Rząd nadal prowadzi międzynarodowe wojenki na koszt suwerena. Tym razem padło na Amerykanów. Najpierw Joe Bidena i jego administrację postanowiono podrażnić lex anty-TVN. Teraz do gry wchodzi ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa i sprawa Huawei.
To, że Amerykanie nie pałają miłością do chińskiego koncernu, wiadomo nie od dziś. Białemu Domowi zależy, aby jak największe grono sojuszników również bojkotowało giganta. A nie wszystkim może się to opłacać. Wiedzą to władze w Warszawie, dla których najwyraźniej polityczna rozgrywka przesłania interesy polskich konsumentów i przedsiębiorców.
Państwowy operator, a dokładniej operator strategicznej sieci bezpieczeństwa, będzie panem życia i śmierci prywatnych operatorów. W tej roli wystąpi Polskie 5G, czyli twór, nad którym pieczę sprawować będzie państwowa spółka Exatel. Operatorzy telekomunikacyjni będą musieli z nią współpracować i to ona zadecyduje, jakie komponenty będą mogli wykorzystywać do budowania infrastruktury 5G.
Kluczowy dla tych decyzji jest status „dostawcy wysokiego ryzyka". Władza będzie mogła uznaniowo nakładać taką łatkę i w efekcie wykluczać z przetargów konkretne firmy. Sprawa jest więc jasna. Rząd będzie drażni i szantażował Amerykanów dopuszczeniem (lub nie) Huawei.
A jeśli ostatecznie wykluczy koncern? Wówczas operatorzy będą musieli wymienić swoją infrastrukturę. Nie rozwiązuje to w żadnym wypadku problemu cyberbezpieczeństwa w Polsce. Poza tym to wydatek niebagatelny, szacowany na kilka do nawet kilkunastu miliardów złotych.