Korekta czy zmiana ustroju

Czy PiS chce pozbawić samorządy ich ważnej roli, a może jedynie poprawi ich efektywność – uczestnicy dyskusji nie są tu zgodni.

Aktualizacja: 14.03.2017 20:29 Publikacja: 14.03.2017 19:55

Foto: Fotorzepa

– Spór i dyskusja między rządem i lokalnymi władzami na temat roli i miejsca samorządu trwa od zawsze – podkreślał Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, podczas debaty „Razem czy osobno, polityka samorządu versus polityka rządu". Organizatorem debaty były „Rzeczpospolita" i Instytut Studiów Wschodnich w ramach Europejskiej Kongresu Samorządów.

– Powody tych sporów były różne, każdy rząd kładł akcenty na inne sprawy. Oczywiście PiS bardziej stawia na rolę rządu, z czym się zgadzam, bo to administracja centralna powinna ponosić odpowiedzialność za wiele rzeczy, m.in. za tak kluczowe kwestie jak służba zdrowia czy ratownictwo medyczne. Nie widzę w tych działaniach nic dyskryminującego, co by pomniejszało rolę samorządów w Polsce – podkreślał marszałek.

Uproszczone opinie

W ten sposób odpowiadał na pytanie, czy różne rozwiązania i propozycje, jakie pojawiają się w ostatnich miesiącach, dotyczące organizacji samorządów, nie są wstępem do realizacji wizji państwa scentralizowanego, z ograniczoną rolą samorządów. Wśród najgłośniejszych pomysłów można wymienić projekt ustawy metropolitalnej zmieniającej ustrój Warszawy. Sporo jest także rozwiązań, które odbierają samorządom kompetencje w różnych dziedzinach. To m.in. propozycje, by urzędy pracy, inspekcja sanitarna czy nadzór budowlany były prowadzone nie przez powiaty, ale przez administrację centralną. Marszałkowie województw mieliby z kolei stracić na rzecz wojewodów część zadań z zakresu kreowania polityki zdrowotnej czy ochrony środowiska.

– W sferze prawnej nic się nie zmienia, zachowywana jest norma konstytucyjna stanowiąca, że istotna część zadań publicznych jest realizowana przez samorząd terytorialny – zaznaczał Paweł Mucha, minister w Kancelarii Prezydenta RP. – Naturalne jest, że po zmianach na szczeblu ogólnopolskim następują też pewne korekty funkcjonowania administracji publicznej na szczeblu samorządowym. Pojawiają się przy tym uproszczone opinie, iż są to zmiany o charakterze fundamentalnym. W naszym zaś przekonaniu to działania, które mają poprawić efektywność działania całego aparatu publicznego, do którego zaliczają się przecież samorządy – mówił minister Mucha.

– Chyba nigdy nie dojdzie do takiego momentu, kiedy będzie mógł funkcjonować tylko jeden z tych rodzajów administracji. Za inne zadania jest odpowiedzialna administracja państwowa, za inne – samorządowa. I co ważne, obie muszą ze sobą po prostu współgrać – wtórował Robert Perkowski, burmistrz Ząbek.

Pełzająca zmiana

– Wcale nie jest tak sielankowo, jak przekonują moi przedmówcy – ripostował Piotr Zgorzelski, poseł PSL, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. – Tak naprawdę mamy do czynienia z pełzającą zmianą ustroju samorządowego dokonującą się na podstawie niedopracowanych projektów poselskich – wytykał Zgorzelski.

Jako przykład podał propozycję zmiany formuły prawnej funkcjonowania wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Zgodnie z poselską propozycją członków Rady Nadzorczej i pośrednio zarządów funduszy ma powoływać wojewoda, co de facto oznacza pozbawienie marszałków regionów wpływu na kształtowanie regionalnej polityki ochrony środowiska. – Inny przykład centralizacji to przeniesienie do Ministerstwa Sportu realizacji programu wsparcia infrastruktury sportowej. Trudno sobie wyobrazić, by jeden departament z Warszawy decydował, czy w Ciechanowie lub Nowym Sączu jest potrzebne np. boisko – zauważył też Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.

