Małgorzata Zaleska: Potrzebne bodźce do gromadzenia kapitału

Występujący w naszym kraju od wielu lat niedostatek oszczędności i inwestycji długoterminowych wśród rodaków stanowi nie lada wyzwanie, także z punktu widzenia systemu emerytalnego.

Publikacja: 10.01.2024 03:00

prof. Małgorzata Zaleska, dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansac

prof. Małgorzata Zaleska, dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Wynika to m.in. z postawy wielu Polaków nastawionych na konsumpcjonizm oraz braku realnych zachęt do odkładania pieniędzy na przyszłość. Oszczędzaniu nie sprzyjały też długo utrzymujące się ultraniskie stopy procentowe. Ich wzrost nie przyczynił się jednak istotnie do poprawy sytuacji, bowiem m.in. realne oprocentowanie depozytów, biorąc pod uwagę stopę inflacji, od ponad pięciu lat pozostaje ujemne. Obok wątpliwych rynkowych przesłanek do oszczędzania brak jest także zachęt instytucjonalnych do odraczania konsumpcji i gromadzenia środków na przyszłość.

W swoim wcześniejszym felietonie zaproponowałam modyfikację formuły wypłaty świadczenia 800+, tak aby jego część była nadal wypłacana w postaci pieniężnej, a część w formie bezpiecznych instrumentów rynku kapitałowego. Wspomniałam wówczas, że z punktu widzenia rozwoju rynku kapitałowego, systemu emerytalnego i budowania długoterminowych oszczędności korzystne byłoby także wdrożenie do polskiego porządku prawnego REIT-ów oraz zlikwidowanie tzw. podatku Belki w odniesieniu do oszczędności oraz inwestycji długoterminowych (np. trzy- czy pięcioletnich). Obiecałam też wówczas, że temat rozwinę, co czynię poniżej.

Zacznijmy od REIT-ów, czyli spółek wynajmu nieruchomości komercyjnych. REIT-y powinny być notowane na GPW, gromadzić w swoim portfelu nieruchomości i wynajmować je w celu czerpania stałego dochodu z czynszu dla swoich akcjonariuszy. Co ważne, spółki REIT powinny zostać zobowiązane do regularnego wypłacania dywidendy, na poziomie co najmniej 80 proc. zysku, oraz zasilać budżet państwa wpływami w formie opodatkowania dywidend. Efekt fiskalny nie jest bez znaczenia, jak również ważna jest faza cyklu koniunkturalnego, w której znajdziemy się, wdrażając REIT-y do porządku prawnego. Zaznaczyć należy też, że REIT-y są przykładem relatywnie bezpiecznych inwestycji, chętnie nabywanych przez inwestorów indywidualnych i fundusze emerytalne, w krajach, które wcześniej wdrożyły ten instrument.

Przechodząc do tzw. podatku Belki, rekomendować należy jego zniesienie w stosunku do depozytów terminowych (np. co najmniej trzyletnich). Równocześnie postulować trzeba wprowadzenie dla inwestorów indywidualnych zwolnienia z opodatkowania podatkiem dochodowym dochodu ze zbycia papierów wartościowych, będących przedmiotem obrotu giełdowego, jeżeli ich zbycie zostanie dokonane po upływie np. pięciu lat od nabycia. Natomiast w przypadku zbycia posiadanych papierów wartościowych po upływie minimum np. trzech lat od zbycia zwolnieniem z opodatkowania mogłaby być objęta połowa dochodu uzyskanego z tego tytułu.

Powyższe propozycje – przedstawione syntetycznie – powinny być poddane dalszej analizie i przekute przez rządzących we właściwe przepisy prawne. Nie ma sensu po raz kolejny odraczać działań, ale trzeba dołożyć wyjątkowej staranności, aby ponownie nie zaprzepaścić szansy stworzenia dodatkowych bodźców do bogacenia się rodaków i zwiększenia ich przyszłych emerytur. Gdyby zrobiono to blisko osiem lat temu, kiedy proponowałam wdrożenie REIT-ów i zniesienie tzw. podatku Belki po raz pierwszy, bylibyśmy już dziś bogatsi i lepiej przygotowani finansowo na czas emerytury.

prof. Małgorzata Zaleska,

dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN

Wynika to m.in. z postawy wielu Polaków nastawionych na konsumpcjonizm oraz braku realnych zachęt do odkładania pieniędzy na przyszłość. Oszczędzaniu nie sprzyjały też długo utrzymujące się ultraniskie stopy procentowe. Ich wzrost nie przyczynił się jednak istotnie do poprawy sytuacji, bowiem m.in. realne oprocentowanie depozytów, biorąc pod uwagę stopę inflacji, od ponad pięciu lat pozostaje ujemne. Obok wątpliwych rynkowych przesłanek do oszczędzania brak jest także zachęt instytucjonalnych do odraczania konsumpcji i gromadzenia środków na przyszłość.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację