Tak jak trudno kwestionować pierwszą dymisję związaną z kuriozalnym obciążaniem spółek Skarbu Państwa misją społeczna i roszadami stanowisk prezesów, tak przy drugiej stoi znak zapytania: czy aby minister Szałamacha zbyt krótko nie trzymał dyscypliny finansowej i pieniędzy potrzebnych na realizację Strategii M. Morawieckiego.
Dylemat: czy zmniejszać deficyt budżetowy czy poluzowywać, zdaje sie być rozstrzygnięty na korzyść tego drugiego. Tym bardziej imponuje odwaga wicepremiera za przyjęcie tak wielkiej odpowiedzialności i ryzyka. Czas pokaże. Także i to, czy zakończona zostanie dwoistość działań rządu. Z jednej strony deklaracje Planu i Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju oraz stawianie przedsiębiorcy, jego wolności i inicjatywy jako podstawy nowych przemian, z drugiej podkreślanie wiodącej roli państwa (inwestycje, decydowanie urzędników o projektach flagowych polskiej gospodarki), projekty 25 lat więzienia za nadużycia przy płaceniu VAT, zarząd komisaryczny dla firm objętych podejrzeniem i dochodzeniem, zatrzymanie gotowego projektu tzw. Konstytucji Przedsiębiorców itp.
Dwoistość odbijała się w III kwartale również w bieżącej działalności rządu. Z jednej strony to pozytywy, jak obniżenie CIT-u dla małych firm z 19 do 15 proc., rozpoczęcie prac nad nowym Kodeksem pracy, ożywienie partnerstwa publiczno-prywatnego (więcej umów), ułatwienia podatkowe przy inwestycjach, promocja eksportu, dalsze uszczelnianie systemu podatkowego. Z drugiej strony, porażka we wdrożeniu podatku handlowego i kolejne zadrażnienie z Unią Europejską, zatrzymanie obiecanej obniżki VAT, poważne opóźnienia w zagospodarowaniu funduszy europejskich, wprowadzenie 2 tys. zł płacy minimalnej – na pozór szlachetne, poszerzające jednak szarą strefę i koszty przedsiębiorstw. W IV kwartale prawdziwym wyzwaniem stanie sie rządowa reforma scalająca podatki i składki na ZUS i NFZ, która może zagrozić istnieniu wielu firm.
Ale największym wyzwaniem pozostaje dla rządu pytanie: skąd wziąć pieniądze na rozwój? Najprawdopodobniej deficyt sektora finansów publicznych sięgnie w tym roku 72 mld zł. Dochodzi do tego olbrzymie zadłużenie publiczne w wysokości 975 mld zł. Inwestycje w III kwartale obniżyły sie o 5 procent, w budownictwie o 20 proc. Oszczędności krajowe, mogące pobudzić inwestycje, a wiec dopływ podatków do budżetu, są na bardzo niskim poziomie. Spór o Trybunał Konstytucyjny rozlał sie po świecie i nie przyciąga inwestorów. Jeśli polskie gospodarstwa domowe zwiększyłyby własną stopę oszczędności o 6 pp, to kapitał krajowy byłby wyższy o 150 proc. PKB. Ale króluje konsumpcja. Jak miecz Demoklesa wisi dalej nad rządem konieczność podjęcia kosztownych decyzji związanych z obietnicami wyborczymi: obniżenia wieku emerytalnego, obniżki PIT, pomocy frankowiczom; obietnicami, które zatrzymać mogą rozwój. Nie uda się chyba rządowi uniknąć weryfikacji projektu 500+, który przynosi na razie rezygnacje kobiet z pracy zawodowej i dodatkowe koszty dla budżetu w wysokości 22 mld zł rocznie.
W tym kontekście rysuje się potrzeba istotnego zdobycia przez rząd zaufania przedsiębiorców i inwestorów, uświadomienia że silne państwo, które rząd zamierza zbudować, to silna gospodarka, silna gospodarka to stabilne firmy, stabilne firmy to przedsiębiorcy ufający państwu i prawu. Rząd będzie musiał zweryfikować dotychczasowy sposób stanowienia prawa tzw. szybką ścieżką legislacyjną i oprzeć go o konsultacje społeczne z praktykami życia gospodarczego. Być może czas zacząć myśleć o porozumieniu ponad podziałami politycznymi, choćby w imię racji korzyści ekonomicznych dla obywateli. Inaczej, zbyt długo pozostanie w najtrudniejszej sytuacji od momentu zmiany ustroju ćwierć wieku temu, tak jak pozostawał w III kwartale tego roku.