Aktualizacja: 21.07.2016 21:50 Publikacja: 21.07.2016 21:37
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Miał na myśli to, że kurs franka może w każdej chwili skoczyć do poziomu, przy którym raty kredytów w tej walucie będą nie do udźwignięcia dla większości kredytobiorców. A to oznaczałoby duże straty dla banków.
Takie ryzyko istnieje, ale jest wątpliwe, aby jego materializacja mogła być bardziej kosztowna niż rozbrojenie bomby w sposób, o jakim myśli Kancelaria Prezydenta. O ile jej eksplozja mogłaby się okazać problemem dla kilku banków, o tyle hurtowe przewalutowanie kredytów frankowych uderzyłoby w całą gospodarkę, choćby wskutek prawdopodobnego osłabienia złotego. Właśnie dlatego z perspektywy agencji ratingowych, oceniających wiarygodność kredytową Polski, frankowa bomba jest niebezpieczna z innego powodu. W każdej chwili mogą się do niej zabrać nieodpowiedzialni saperzy.
Prezydent USA Donald Trump uderza w towary sprowadzane z Unii Europejskiej aż 50-procentową stawką celną. I to j...
Z formalnego punktu widzenia bezpośredni wpływ prezydenta RP na gospodarkę jest ograniczony i dlatego w kampanii...
Jeśli druga tura wyborów prezydenckich to plebiscyt nad rządem koalicji 15 października, to przystępuje ona do n...
Komisja Europejska przekazała 6 maja Rosji jasny komunikat: „dość”. Nigdy więcej nie pozwolimy, by Rosja wykorzy...
Podpisanie ośmiopunktowej deklaracji pana Mentzena to świetny sposób na to, by zostać prezydentem. W końcu różne...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas