Reklama

Mariusz Janik: Decyzje Niemiec, problem całej Europy

Łatwo dziś ciosać kołki na głowach polityków z Berlina. Ale uzależnianie się od rosyjskiego gazu było ceną realizowania innych priorytetów politycznych.

Publikacja: 10.07.2022 21:00

Mariusz Janik: Decyzje Niemiec, problem całej Europy

Foto: Bloomberg

Jedenaście lat temu katastrofa w Fukushimie obudziła wszystkie demony z czasów zimnej wojny: obawy przed awariami w stylu czarnobylskim i strach przed nuklearnymi konfrontacjami. W Berlinie zadecydowano wówczas o stopniowej likwidacji elektrowni atomowych. Decyzja zapadła wtedy w ciągu kilku dni.

Potem przyszły lata, w których najważniejszym globalnym wyzwaniem stało się spowolnienie zmian klimatycznych. To oznaczało postawienie krzyżyka na węglu. Kolejne gabinety Merkel postawiły na Energiewende: przyszłościowy model energetyki oparty na OZE. Ale doświadczenia z pierwszych lat nie były nazbyt obiecujące. Technologiczne możliwości produkowanych wówczas wiatraków nie były zbyt wielkie i z biznesowego punktu widzenia inwestowanie w nie (nie mówiąc już o fotowoltaice) przynosiło dużo rozczarowań.

Mało tego, przeciętnemu Schmidtowi nie podobało się, że szpetne białe szpile ze śmigłami wyrastają w każdym miejscu Niemiec, nierzadko w sąsiedztwie obszarów cennych przyrodniczo, krajobrazowo czy turystycznie. A ponieważ Schmidt atomu się bał, a węgla już nie chciał – alternatywą pozostał gaz. Paliwo emisyjne, ale mniej niż inne kopaliny, za to te rosyjskie stosunkowo tanie i łatwo dostępne.

Gaz miał zapewnić Niemcom spokój i dobrobyt. W imię tego spokoju Berlin de facto przymykał oko na degradację standardów politycznych w Rosji, wojenne awantury Kremla w Czeczenii, Gruzji, Donbasie i na Krymie. Gdy w lutym Putin uderzył w Ukrainę, dla Niemców dylematy dotyczyły nie tylko moralności, ale też zaprzepaszczenia dorobku powojennych pokoleń, ryzykowania stabilności politycznej i społecznej, osunięcia się w gospodarczą zapaść. Ostatecznie Olaf Scholz, zastępując Merkel po 16 latach jej rządów, skoczył na głęboką wodę.

Jak dalece rozwścieczyło to Putina, właśnie widać. Ale pamiętajmy, że wraz z karą, jaka spadnie na Niemcy, ukarana zostanie cała Europa, w szczególności najbliżsi partnerzy gospodarczy Berlina – czyli Polska. I dopiero się przekonamy, czy szalejące ceny surowców, eksporterzy, którzy mogą obudzić się w świecie bez partnerów znad Renu, izolacjoniści i protekcjoniści, którzy mogą dojść do władzy w Berlinie, to stawka, którą możemy zapłacić za to, że „Niemcy wreszcie zachowali się przyzwoicie”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Przed Europą widmo trzech lat drogiego gazu
Opinie Ekonomiczne
Nie wysokość, ale jakość. Dlaczego polskie podatki szkodzą gospodarce?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Dwa lata rządu Tuska. Czas na strategię, euro z Brukseli to za mało
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Hardt, Kośny, Kwarciński, Urbaniec: Ekonomia zamiast polaryzacji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Polska wyjdzie z Unii?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Fabryki AI, czyli gdzie i jak powstaje infrastruktura sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama