Choć Gieorgij Romanow ma tylko 27 lat, rosyjscy oligarchowie Oleg Deripaska, Władimir Potanin i Michaił Prochorow nie wahali się z zatrudnieniem go jako doradcy w swojej najcenniejszej spółce – gigancie metalurgicznym Norylski Nikiel.
Wielki książę będzie reprezentował interesy największego na świecie producenta niklu, palladu i platyny w Brukseli. I doradzał dyrektorowi generalnemu w sprawach kontaktów z Unią Europejską.
Znajdzie się także, wraz z pierwszym zastępcą dyrektora, w składzie zarządu Instytutu Niklu. Ma tam dopilnować, by produkcja rosyjskiego koncernu była zgodna z unijnymi wymogami dotyczącymi materiałów niebezpiecznych.
Nowa praca ma też wiele innych zalet. Młody Romanow na co dzień mieszka w Madrycie. Umowa z Norylsk Nikiel nie wiąże się z wyjazdem do mroźnego i zatrutego ciężkimi metalami Norylska. Do Brukseli ma bliżej z Hiszpanii. Urodzony w 1981 r. w Madrycie Georgij Romanow jest praprawnukiem cesarza Niemiec Wilhelma II i prapraprawnukiem cara Aleksandra II oraz potomkiem angielskiej królowej Wiktorii. Matka – księżna Maria Władimirowna – kieruje Imperatorskim Domem Romanowów, skupiającym rozproszonych po świecie członków rodziny carskiej.
Szkołę podstawową i średnią książę ukończył w Paryżu, a w Madrycie szkołę dla dzieci dyplomatów. Studiował prawo i ekonomię w Oksfordzie. Biegle mówi po rosyjsku, francusku, hiszpańsku i angielsku. Przed zatrudnieniem w Norniklu pracował w Parlamencie Europejskim. Potem był asystentem wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej oraz szefa unijnej komisji transportu i energetyki.