To, że polski rząd chce szerszych kontroli chińskich serwisów i zapowiada nowe przepisy, które mają wymusić na nich stosowanie lokalnego prawa, jest nadzieją dla polskich e-sklepów, ale i wielu producentów, którzy tracą na zalewie tańszych towarów płynących ze Wschodu. Wiele chińskich platform nie płaci bowiem cła czy VAT, a ich działanie jest wspierane przez Pekin w postaci różnych ulg czy dotacji, np. do transportu. Argument w postaci tańszych produktów dla Polaków jest złudny, bo jak rywale ze Wschodu zdobędą wystarczającą część rynku, „taniość” się skończy, a polskie firmy już nie odzyskają dawnej pozycji.