Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 19.09.2025 10:10 Publikacja: 16.03.2022 21:00
Zniszczony Charków
Foto: AFP
Panuje powszechny mit, chętnie podtrzymywany przez lewicowych krytyków wolnego rynku, że w kapitalizmie wojna się opłaca. Że nakręca koniunkturę i generuje wielkie zyski. Że za każdą wojną stoi ekonomiczny interes, a bez wojen kapitalizm by już dawno upadł z braku dostatecznego popytu. Gdyby to była prawda, trudno byłoby o lepszy dowód na zbrodniczy charakter kapitalizmu.
No tak, tylko że to wcale nie jest prawda, a ściślej mówiąc, jest to prawda wybiórcza. Wojna przynosi ze sobą gigantyczne straty ekonomiczne. Najbardziej oczywiste to zniszczenia majątku w kraju, na którego terenie toczą się walki (według szacunków Ukrainy, zapewne przesadzonych, koszty te sięgają już 100 mld dolarów – w kraju, którego cały roczny PKB wynosi 150 mld). Z kolei w kraju, który dokonał agresji, zniszczeń wprawdzie nie ma, ale za to są ogromne rachunki do zapłacenia: każdy z wystrzelonych przez Rosjan pocisków manewrujących kosztuje co najmniej milion dolarów, a wystrzelono ich już kilkaset (a jest to tylko drobny ułamek kosztów prowadzenia „operacji specjalnej” – łącznie szacuje się, że wojna już kosztowała Rosję co najmniej 100–200 mld dolarów, przy rocznym budżecie wojskowym w wysokości 70 mld i łącznym PKB sięgającym 1500 mld).
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Polska wchodzi dziś do europejskiej ligi. Stoi przed wyborem: czy wykorzysta swój potencjał, czy ugrzęźnie na pó...
Nasze lotnictwo zestrzeliło rosyjskie drony za pomocą rakiet, które były od nich wielokrotnie bardziej kosztowne...
W pilotażu skróconego czasu pracy najciekawsze są trzy kwestie: jakie pomysły zaproponują pracodawcy, z jakich b...
Wtargnięcie rosyjskich dronów może okazać się przełomem dla Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Historia uczy nas, że systemy centralnego planowania są nieskuteczne. Jak pokazuje przykład Węgier, to samo doty...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas