Makler Pekinu

Gao Xiqing. Dyrektor China Investment Corporation. Plotka o możliwym objęciu przez Chińczyków 49 proc. akcji Morgan Stanley postawiła go w centrum uwagi. Dla niego to żadna nowość

Publikacja: 20.09.2008 02:49

Gao Xiqing jako szef CIC stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w światowym biznesie

Gao Xiqing jako szef CIC stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w światowym biznesie

Foto: Forum

Wielką karierę w finansach wróżono mu od wczesnej młodości. Miał zaledwie 28 lat, gdy uzyskał doktorat z prawa. Wcześniej ukończył magisterium w pekińskiej wyższej szkole biznesu międzynarodowego UIEB. Edukacja w Chinach mu nie wystarczyła: w 1986 r. ukończył Duke University Law School i był pierwszym Chińczykiem, który zdał egzamin prawniczy w stanie Nowy Jork. Przez następne dwa lata pracował jako wspólnik w kancelarii prawniczej z Wall Street Mudge Rose Guthrie Alexander & Ferdon. Przed laty pracował w niej także Richard Nixon.

Gao wrócił do Chin w 1988 r., aby pomóc w modernizacji kraju. – Rozbudowa gospodarki to najlepszy sposób na zmiany w Chinach. To najskuteczniejsza metoda stworzenia bardziej demokratycznego kraju – mawiał.

Był jednym z założycieli rady giełdowej, przyczynił się w ogromnym stopniu do utworzenia w 1990 r. giełd w Szanghaju i Shenzhen. W latach 90. XX wieku pracował na różnych stanowiskach w komisji kontroli rynku papierów wartościowych (CSRC), następnie był wiceszefem biura Bank of China na Hongkong i Makao, wrócił na wyższe stanowisko wiceszefa komisji CSRC, pełnił też obowiązki wiceprzewodniczącego Krajowej Rady Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (SSF). Od 1986 r. z ramienia chińskiej komisji arbitrażu międzynarodowego CIERTAC i Instytutu Arbitrażowego Sztokholmskiej Izby Handlu wchodził w skład albo kierował panelami arbitrażowymi w setkach międzynarodowych sporów dotyczących handlu i inwestycji.

Jeśli tylko pozwala mu na to czas, prowadzi zajęcia dydaktyczne na macierzystej uczelni UIEB, na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Tsinghua i w szkole wyższej w Duke (USA).

Od września 2007, od kiedy kieruje CIC, stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Organizację funduszu skopiowano z singapurskiego Temasek Holdings. Fundusz zarządza ok. 200 mld dolarów chińskich rezerw dewizowych (całe warte są 1,5 bln dolarów).

W jednym z licznych wywiadów Gao stwierdził z amerykańską otwartością: – Nasz rząd nie był przejrzysty od 5 tysięcy lat. Teraz kazali nam być przejrzystymi i staramy się to robić. Jako fundusz rozglądamy się za inwestycjami w czyste energie i przyjaznymi dla środowiska. Przyglądamy się wszystkiemu poza kasynami, firmami tytoniowymi czy producentami broni. CIC odwraca się od krajów, które traktują podejrzliwie narodowe fundusze inwestycyjne.

Ostatnie wydarzenia w sektorze finansowym zwróciły uwagę CIC na banki. Media doniosły, że jego przedstawiciele rozmawiają o zwiększeniu zaangażowania w Morgan Stanley z 9,9 do 49 proc. Inwestorzy przyjęli tę informację ze spokojem: mało który Chińczyk zna USA tak dobrze jak Xiqing.

Wielką karierę w finansach wróżono mu od wczesnej młodości. Miał zaledwie 28 lat, gdy uzyskał doktorat z prawa. Wcześniej ukończył magisterium w pekińskiej wyższej szkole biznesu międzynarodowego UIEB. Edukacja w Chinach mu nie wystarczyła: w 1986 r. ukończył Duke University Law School i był pierwszym Chińczykiem, który zdał egzamin prawniczy w stanie Nowy Jork. Przez następne dwa lata pracował jako wspólnik w kancelarii prawniczej z Wall Street Mudge Rose Guthrie Alexander & Ferdon. Przed laty pracował w niej także Richard Nixon.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację