomaga nam w tym nasza własna technologia Skyactiv pozwalająca na zmniejszenie zużycia paliwa o 15–25 proc. Do produkcji karoserii wykorzystujemy aluminium poddane wcześniej specjalnej obróbce. Nawet stal do niektórych konstrukcji jest znacznie lżejsza niż używana przez konkurencję. Mniej waży również podwozie, a przewody, jakie montujemy, nie są skręcone, tylko proste, właśnie żeby były lżejsze. Dzięki temu udało nam się w przypadku mazdy 6 i SUV-a CX5 zmniejszyć wagę o 100 kg. Korzystamy również z technologii wykorzystywanych przy produkcji aut wyścigowych, a więc szybkich i trwałych, z wytrzymałym zawieszeniem. Konkurować musimy w tych dziedzinach, w których jesteśmy najsilniejsi. Powiedziałem pracownikom: – Wybierzcie sobie bitwy, w których chcecie zawalczyć, ale musicie je wygrać.

Mazda zdecydowała się na produkcję w Tajlandii, bo koszty są tam niższe. Ostatnio jednak w tym kraju doszło do zamieszek, a sytuacja polityczna i gospodarcza jest niepewna. Czy nadal pan sądzi, że była to dobra decyzja?

Przez dwa lata byłem szefem tajskiej fabryki. Teraz jestem bardzo zaniepokojony tym, co się dzieje. Już odnotowaliśmy drastyczny spadek sprzedaży w Tajlandii. I nie łudzę się, że sytuacja szybko się poprawi. Cała nadzieja w mazdzie 3, że pozwoli nam na odzyskanie tego, co straciliśmy.

Nie obawia się pan, ?że również w Rosji polityka zdusi rynek?

Na razie nie mamy sygnałów, by nasza sprzedaż ucierpiała. Ale bardzo uważnie się przyglądamy, bo najważniejsze, żeby nie doszło do gromadzenia zapasów aut. Na pierwszy sygnał, że to następuje, natychmiast zmniejszymy produkcję na rynek rosyjski i wyślemy auta gdzie indziej, np. do Polski, gdzie mamy bardzo dobre wyniki sprzedaży.

Jen nie będzie słaby ?zawsze. Czy ma pan plan B ?na wypadek, gdyby japońska waluta ponownie się umocniła?

Dzisiaj w Japonii ulokowane jest 70–80 proc. naszej produkcji, eksportujemy z tego trzy czwarte. Jednocześnie zwiększamy liczbę komponentów sprowadzanych z zagranicy. To nasze ubezpieczenie, które w tej chwili wystarcza. Następnym środkiem musi być zwiększenie produkcji za granicą. ?To wiąże się z potężnymi inwestycjami. Właśnie podjęliśmy decyzję o wybudowaniu fabryki w Meksyku. Jako jeszcze jeden środek zapobiegawczy chcemy położyć nacisk na zwiększenie sprzedaży w samej Japonii, już bez ryzyka walutowego.

Nie myślał pan o budowie fabryki w Polsce?

Jestem prezesem od niespełna roku, więc jeszcze nie pomyślałem. Obiecuję, że pomyślę.

Ile aut chce pan w tym roku sprzedać w Europie?

W Europie mamy szczęście, nawet w tym kryzysie. Rynek spadł, ale my zwiększyliśmy sprzedaż o ponad 20 proc. W tym roku zaczniemy sprzedaż mazdy 3 z silnikiem Diesla ?i wierzę w ten model. ?A w perspektywie najbliższych dwóch lat chcemy dojść do 1,7 mln aut sprzedanych na świecie wobec 1,2 mln dzisiaj. I w żadnym wypadku nie będziemy zwiększać naszego udziału w rynku, uciekając się do zachęt finansowych czy bonusów w sprzedaży flotowej. Nasze auta mają być kupowane, bo są dobre, a nie dlatego, że nagle staniały. W ten sposób możemy spokojnie planować i zarabiać pieniądze.

—rozmawiała ? Danuta Walewska

Masamichi Kogai jest prezesem i dyrektorem generalnym Mazdy od czerwca 2013 roku. Wcześniej nadzorował dział zakupów i produkcji oraz IT. W Mazda Motor Corporation pracuje od 1977 roku. Zaczynał jako pracownik lakierni, skąd przeszedł do pracy na taśmie produkcyjnej w montowni.

Rz: Co potrzeba na dzisiejszym trudnym rynku, kiedy właściwie każdy producent ma przyzwoitą ofertę, żeby wyprodukować rynkowy hit?

Masamichi Kogai:

Pozostało 97% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację