W ostatnich latach prof. Grzegorz W. Kołodko proponuje w swoich licznych publikacjach naukowych i popularnych nowe podejście do nauki ekonomii i polityki gospodarczej określane mianem nowego pragmatyzmu. Na płaszczyźnie intelektualnej trudno mu wiele zarzucić, jednak w zetknięciu z coraz bardziej powszechną i zyskującą poparcie ideologią nowego nacjonalizmu profesor Kołodko przegrywa. Na razie.
Najogólniej rzecz ujmując, Kołodko proponuje swoisty eklektyzm, czyli odejście od dominujących paradygmatów i ideologicznych afiliacji na rzecz elastyczności, czyli stosowania różnych zasad i różnych polityk w różnych warunkach. To podejście osadzone jest w interdyscyplinarnych badaniach naukowych uwzględniających społeczny, polityczny i ekologiczny kontekst gospodarowania i wymóg zrównoważonego rozwoju.
Nowy pragmatyzm uznaje globalizację za zjawisko pozytywne i nieuniknione. Stąd zasadniczym problemem staje się skuteczna koordynacja polityk i strategii rozwojowych na szczeblu narodowym i globalnym oraz przebudowa struktury instytucjonalnej gospodarki światowej. Integracja europejska i rozbudowa strefy euro mieszczą się w tym postulacie.
Interes „zwykłych ludzi"
Coraz większe polityczne poparcie ma natomiast ideologia określana mianem nowego nacjonalizmu. Chodzi o różne narodowe warianty hasła „America first", których celem jest „uwolnienie" narodów z więzów ponadnarodowych porozumień, umów i regulacji. Jej efektem są zwycięstwa obecnego prezydenta USA czy Brexitu.
Napędza ona zarówno prawicowe, jak i lewicowe populistyczne kampanie Frontu Narodowego we Francji, Alternatywy dla Niemiec, Ruchu Pięciu Gwiazd we Włoszech czy holenderskich nacjonalistów, greckiej Syrizy lub hiszpańskiego Podemos. Są one oparte na przesłankach emocjonalnych i nie wymagają ustosunkowywania się do racjonalnych, naukowych argumentów. Odrzucają je a priori jako produkty korupcji czy złej woli elit broniących swoich interesów wbrew interesom „zwykłych ludzi".