[b]Głównymi projektami prywatyzacyjnymi w 2010 r. będą zapewne spółki energetyczne. Tak samo było w tym roku i nie wszystko udało się zrealizować. Z czego chcecie pozyskać te 25 mld zł, gdyby sprzedaż jednej lub kilku grup energetycznych znów się opóźniła?[/b]
Jesteśmy w zupełnie innej, o wiele lepszej sytuacji na rynku niż ta, z którą się zmierzyliśmy w 2009 r. PGE jest już na giełdzie i będziemy mogli wychodzić ze swoich pakietów tak, by nie przekroczyć pułapów wynikających ze strategii rządowej, a więc dalej pozostając jej większościowym akcjonariuszem. W przypadku Enei podjęliśmy decyzję, żeby wprowadzić na rynek jeszcze kilka lub kilkanaście procent akcji, aby zwiększyć ich płynność na giełdzie. Teraz przygotowujemy się do tej operacji. Myślę, że początek 2010 r. przyniesie znacznie większe zainteresowanie inwestorów branżowych Eneą w porównaniu z latami 2008 i 2009. Zdają oni sobie sprawę, że nie inwestując w tę spółkę, zamykają sobie możliwość wejścia na bardzo atrakcyjny rynek, jakim jest Polska. Oprócz energetyki, pod względem finansowym wielkim wydarzeniem przyszłego roku będzie debiut PZU. Do niego mogłoby nie dojść chyba tylko w sytuacji, gdyby powtórzyło się takie załamanie na światowych rynkach finansowych, jakie pamiętamy z końcówki 2008 r. i pierwszych miesięcy 2009 r. W tej chwili musimy tylko zdecydować, czy debiut nastąpi na podstawie wyników za 2009 r., czy za pierwszy kwartał 2010 r., i od tego będzie zależał termin oferty.
[b]Do tej pory przewidywano, że to oferta Enei będzie pierwsza. Czy coś się zmieniło?[/b]
W sprawie Enei uruchomiliśmy już procedurę, pojawiają się też pierwsze raporty analityczne przygotowywane przez instytucje finansowe. To dobrze, bo dotąd było ich jak na spółkę giełdową niewiele. W pierwszej kolejności chcemy sprzedać część naszego pakietu, tak by zwiększyć obroty tymi walorami na giełdzie, co ułatwi przyszłe rozmowy z inwestorem branżowym. Słyszałem bowiem często, że ten kurs na giełdzie nie odzwierciedla wartości, bo na parkiecie jest tylko około 2 proc. wszystkich akcji, a taka mała ilość nie jest miarodajna.
[b]Czy w 2010 roku możemy spodziewać się kolejnych quasi-prywatyzacji przy udziale państwowych firm? Mieliśmy już takie przypadki, m.in. Zakłady Azotowe Tarnów, stocznie. Teraz może być jeszcze Energa kupowana przez PGE.[/b]