– Taka polityka doprowadzi do sytuacji, że samorząd będzie atrapą pełniącą funkcje dekoracyjne – grzmiał Zgorzelski. I przypomniał, że ostatnio powstał parlamentarny Zespół ds. Obrony Samorządności, zaś samorządowcy organizują się w komitety, które nie zgadzają się z polityką rządzącego ugrupowania.

Także według prof. Pawła Swianiewicza z Uniwersytetu Warszawskiego można mówić o pewnych niepokojących sygnałach wskazujących na tendencje PiS do centralizacji. – Nawet nie chodzi o konkretne projekty, bo można w nich znaleźć ciekawe elementy do dyskusji. Najbardziej niepokoi mnie, że to wszystko wygląda jak próba narzucenia czegoś bez podjęcia debaty z drugą stroną. Często pewne rozwiązania pojawiają się jako projekty poselskie, co zamyka drogę do konsultacji publicznych, są one procedowane w pośpiechu, pojawiają się tam dyskwalifikujące błędy, a rząd nie zgłasza sprzeciwu. To rodzi pytanie, jaka jest naprawdę polityka PiS wobec samorządów – mówił Swianiewicz.

Dysfunkcje i problemy

Nie wszyscy uczestnicy debaty zgodzili się z zarzutem o brak dyskusji, za to wszyscy zgodzili się, że nie wszystko w samorządach działa idealnie. Wprost odwrotnie, narosło sporo problemów. Prof. Swianiewicz jako jeden z nich wymienił zbyt niską partycypację społeczną na poziomie lokalnym, a także zjawisko – choć nie występuje ono wszędzie – zabetonowania układów personalnych, co wypacza np. wyniki wyborów. Jak podkreślali paneliści, ma to miejsce zarówno w małych gminach, gdzie wójt jako największy pracodawca potrafi „kontrolować", kto na kogo głosuje, jak i w wielkich miastach (choć z innych przyczyn). Problemem może też być przeregulowanie zasad funkcjonowania samorządów.

Sami samorządowcy za jedną z największych bolączek uznają z kolei kwestie finansowe. – Przez wiele lat dostawaliśmy sporo zadań bez zapewnienia finansowania na ich realizacje – mówił Perkowski. – Teraz zadań ma ubyć, ale też pieniędzy będzie mniej. Zmiana w ustalaniu kwoty wolnej od podatku będzie nas kosztować kilkaset milionów złotych, a najbardziej stratne będą najmniej zamożne samorządy – wytykał prezydent Ciechanowa. – Kwestie finansowe są bardzo istotne, za rok, dwa okaże się, że sporo samorządów nie ma możliwości zapewnienie tzw. wkładu własnego, co uniemożliwi im staranie się o unijne wsparcie. Należy się zastanowić już dzisiaj, jak to rozwiązać – mówił marszałek Ortyl.

– Pan prezydent mocno kibicuje rozwojowi polskiego samorządu i polskich regionów. W ramach strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju chcemy zmienić model tego rozwoju z dyfuzyjno-polaryzacyjnego na rozwój zrównoważony, który będzie w bardziej skuteczny sposób zaspokajał potrzeby wspólnot lokalnych. By zrealizować ten cel, potrzebujemy partnerstwa i współdziałania ze strony samorządów – podkreślał minister Mucha.

– Spór i dyskusja między rządem i lokalnymi władzami na temat roli i miejsca samorządu trwa od zawsze – podkreślał Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, podczas debaty „Razem czy osobno, polityka samorządu versus polityka rządu". Organizatorem debaty były „Rzeczpospolita" i Instytut Studiów Wschodnich w ramach Europejskiej Kongresu Samorządów.

– Powody tych sporów były różne, każdy rząd kładł akcenty na inne sprawy. Oczywiście PiS bardziej stawia na rolę rządu, z czym się zgadzam, bo to administracja centralna powinna ponosić odpowiedzialność za wiele rzeczy, m.in. za tak kluczowe kwestie jak służba zdrowia czy ratownictwo medyczne. Nie widzę w tych działaniach nic dyskryminującego, co by pomniejszało rolę samorządów w Polsce – podkreślał marszałek.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO