Reklama

Krzysztof Adam Kowalczyk: Pracy starczy dla wszystkich

To dobrze, że Ministerstwo Aktywów Państwowych sprawdza gotowość podległych mu firm do udziału w odbudowie Ukrainy. Ofertę współdziałania w tym dziele warto jednak rozszerzyć o firmy prywatne.

Publikacja: 24.04.2022 21:00

Odessa po rosyjskim bombardowaniu

Odessa po rosyjskim bombardowaniu

Foto: AFP

Stacja Warszawa Wschodnia, tor szósty. Piątek, godzina 20.24. Właśnie rusza pociąg do Kijowa. Jest pełen wracających do domu Ukraińców. Wracają, bo po koszmarze rosyjskiej ofensywy w ich stolicy zrobiło się trochę bezpieczniej. Bo praca czeka. I szkoła też.

W ten weekend była prawosławna Wielkanoc i w tych powrotach jest coś, co wpisuje się w doroczny triumf życia nad śmiercią i złem. Owszem, wojna się jeszcze nie skończyła, wschód Ukrainy nadal krwawi, ale kraj desperacko pragnie powrotu do normalności. I już się do tego przygotowuje. Właśnie sonduje w Polsce możliwości nawiązania współpracy przy odbudowie. Ministerstwo Aktywów Państwowych na prośbę strony ukraińskiej zarządziło szybki przegląd gotowości podległych mu firm do takiego przedsięwzięcia. To bardzo dobra inicjatywa. Nie należy się jednak ograniczać do spółek z udziałem Skarbu Państwa. Koniecznie trzeba do współpracy zaprosić biznes prywatny.

Po pierwsze, podnoszenie ukraińskich miast i miasteczek z ruin będzie wielkim projektem budowlanym, a w Polsce w tym sektorze dominują właśnie firmy prywatne. Po drugie, skala zniszczeń jest ogromna – Ukraińcy szacują straty materialne spowodowane agresją rosyjską na 0,5 biliona dolarów. Odtworzenie infrastruktury i odbudowa zakładów pracy będą ogromnym projektem na skalę kontynentu, pobudzającym wzrost gospodarczy całej Europy. Pracy starczy dla każdego.

Oczywiście, odbudowa w tej skali oznaczać będzie gigantyczny skok popytu na stal, cement i inne materiały. A w ślad za tym wzrost ich cen. I gigantyczny popyt na fachowców z branży budowlanej. Dotychczas sytuację ratowali nam Ukraińcy. Warto więc zawczasu zastanowić się, kto mógłby ich zastąpić, gdy wezmą się do odbudowywania własnego kraju. Zapewne niezbędne będzie uchylenie drzwi dla imigracji zarobkowej spoza Europy.

Tak jak Ukraina nie została sam na sam z wrogiem w czasie wojny, tak nie zostanie sam na sam z ruinami, gdy po śmierci i zniszczeniach wreszcie zatriumfuje życie. A do ukraińskich miast ruszą kolejne pociągi z wracającymi do domu uchodźcami.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polskie firmy mają odbudowywać Ukrainę po wojnie

Stacja Warszawa Wschodnia, tor szósty. Piątek, godzina 20.24. Właśnie rusza pociąg do Kijowa. Jest pełen wracających do domu Ukraińców. Wracają, bo po koszmarze rosyjskiej ofensywy w ich stolicy zrobiło się trochę bezpieczniej. Bo praca czeka. I szkoła też.

W ten weekend była prawosławna Wielkanoc i w tych powrotach jest coś, co wpisuje się w doroczny triumf życia nad śmiercią i złem. Owszem, wojna się jeszcze nie skończyła, wschód Ukrainy nadal krwawi, ale kraj desperacko pragnie powrotu do normalności. I już się do tego przygotowuje. Właśnie sonduje w Polsce możliwości nawiązania współpracy przy odbudowie. Ministerstwo Aktywów Państwowych na prośbę strony ukraińskiej zarządziło szybki przegląd gotowości podległych mu firm do takiego przedsięwzięcia. To bardzo dobra inicjatywa. Nie należy się jednak ograniczać do spółek z udziałem Skarbu Państwa. Koniecznie trzeba do współpracy zaprosić biznes prywatny.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Biznes celowo gra z kaucjami
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Grawitacji nie ma!
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zbrojenia? Konkurencja, głupcze
Opinie Ekonomiczne
Henryk Zimakowski: Kiedy LOT odzyska samofinansowanie?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Gospodarka, głupcze. Dwa lata od wyborów z 15 października
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama