Informacją z wywiadu zamieszczonego w "Pulsie Biznesu" natychmiast zachwyciła się "Gazeta Wyborcza", która z entuzjazmem popiera wszystkie działania rządu Donalda Tuska, tytułując odpowiedni tekst na swojej stronie internetowej "Kowalczyk ma plan. Warszawską giełdę czeka rewolucja".
Oczywiście należy popierać znoszenie administracyjnych ograniczeń w działalności gospodarczej, trzeba jednak pamiętać o szczególnej roli banków. Z pewnością zmiana, o której mówi wiceminister Kowalczyk, nie pójdzie tak daleko, jak odczytali to dziennikarze GW.
Bezpośrednie inwestycje banków na giełdzie były jednym z powodów krachu finansowego na Wall Street w 1929 r. i wywołanego nim światowego kryzysu. Wyciągając z tego wnioski Kongres USA uchwalił prawa ograniczające ich działalność, m.in. wymuszające rozdział bankowości inwestycyjnej od uniwersalnej.
Stopniowe odchodzenie od tych regulacji, zapoczątkowane przed administrację Ronalda Reagana, było, w opinii wielu ekonomistów, jedną z przyczyn ostatniego kryzysu finansowego. Regulatorzy na całym świecie są wyczuleni na punkcie ryzyka ponoszonego przez banki, więc z pewnością nie dojdzie u nas do sytuacji, w której pieniądze deponowane przez klientów na rachunkach bankowych zostaną wykorzystane na spekulacje giełdowe.
Dużo ciekawsze od wątku poszerzenia jednolitej licencji bankowej jest jednak zwrócenie uwagi przez wiceministra skarbu na przyczyny pogorszenia płynności na GPW.