Najbardziej znaczącym symbolem wojennej atmosfery było okryte najwyższą tajemnicą spotkanie prezydenta i premiera na pokładzie krążącego po Zatoce Gdańskiej okrętu wojennego (według szefa prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego w obecnej sytuacji był to jedyny obiekt na tyle bezpieczny, by mogło dojść do takiego spotkania).
Co to nam przypomina? Równo 83 lata temu, 14 sierpnia 1941 r., doszło do podobnie tajnego spotkania, w którym uczestniczyli prezydent Franklin Delano Roosevelt i premier Winston Churchill. Dla zachowania bezpieczeństwa też spotkali się na okręcie wojennym, tyle że zacumowanym w zatoce Placentia Bay. Tajemnica towarzysząca spotkaniu była podobna. Churchill niepostrzeżenie przemknął przez Atlantyk na pokładzie pancernika Prince of Wales, a Biały Dom zmylił dziennikarzy informacją, że Roosevelt wybiera się na ryby (gapiów pozdrawiał z pokładu jego jachtu sobowtór; oczywiście, prezydent Duda nie mógł użyć podobnego wybiegu, bo jest niepowtarzalny i nie ma sobowtóra, a specjalistą od łowienia ryb jest inny polski prezydent mieszkający w Gdańsku). Obaj politycy zaskoczyli świat, podpisując porozumienie w sprawie ścisłej współpracy obu mocarstw, mimo że USA jeszcze nie uczestniczyły w wojnie. Obaj nasi politycy doszli do równie ważnego i niespodziewanego porozumienia w sprawie obsady stanowiska polskiego komisarza w Unii. W ten sposób jeden z frontów wojny został na jakiś czas uspokojony, ale na innych przez cały sierpień bezustannie trwał intensywny ostrzał.