Liczę na fundusze emerytalne

Jak pozyskać ponad 25 mld zł ze sprzedaży państwowych spółek - mówi nam minister skarbu Aleksander Grad

Publikacja: 24.12.2009 01:01

Liczę na fundusze emerytalne

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

[b]"Rz":[/b] Ile wyniosą przychody z prywatyzacji w 2010 r.?

[b]Aleksander Grad:[/b] W budżecie jest zapisana kwota 25 mld zł i ona będzie naszym punktem odniesienia. Jednocześnie przedstawiony latem plan 18-miesięczny zakładał przychody na poziomie 36 mld zł do końca 2010 r., a w tym roku przekroczyliśmy 6,5 mld zł. Tak więc w przyszłym roku naszym celem będzie przedział 25 – 30 mld zł.

[b]Ile spośród tych 25 mld zł zamierzacie uzyskać ze sprzedaży spółek poprzez giełdę?[/b]

Na pewno na parkiecie znajdą się nowe pakiety KGHM, Bogdanki, Lotosu, PGE i Tauronu.

[b]Jeśli to się uda, będziemy mieć historyczny rekord przychodów z prywatyzacji poprzez giełdę. Czy nie obawia się pan, że inwestorzy nie mają na to odpowiednio dużych pieniędzy?[/b]

Staramy się zainteresować wielu różnych potencjalnych inwestorów, a patrząc na to, co działo się przy debiucie PGE i dokapitalizowaniu PKO BP, mam wrażenie, że rynek już staje na nogi. Przygotowujemy w tej chwili spotkanie z funduszami emerytalnymi, którym bardzo jasno przedstawimy naszą ofertę do nich skierowaną. W interesie polskich emerytów jest, by OFE bardzo poważnie zaangażowały się w zakup tych akcji. Fundusze muszą się bronić przed zarzutem, że wchodzą w bardzo łatwe rozwiązania, jakimi są obligacje. Tymczasem na czym mogą lepiej zarobić długoterminowo niż na spółkach Skarbu Państwa, które wchodzą na giełdę? Na przykład PGE, która wchodzi w projekt energetyki atomowej, przyniesie zyski za kilkanaście lat. Jesteśmy gotowi do rozmów z funduszami na temat polityki dywidendowej w tych spółkach, polityki rozwoju i inwestycji. Chcemy dyskutować na temat wartości, wyceny i możliwego dyskonta dla nich w ramach ofert prywatyzacyjnych szykowanych na przyszły rok. Oczekujemy, że pokażą, w jakim zakresie chcą się zaangażować z korzyścią dla przyszłych emerytów.

[wyimek]Oprócz energetyki pod względem finansowym wielkim wydarzeniem przyszłego roku będzie debiut PZU[/wyimek]

[b]Czy to namawianie OFE do większej aktywności przy prywatyzacji to nie jest taka wymiana – wy kupicie nasze akcje, a my nie zabierzemy wam części składki?[/b]

Nie, to nie jest żadna taka transakcja. Nasza oferta będzie propozycją dobrej inwestycji.

[b]A jak pan ocenia aktywność OFE w zakresie oferty Polskiej Grupy Energetycznej?[/b]

To dobry przykład. Fundusze mocno się tutaj zaangażowały. Jednocześnie pojawia się pytanie, dlaczego nie zrobiły tego wcześniej w Enei, równie dobrej spółce. Dlatego chcemy, by biorąc pod uwagę nasze plany prywatyzacyjne, fundusze dokonywały z wyprzedzeniem analiz i mogły się zaangażować w poszczególne projekty.

[b]Czy poza działaniami wokół OFE macie jeszcze innych potencjalnych inwestorów? Jakie efekty może przynieść pana ostatni wyjazd do USA? [/b]

Wzorem innych wyjazdów, podczas których promowaliśmy plan prywatyzacji, pokazywaliśmy potencjalnym inwestorom, co czeka nas w przyszłym roku. W sumie odbyliśmy 30 spotkań z dużymi funduszami i bankami inwestycyjnymi.

[b]Co pan im pokazał?[/b]

Najważniejsze spółki przewidziane do prywatyzacji z projektu 18-miesięcznego, ale inwestorzy mieli też własne zainteresowania. Ciekawe było to, że wszyscy mówili dużo o ofercie PZU, że szykuje się wielkie wydarzenie w Europie. Interesowali się też akcjami naszej giełdy, bo jest wiele funduszy, które mają w swoich portfelach akcje światowych giełd. A więc zainteresowania są szerokie – od akcji instytucji finansowych przez sektor energetyczny po sektor paliwowy. Interesują się też Polską, bo znają nasze wyniki makroekonomiczne, widzą, że nie mamy recesji, iż jesteśmy na plusie i że jest wiele możliwości inwestycyjnych.

[b]A zwracali uwagę na wysoki dług publiczny?[/b]

Tak, ale wszyscy podkreślali jedną rzecz: to dobrze, że mamy w konstytucji zapisane progi długu. Chwalili też Polskę za to, że w odróżnieniu od wielu krajów podeszła do tego, co działo się na rynku, z rozsądkiem i skupiła się na oszczędnościach i prywatyzacji, a nie nacjonalizacji.

