A każde kolejne opóźnienie, perturbacja czy kompromitacja przy budowie gazoportu jest na rękę właśnie Rosjanom. Oddala moment infrastrukturalnego uniezależnienia się Polski od dostaw gazu ze Wschodu.
Reszta to poparte powyższymi faktami spekulacje, czy włoski koncern rzeczywiście mógł się posunąć do celowego opóźniania budowy i tym samym zapunktował u swoich rosyjskich klientów. Prawda jest jednak taka, że tego rodzaju spekulacje w ogóle nie powinny mieć miejsca. Jeżeli Polska poważnie traktuje swoje własne inwestycje mające zapewnić jej bezpieczeństwo energetyczne, powinna równie poważnie podejść do wyboru wykonawcy. A w tym przypadku „poważnie" oznacza również prześwietlenie firmy na wszystkie strony przez aparat państwa. I w razie wątpliwości – znalezienie innego wykonawcy. Zapewniam, że jest to możliwe, nawet w ramach Unii i jej zasad przetargowych, zwłaszcza w przypadku tak ważnych inwestycji.
Oczywiście nie bez winy są też sami Włosi. To duży, poważny, wiodący w branży koncern, który raczej mało poważnie potraktował polską inwestycję. Sam powinien stanąć na głowie, żeby wytłumaczyć polskiej opinii publicznej, że priorytetowej budowie nic nie grozi. Dokładnie wyjaśnić kwestię opóźnień. Przekonać, że po cichu nie gra z Rosjanami. Zamiast tego mamy mętne oświadczenia i domaganie się od polskiej strony dodatkowej kasy ze względu na zmienione uwarunkowania. Problem znany już z budów autostrad. A co będzie, jeżeli Polska nie zapłaci? Czy inwestycja w Świnoujściu opóźni się o kilka lat, tak jak opóźniły się drogi?
Oczywiście chciałbym, żeby gazoport wystartował zgodnie z najnowszym planem, czyli pod koniec roku. I był zbudowany tak, by nadawał się do użytku, a nie wyłącznie do poprawek. Oraz, co najważniejsze, ?by kolejne inwestycje ?o kluczowym charakterze ?dla tego kraju były przez wszystkie strony traktowane inaczej. Czyli ekstremalnie poważnie.