[b]Rz: Prognozy dotyczące tegorocznej dynamiki wzrostu gospodarczego dla Polski, zarówno EBOR, jak i polskiego rządu, nie są zbyt optymistyczne. Czy jest aż tak źle?[/b]
Krystyna Gawlikowska-Hueckel: Kanały przenoszenia się kryzysu są w Polsce szeroko otwarte, choćby przez handel zagraniczny czy przepływy kapitałowe. Trudno więc oczekiwać, że pogarszająca się sytuacja na globalnych rynkach nie będzie miała wpływu na sytuację w Polsce.
Zespół analityków EBOR wziął m.in. pod uwagę, że w Niemczech będących naszym głównym partnerem handlowym siada popyt, co będzie miało negatywny wpływ na eksport. W krajach, w których pracuje najwięcej Polaków, rośnie bezrobocie. Nie ma wyjścia, pozbawieni pracy imigranci wrócą do kraju i nie znajdą szybko zatrudnienia. Wzrośnie więc stopa bezrobocia. Takich łańcuchów przyczynowo-skutkowych można wymieniać jeszcze kilkanaście.Ale warto zauważyć, że w badaniach EBOR Polska wciąż jest wskazywana jako przykład kraju, który relatywnie dobrze zniesie kryzys. Większość państw już weszła lub wejdzie w recesję, a dynamika polskiego PKB może się utrzymać na plusie.
[b]Kiedy gospodarka może zacząć budzić się z letargu? [/b]
Według naszego optymistycznego scenariusza pierwsze symptomy ożywienia powinny być widoczne w IV kw. 2009 r. Ale wydaje się, że te założenia już się raczej nie sprawdzą. Według kolejnego początek ożywienia może przyjść w 2010 r., a według pesymistycznego – jeszcze rok później.