Rz: W książkach zwraca pan uwagę na rosnącą automatyzację i robotyzację gospodarki oraz na to, że z konkurencją robotów muszą się liczyć nie tylko robotnicy przemysłowi, ale też prawnicy czy informatycy. Jakieś zawody uchronią się przed automatyzacją?
Martin Ford: W następnych 10–20 latach najmniej zagrożone robotyzacją będą dziedziny i specjalizacje wymagające twórczego myślenia, nowych pomysłów, które nie polegają na powtarzaniu tych samych, przewidywalnych czynności. Wśród zawodów, w których roboty nie zastąpią ludzi, są też te, które bazują na relacjach międzyludzkich i stałym, bezpośrednim kontakcie z innymi osobami, wymagając także fachowych umiejętności, koordynacji ruchowo-wzrokowej, mobilności i sprawności w rozwiązywaniu problemów. Takich zawodów jest dużo, są wśród nich nauczyciele, lekarze, psychologowie, doradcy, pielęgniarki i tacy fachowcy, jak elektrycy i hydraulicy. Nieprędko zbudujemy robota, który będzie mógł połączyć ich zadania. Natomiast najbardziej zagrożone będą zawody, które polegają na siedzeniu przy biurku i wykonywaniu zza komputera powtarzalnych czynności.