Prof. Adam Glapiński, prezes NBP, w czasie kilku konferencji prasowych na początku roku przedstawił prognozy wzrostu zamożności Polaków. Podawał orientacyjne terminy, kiedy pod względem rozwoju gospodarczego przegonimy bogate kraje Europy. Za kilka lat Włochy i Hiszpanię, do końca dekady Francję, a niewiele potem Wielką Brytanię.
Wypowiedzi Glapińskiego wywołały komentarze ekonomistów. Grzegorz Siemionczyk w „Parkiecie” z 18 marca zgadza się z prezesem, że „nie doceniamy tego, jakim sukcesem był dynamiczny i konsekwentny wzrost polskiej gospodarki w ostatnich dekadach”. Pisze też, że stosując najpopularniejszą miarę poziomu życia, Polska nie ustępuje już istotnie krajom, które jeszcze dekadę temu uważaliśmy za inny świat. Studzi jednak entuzjazm prezesa: „Z drugiej strony można mieć wątpliwości co do tego, czy resztę luki rozwojowej wobec państw zachodniej Europy rzeczywiście zasypiemy tak szybko, jak twierdzi Glapiński”. Podaje zdecydowanie mniej optymistyczne szacunki.
Czytaj więcej
Ceną za zmniejszenie długu publicznego nie może być recesja – mówi Bruno Le Maire, minister gospodarki i finansów Francji.
W wywiadzie „Jeśli nie będziemy więcej inwestować, nie staniemy się naprawdę bogaci” („Rzeczpospolita” z 19 marca) prof. Marcin Piątkowski zastanawia się, co trzeba zrobić, żeby nie tylko szybko dogonić Włochy i Hiszpanię, ale także dołączyć do twardego rdzenia światowej gospodarki. Bardzo wysoko ocenia mocne fundamenty i konkurencyjność polskiej gospodarki, które pozwoliły Polsce stać się jednym z liderów wzrostu gospodarki na świecie. Zauważa jednak, iż „naszą gospodarkę ciągnie na razie jedna grupa mięśni, ale zaniedbaliśmy rozwój innych, bardziej wyrafinowanych grup”.
Piątkowski polemizuje z tezą prezesa NBP o możliwości dogonienia Francji w niespełna dekadę. Uważa, że „bez zmiany instytucji i kultury oraz ogromnych inwestycji w siebie nie będziemy w stanie dołączyć do bardzo wąskiej grupy państw w Europie i na świecie, które nie tylko są bogate, ale też odpowiadają za gros światowego postępu technologicznego i cywilizacyjnego. W tym rdzeniu jest może dziesięć państw, m.in. USA, Niemcy, Japonia, Korea Płd., Szwecja i właśnie Francja”.