25 marca 2014 roku na spotkaniu z ambasadorami państw UE Abdullah al-Thinni, tymczasowy premier Libii, zapowiedział, że Libia jest gotowa do poszerzania współpracy z Europą oraz maksymalnego zwiększenia wydobycia ropy i gazu, aby pokryć ewentualne straty w dostawach z Rosji. Dla UE, stale ponaglanej przez USA, aby zdywersyfikować dostawy ropy i gazu, była to zbawcza propozycja, zwłaszcza wobec możliwego zakręcenia kurków z gazem przez Rosję.
Kryzys ukraiński oraz twarde stanowisko Rosji w tej kwestii spowodowały konieczność szukania alternatywnych źródeł ropy i gazu dla krajów UE. Unia, będąca sporym beneficjentem dostaw z Rosji, znalazła się w szachu. Z jednej strony oskarżana była o bezradność w sprawie ukraińskiej. Wielu komentatorów ogłosiło nawet koniec UE jako liczącego się podmiotu w grze między wielkimi mocarstwami. Z drugiej strony każda gwałtowniejsza reakcja wobec Rosji groziła przykręceniem przez Putina kurków z gazem, a na to nie godziło się wiele krajów Unii, opierających na rosyjskim gazie swoją politykę energetyczną.
Największą presję na Unię wywierały USA. 27 marca, podczas konferencji prasowej zorganizowanej na zakończenie wspólnego szczytu USA i UE, prezydent Barack Obama wezwał Unię do przyspieszenia dywersyfikacji źródeł energii, by zmniejszyć uzależnienie od Rosji. 19 kwietnia algierski dziennik „Al-Fajr" podał informacje o ponownych zapewnieniach Komisji Europejskiej o chęci zwiększenia eksportu gazu z krajów Afryki Płn., w tym Algierii i Libii. Kraje Unii ogłosiły, że planują w większym stopniu polegać na dostawach algierskiego i libijskiego gazu od przyszłej zimy. Dziennik przytoczył kolejne opinie ekspertów branży energetycznej, którzy twierdzili, że Unia potrzebuje stabilnych źródeł ropy i gazu, by uniknąć kryzysu energetycznego w związku z destabilizacją Ukrainy.
Tego samego dnia, komisarz UE ds. energii Günther Oettinger powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Welt am Sonntag", że Europa musi skupić się teraz na dywersyfikacji dostawców ropy i gazu. I tym razem Oettinger ostrzegł przed pogłębieniem kryzysu energetycznego, związanego z sytuacją na Ukrainie.
Determinacja Unii w kwestii dywersyfikacji źródeł przeniosła się na realne działania. Z memorandum KE z 27 marca 2014 r. można wyczytać, że Wspólnota planuje zwiększać nakłady finansowe na pomoc dla Libii oraz tworzyć coraz solidniejsze podstawy prawne dla współpracy bilateralnej. Deklaracje Unii Europejskiej przekładają się na realne działania. Od początku 2014 r. rozpoczęto realizację programu pomocowego o wartości 25 mln euro. Zdecydowanie Wspólnoty w sprawie pomocy dla Libii, widoczne w oświadczeniach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych UE, oznacza, że kraj ten nadal będzie wspierany finansowo i może liczyć na dodatkowe transze pomocy. Stosując terminologię typową dla stosunków międzynarodowych, tzw. niepotwierdzona, ale uporczywa plotka mówi, że pomysłodawcami wyboru Libii jako jednego z głównych źródeł dywersyfikacji surowców energetycznych byli Francuzi i Włosi, jedni z głównych graczy w UE, którym bardzo zależy na pomocy w stabilizacji sytuacji w północnej Afryce. Libia w zamian za pomoc w transformacji ustrojowej oraz rozbudowie armii i policji miała się podjąć bycia jednym z głównych dostarczycieli gazu i ropy dla UE na wypadek sankcji ze strony Rosji.