[b]Głównymi projektami prywatyzacyjnymi w 2010 r. będą zapewne spółki energetyczne. Tak samo było w tym roku i nie wszystko udało się zrealizować. Z czego chcecie pozyskać te 25 mld zł, gdyby sprzedaż jednej lub kilku grup energetycznych znów się opóźniła?[/b]

Jesteśmy w zupełnie innej, o wiele lepszej sytuacji na rynku niż ta, z którą się zmierzyliśmy w 2009 r. PGE jest już na giełdzie i będziemy mogli wychodzić ze swoich pakietów tak, by nie przekroczyć pułapów wynikających ze strategii rządowej, a więc dalej pozostając jej większościowym akcjonariuszem. W przypadku Enei podjęliśmy decyzję, żeby wprowadzić na rynek jeszcze kilka lub kilkanaście procent akcji, aby zwiększyć ich płynność na giełdzie. Teraz przygotowujemy się do tej operacji. Myślę, że początek 2010 r. przyniesie znacznie większe zainteresowanie inwestorów branżowych Eneą w porównaniu z latami 2008 i 2009. Zdają oni sobie sprawę, że nie inwestując w tę spółkę, zamykają sobie możliwość wejścia na bardzo atrakcyjny rynek, jakim jest Polska. Oprócz energetyki, pod względem finansowym wielkim wydarzeniem przyszłego roku będzie debiut PZU. Do niego mogłoby nie dojść chyba tylko w sytuacji, gdyby powtórzyło się takie załamanie na światowych rynkach finansowych, jakie pamiętamy z końcówki 2008 r. i pierwszych miesięcy 2009 r. W tej chwili musimy tylko zdecydować, czy debiut nastąpi na podstawie wyników za 2009 r., czy za pierwszy kwartał 2010 r., i od tego będzie zależał termin oferty.

[b]Do tej pory przewidywano, że to oferta Enei będzie pierwsza. Czy coś się zmieniło?[/b]

W sprawie Enei uruchomiliśmy już procedurę, pojawiają się też pierwsze raporty analityczne przygotowywane przez instytucje finansowe. To dobrze, bo dotąd było ich jak na spółkę giełdową niewiele. W pierwszej kolejności chcemy sprzedać część naszego pakietu, tak by zwiększyć obroty tymi walorami na giełdzie, co ułatwi przyszłe rozmowy z inwestorem branżowym. Słyszałem bowiem często, że ten kurs na giełdzie nie odzwierciedla wartości, bo na parkiecie jest tylko około 2 proc. wszystkich akcji, a taka mała ilość nie jest miarodajna.

[b]Czy w 2010 roku możemy spodziewać się kolejnych quasi-prywatyzacji przy udziale państwowych firm? Mieliśmy już takie przypadki, m.in. Zakłady Azotowe Tarnów, stocznie. Teraz może być jeszcze Energa kupowana przez PGE.[/b]

Jeśli jest w interesie tej spółki i Skarbu Państwa, by wzięła udział w tym procesie, to nie widzę powodu, dla którego miałoby się tak nie stać. Nie można zabraniać spółkom inwestycji tylko dlatego, że ich akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Staramy się, aby było to minimum i tylko tam, gdzie jest to uzasadnione z punktu widzenia biznesowego. Z drugiej strony warto popatrzeć na duże liczby, a wówczas widać, jak niewielkie przychody byłyby możliwe do osiągnięcia w 2010 r., gdyby to tylko jedne spółki Skarbu Państwa kupowały inne.

[b]Będziecie starali się pobrać w przyszłym roku równie dużą dywidendę od państwowych spółek jak w 2009 r., żeby wycisnąć z nich jak najwięcej, zanim trafią do inwestorów?[/b]

W tegorocznym planie dochodów z dywidend jest zapisane 7 mld zł, a będzie ponad 8 mld zł, choć możliwości były o kilka miliardów wyższe. Na przyszły rok zaplanowane są 4 mld zł i na pewno je zrealizujemy. Jeżeli znajdą się spółki, które będą miały dobre wyniki i wypłata dywidendy nie będzie dla nich problemem, będziemy ją pobierać. Mamy takie same oczekiwania i prawa jak każdy inny akcjonariusz. Proszę zauważyć, że w tym roku wiele spółek ma znaczne przychody i świetnie sobie radzi, nie widać, żeby z powodu wypłaty dywidendy któraś straciła płynność finansową.

[b]Wznowicie prace nad zmianą ustawy kominowej?[/b]

Prezydent powiedział, że zmiany do ustawy podpisze, pod warunkiem że sejm przyjmie ustawę zmieniającą system wynagradzania pracowników. My już przeszliśmy jedną procedurę z wetowaniem ustawy. Jeśli więc pracodawcy uważają, że jest takie porozumienie i prezydent tym razem zachowa się inaczej, niech porozmawiają z prezydentem i uzyskają od niego potwierdzenie tej deklaracji. To są kwestie, które muszą się rozstrzygnąć ostatecznie w Komisji Trójstronnej. Nie chciałbym, aby kolejny raz nasza praca została zaprzepaszczona.

[b]"Rz":[/b] Ile wyniosą przychody z prywatyzacji w 2010 r.?

[b]Aleksander Grad:[/b] W budżecie jest zapisana kwota 25 mld zł i ona będzie naszym punktem odniesienia. Jednocześnie przedstawiony latem plan 18-miesięczny zakładał przychody na poziomie 36 mld zł do końca 2010 r., a w tym roku przekroczyliśmy 6,5 mld zł. Tak więc w przyszłym roku naszym celem będzie przedział 25 – 30 mld zł.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację