Steinhoff: Zabrakło dobrego nadzoru nad spółkami węglowymi

W ostatnich latach zabrakło dobrego nadzoru właścicielskiego nad spółkami węglowymi – mówi Rzeczpospolitej Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

Aktualizacja: 07.01.2015 08:13 Publikacja: 07.01.2015 06:51

Steinhoff: Zabrakło dobrego nadzoru nad spółkami węglowymi

Foto: Fotorzepa/Tomasz Jodłowski

Czy bez drastycznych działań, takich jak likwidacja niektórych kopalń, uda się uratować Kompanię Węglową i całą branżę?

JANUSZ STEINHOFF: Przede wszystkim nie uważam, żeby zamykanie nierentownych kopalń, które nie mają przed sobą żadnej przyszłości, było rozwiązaniem drastycznym. O tym, czy dana kopalnia ma rację bytu decyduje przecież rachunek ekonomiczny i szerokie analizy geologiczne. Czyż celowym jest utrzymywanie trwale nierentownej kopalni, która na jednej tonie wydobytego węgla generuje stratę przekraczającą 100 zł? Nie jest to więc działanie drastyczne, ale odpowiedzialne, ratujące pozostałe kopalnie przed zamknięciem i wiele tysięcy ludzi przed utratą pracy.

Czyli nieuniknione?

Nie można zaklinać rzeczywistości i trzeba powiedzieć otwarcie, że bez odcięcia od Kompanii Węglowej balastu w postaci nierentownych kopalń, doprowadzimy tę spółkę do bankructwa. Zmarnujemy też potencjał tkwiący w tych zakładach wydobywczych, które mogą przynosić zyski, bo tak jak ma to miejsce aktualnie będą ograniczone w nich niezbędne nakłady inwestycyjne. Przed rządem stoi dziś zadanie – przywrócenie rentowności branży. Cel jest oczywisty, trzeba tylko wybrać odpowiednie środki.

Jakie?

Redukcja zatrudnienia, która otworzy drogę do likwidacji trwale nierentownych kopalń, racjonalne zarządzanie, którego celem musi być odzyskanie rentowności i konkurencyjności spółek węglowych. Niezbędna redukcja zatrudnienia powinna być zrealizowana poprzez uruchomienie programu dobrowolnych odejść. Skuteczne przeprowadzenie procesów naprawczych w kopalniach tworzy przesłanki do budowy racjonalnych z punktu widzenia ekonomii i bezpieczeństwa energetycznego relacji kopalń węgla, energetyki i ciepłownictwa. Chciałbym jednak zaznaczyć, iż substytucja procesów restrukturyzacyjnych ewentualnymi zmianami strukturalnymi w energetyce nie powinna być jako niecelowa rozważana. W perspektywie należy myśleć o kolejnych etapach prywatyzacji całego sektora.

A co z przywilejami górniczymi?

Nie podzielam skrajnych opinii mówiących o wyjątkowo rozbudowanych przywilejach. Są one bowiem składnikami płac. Osobiście uważam, że należałoby w znaczącym stopniu włączyć je do wynagrodzeń – uzależniając ich wysokość od kondycji spółek. Każda branża ma różne metody wynagradzania pracowników. Biorąc pod uwagę trudne warunki, w jakich pracuje się w kopalniach, nie uważam, by zarobki górników były nadmiernie wygórowane. Z drugiej strony, spółki węglowe muszą dostosować się do warunków rynkowych i zmniejszać koszty wydobycia, których połowę stanowią właśnie płace. Jednak nie chodzi tu tylko o wysokość wynagrodzeń, ale przede wszystkim o wydajność pracy i lepsze tym samym wykorzystanie infrastruktury w kopalniach. Wysokość płac powinna być funkcją kondycji ekonomicznej kopalń.

Jest możliwa budowa planu naprawczego dla polskiego górnictwa bez angażowania środków publicznych?

W moim przekonaniu niemożliwe jest przeprowadzenie restrukturyzacji bez pomocy publicznej. Jednak, aby tak się stało, trzeba do tego przekonać Komisję Europejską. Jest to realne, co widzieliśmy na przykładzie PLL LOT. Warunkiem jest stworzenie takiego planu naprawczego, który będzie kompleksowy, długofalowy i realny do wykonania. Mam nadzieję, że taki właśnie będzie plan przedstawiony przez polski rząd.

A co dalej? Co zrobić, żeby po latach branża znów nie znalazła się na krawędzi bankructwa?

Przed laty rząd Jerzego Buzka pokazał już, że można skutecznie przeprowadzić reformę górnictwa i to dwa razy szybciej i taniej niż realizowała ją brytyjska premier Margaret Thatcher. Sukces wówczas zrealizowanego programu w Polsce był możliwy w efekcie porozumienia rządu z partnerami społecznymi. Wielką odpowiedzialnością za przyszłość branży wykazała się wówczas górnicza Solidarność, która była współautorem tzw. górniczego pakietu socjalnego. Nie ma jednak takiego programu, który raz na zawsze rozwiąże wszystkie problemy sektora. Rynek się zmienia i branża powinna cały czas dostosowywać się do tych nowych warunków. W ostatnich latach zabrakło dobrego nadzoru właścicielskiego nad spółkami węglowymi. Zabrakło działań restrukturyzacyjnych w okresie dobrej koniunktury, kiedy można było przeprowadzić je łagodniej i przy udziale mniejszych środków niż dziś. Dlatego również po przyszłej, mam nadzieję udanej restrukturyzacji, potrzebny będzie zarówno dobry nadzór właścicielski, jak i sprawna kadra zarządzająca w spółkach węglowych. Tym bardziej, że perspektywy dla węgla w konsekwencji przyjętego przez Unię Europejską pakietu klimatyczno-energetycznego nie są najlepsze i surowiec ten będzie stopniowo wypierany w elektroenergetyce przez inne paliwa, w tym odnawialne źródła energii.

Rozmawiała Barbara Oksińska

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku