Libia, czyli szansa dla dywersyfikacji energetycznej

Afryka Północna jest dla Unii Europejskiej ważnym partnerem energetycznym. Szczególną rolę w jej planach zaczyna odgrywać Libia, w której sektorze surowcowym mają swój interes także Polacy – pisze analityk.

Publikacja: 20.05.2014 07:33

Red

25 marca 2014 roku na spotkaniu z ambasadorami państw UE Abdullah al-Thinni, tymczasowy premier Libii, zapowiedział, że Libia jest gotowa do poszerzania współpracy z Europą oraz maksymalnego zwiększenia wydobycia ropy i gazu, aby pokryć ewentualne straty w dostawach z Rosji. Dla UE, stale ponaglanej przez USA, aby zdywersyfikować dostawy ropy i gazu, była to zbawcza propozycja, zwłaszcza wobec możliwego zakręcenia kurków z gazem przez Rosję.

Kryzys ukraiński oraz twarde stanowisko Rosji w tej kwestii spowodowały konieczność szukania alternatywnych źródeł ropy i gazu dla krajów UE. Unia, będąca sporym beneficjentem dostaw z Rosji, znalazła się w szachu. Z jednej strony oskarżana była o bezradność w sprawie ukraińskiej. Wielu komentatorów ogłosiło nawet koniec UE jako liczącego się podmiotu w grze między wielkimi mocarstwami. Z drugiej strony każda gwałtowniejsza reakcja wobec Rosji groziła przykręceniem przez Putina kurków z gazem, a na to nie godziło się wiele krajów Unii, opierających na rosyjskim gazie swoją politykę energetyczną.

Największą presję na Unię wywierały USA. 27 marca, podczas konferencji prasowej zorganizowanej na zakończenie wspólnego szczytu USA i UE, prezydent Barack Obama wezwał Unię do przyspieszenia dywersyfikacji źródeł energii, by zmniejszyć uzależnienie od Rosji. 19 kwietnia algierski dziennik „Al-Fajr" podał informacje o ponownych zapewnieniach Komisji Europejskiej o chęci zwiększenia eksportu gazu z krajów Afryki Płn., w tym Algierii i Libii. Kraje Unii ogłosiły, że planują w większym stopniu polegać na dostawach algierskiego i libijskiego gazu od przyszłej zimy. Dziennik przytoczył kolejne opinie ekspertów branży energetycznej, którzy twierdzili, że Unia potrzebuje stabilnych źródeł ropy i gazu, by uniknąć kryzysu energetycznego w związku z destabilizacją Ukrainy.

Tego samego dnia, komisarz UE ds. energii Günther Oettinger powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Welt am Sonntag", że Europa musi skupić się teraz na dywersyfikacji dostawców ropy i gazu. I tym razem Oettinger ostrzegł przed pogłębieniem kryzysu energetycznego, związanego z sytuacją na Ukrainie.

Determinacja Unii w kwestii dywersyfikacji źródeł przeniosła się na realne działania. Z memorandum KE z 27 marca 2014 r. można wyczytać, że Wspólnota planuje zwiększać nakłady finansowe na pomoc dla Libii oraz tworzyć coraz solidniejsze podstawy prawne dla współpracy bilateralnej. Deklaracje Unii Europejskiej przekładają się na realne działania. Od początku 2014 r. rozpoczęto realizację programu pomocowego o wartości 25 mln euro. Zdecydowanie Wspólnoty w sprawie pomocy dla Libii, widoczne w oświadczeniach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych UE, oznacza, że kraj ten nadal będzie wspierany finansowo i może liczyć na dodatkowe transze pomocy. Stosując terminologię typową dla stosunków międzynarodowych, tzw. niepotwierdzona, ale uporczywa plotka mówi, że pomysłodawcami wyboru Libii jako jednego z głównych źródeł dywersyfikacji surowców energetycznych byli Francuzi i Włosi, jedni z głównych graczy w UE, którym bardzo zależy na pomocy w stabilizacji sytuacji w północnej Afryce. Libia w zamian za pomoc w transformacji ustrojowej oraz rozbudowie armii i policji miała się podjąć bycia jednym z głównych dostarczycieli gazu i ropy dla UE na wypadek sankcji ze strony Rosji.

Z polityki Unii dobrze zdają sobie sprawę Rosjanie, którzy już ogłaszają zacieśnianie współpracy z krajami azjatyckimi. Czas działa na niekorzyść Rosjan. Zmiany na rynku LNG są niekorzystne np. dla Gazpromu. Dzisiaj Rosjanie nie godzą się na indeks Henry Hub, ale w przyszłości mogą się znaleźć pod jeszcze większą presją Chin, które nie są skazane na dostawy z Rosji oraz Europy, która szuka alternatywnych źródeł dostaw.

Rosyjskie władze, widząc potencjał libijski, również zdecydowały o powrocie do Libii. W planach na 2014 r. Tatnieft ogłosił powrót na swoją koncesję w Basenie Syrty, którą opuścili podczas Rewolucji 17 lutego, która obaliła Kaddafiego.

Swój interes w Libii mają także Polacy, którzy na unijnych planach dywersyfikacji mogą bardzo skorzystać. 12 lutego libijskie media ogłosiły, że Polish Oil Gas Company Libya Branch, czyli podspółka PGNiG zajmująca się poszukiwaniami gazu w Libii, odkryła bogate złoża gazu w południowo-wschodniej części kraju. Złoża oceniane są na miliony metrów sześciennych gazu. PGNiG ma więc szansę nie tylko odzyskać 136 mln dol. zainwestowanych w poszukiwania w Libii, ale także stać się ważnym uczestnikiem unijnej polityki dywersyfikacji ropy i gazu, w której Libia będzie ważnym elementem. Polska, będąca w dużej mierze uzależniona od gazu z Rosji, nie może sobie pozwolić na pozostanie poza grą europejskiej dyplomacji i nową, unijną strategią energetyczną.

Łukasz Walczak jest analitykiem ds. polityki i bezpieczeństwa ?w Black Lizard Ltd., firmie zajmującej się zarządzaniem ?bezpieczeństwem w biznesie. Black Lizard współpracuje w zakresie bezpieczeństwa m.in. z firmami wydobywczymi operującymi w Libii

25 marca 2014 roku na spotkaniu z ambasadorami państw UE Abdullah al-Thinni, tymczasowy premier Libii, zapowiedział, że Libia jest gotowa do poszerzania współpracy z Europą oraz maksymalnego zwiększenia wydobycia ropy i gazu, aby pokryć ewentualne straty w dostawach z Rosji. Dla UE, stale ponaglanej przez USA, aby zdywersyfikować dostawy ropy i gazu, była to zbawcza propozycja, zwłaszcza wobec możliwego zakręcenia kurków z gazem przez Rosję.

Kryzys ukraiński oraz twarde stanowisko Rosji w tej kwestii spowodowały konieczność szukania alternatywnych źródeł ropy i gazu dla krajów UE. Unia, będąca sporym beneficjentem dostaw z Rosji, znalazła się w szachu. Z jednej strony oskarżana była o bezradność w sprawie ukraińskiej. Wielu komentatorów ogłosiło nawet koniec UE jako liczącego się podmiotu w grze między wielkimi mocarstwami. Z drugiej strony każda gwałtowniejsza reakcja wobec Rosji groziła przykręceniem przez Putina kurków z gazem, a na to nie godziło się wiele krajów Unii, opierających na rosyjskim gazie swoją politykę energetyczną.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację