Jak na razie europejski rynek aut nie rozczarowuje...
Dieter Zetsche: Rzeczywiście, porównanie obecnego roku do ubiegłego wygląda zachęcająco. Ale musimy pamiętać, że wystartowaliśmy z bardzo niskiego poziomu. Nie zniknęło ryzyko ani potencjalne zagrożenia. Nie można powiedzieć, że rynkową zapaść Europa ma definitywnie za sobą. Kiedy patrzę i na rynek światowy, i na europejski, mogę powiedzieć jedno: dla Mercedesa wygląda to zdecydowanie dobrze.
Czy sądzi pan, że odbudowa rynku będzie nadal szybsza dla rynku premium czy też ożywienie, jakie odczuwamy obecnie, jest zapowiedzią koniunktury dla wszystkich, także tych tańszych marek?
W czasie ostatniego kryzysu rzeczywiście okazało się, że marki premium znacznie lepiej dawały sobie radę niż marki tańsze, popularne. Nie sądzę, żeby tym razem miało się to diametralnie zmienić.
Globalny wzrost sprzedaży producenci aut zawdzięczają przede wszystkim rynkowi chińskiemu. Jak pan ocenia możliwości rozwoju tego rynku?