∑ wzrost świadomości ryzyk wynikających z chorób.
Najwięksi importerzy API to Ameryka Północna i Europa, a producenci – Chiny, Indie, ale także USA i Europa. Najszybciej produkcja rośnie jednak w Azji (Chiny, Indie, Wietnam, Korea Płd.). Wedle szacunków Chiny zaspokajają już ok. 40 proc. światowego zapotrzebowania na API (wedle brytyjskiej MHRA, Medicines and Healthcare products Regulatory Agency). W przypadku zapotrzebowania Polski to nawet 80 proc.
Produkcja API jest rozproszona (np. w Polsce powstają 33 substancje, we Włoszech –180, Francji – 147), co znaczy, że w przeciwieństwie do innych rynków brak jest kilku dominujących producentów. Są ich tysiące – ocenia się, że 3000 na całym świecie. Do najpoważniejszych należą: Pfizer, Novartis, Merck, Teva, Mylan, Sanofi, Eli Lilly, Astra Zeneca, Boehringer Ingelheim, Bristol Meyers Squibb, Glaxo Smith Kline i Abbvie. W Polsce liderem jest Polpharma.
Chiny i Indie na czele
Największa konkurencja na rynku API występuje w segmencie tzw. niskokosztowym, ale wysokowolumenowym. Tu przodują producenci z Chin i Indii, uzależniając od swoich dostaw producentów następnych etapów leków. Na niebezpieczeństwo uzależnienia – określając je zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego – zwróciła uwagę amerykańska FDA (Food and Drug Administration), przedstawiając w 2019 r. w Kongresie USA raport „Zabezpieczenie łańcuchów dostaw dla przemysłu farmaceutycznego w globalnym świecie gospodarczym”. W konkluzji zaproponowała przyjęcie przez rząd USA szeregu inicjatyw mających ograniczyć zależność amerykańskiego przemysłu leków od zagranicznych dostawców.
Przemysł farmaceutyczny wymaga niezwykłej dyscypliny produkcji, zastosowania ostrych wymogów jakościowych, szczegółowych procedur i wielokrotnych kontroli procesów – w celu eliminacji niepożądanych, a możliwe, że i tragicznych, skutków wadliwej produkcji. Przemysł ten znajduje się we wszystkich krajach pod nadzorem wyspecjalizowanych instytucji regulująco-kontrolnych.
To jest między innymi powodem, że dopuszczanie tak leków, jak i API (oraz innych komponentów np. substancji pomocniczych) wymaga akceptacji lokalnych regulatorów. W USA regulatorem jest FDA, w krajach UE – agencja EMA, o której można było usłyszeć w trakcie dopuszczania do użytkowania szczepionek przeciwko Covid-19.