[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/01/08/agnieszka-lakoma-mieszkac-w-poblizu-reaktora/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Czy te oczekiwania są słuszne – to zupełnie inna kwestia. Może wójtowie i radni powinni najpierw dokładnie sprawdzić, na co faktycznie można liczyć, mając na swoim terenie elektrownię atomową. By się nie okazało, że oprócz wyższych dochodów z podatków jedynym bonusem będzie na przykład dofinansowanie biblioteki lub gminnego klubu szachowego. Tak jak to ma miejsce we Francji.

Zainteresowanie władz gmin nie przesądza jeszcze, że ich mieszkańcy też chcą mieć u siebie reaktor. Ostatnie badania opinii publicznej pokazują, że powoli wzrasta poparcie dla energetyki jądrowej w Polsce. Połowa pytanych opowiedziała się za rozwojem tego typu inwestycji, ale przeciwko jest jeszcze co trzeci z ankietowanych.

Nie ma więc pewności, że równie dużo osób odpowiedziałoby twierdząco na pytanie: "Czy chcesz, by elektrownia atomowa powstała w twojej gminie lub w bezpośrednim sąsiedztwie?". Gdyby poparcie mieszkańców gmin, których władze wyraziły zainteresowanie elektrownią, było takie oczywiste, Ministerstwo Gospodarki nie musiałoby uruchamiać kampanii promującej energetykę atomową. A właśnie to robi. Dlatego dopiero gdy zostaną wybrane konkretne propozycje lokalizacji dla elektrowni, okaże się, czy można mówić o faktycznym poparciu społecznym dla tego typu inwestycji.