Sprzedaż spółek poprzez zbycie kontrolnych pakietów ich akcji między podmiotami prywatnymi zazwyczaj odbywa się według procedury utartej długą tradycją, obejmującej m.in. badanie due dilligence, negocjacje prowadzące do zawarcia umowy sprzedaży akcji zawierającej rozległe zapewnienia zbywcy. Skarb Państwa, prywatyzując, musiał oczywiście upublicznić zamiar prywatyzacji. Dość dawno odstąpiono od składania zapewnień dotyczących stanu prywatyzowanej spółki, aby uniknąć możliwej przyszłej odpowiedzialności za stan spółki w chwili sprzedaży. Z drugiej strony w umowach pojawiały się rozległe tzw. zobowiązania pozainwestycyjne nabywcy, np. do utrzymania produkcji, poziomu zatrudnienia, dalszych inwestycji w spółkę.
Problemem każdego ministra Skarbu Państwa, a wcześniej ministra Przekształceń Własnościowych, oraz ich zastępców jest możliwość kwestionowania prawidłowości przeprowadzonej prywatyzacji, co może skutkować nawet wszczęciem postępowań karnych – szeroko nagłośnione były postępowania przeciwko ministrom Lewandowskiemu czy Wąsaczowi, mniej znane przeciwko kilku podsekretarzom stanu w MSP, z których niektóre nadal trwają. Cóż z tego, że z zasady nie kończą się skazaniem, jeżeli kilka lat trzeba żyć w cieniu grożącego procesu karnego.
Wydawało się że prywatyzacja poprzez giełdę, gdzie cenę wyznacza rynek kapitałowy, powinna odsuwać groźbę jakichkolwiek zarzutów. Był to ulubiony sposób prywatyzacji ministra Sochy. Jednak trwające nadal postępowania w sprawie prywatyzacji Zelmera pokazują, że nawet przy prywatyzacji poprzez giełdę NIK i organy ścigania potrafią kwestionować prawidłowość wyznaczenia ceny. Wydaje się, że system sprzedaży aukcyjnej odsunie wreszcie groźbę zarzutów co do prawidłowej wyceny zbywanych akcji.
System ten zasadniczo wyklucza negocjowanie warunków umowy sprzedaży z inwestorem. Jest on stawiany w sytuacji „take it or leave it“. Musi zaakceptować umowę proponowaną przez MSP. Swoją decyzję dotyczącą podniesienia ceny musi podejmować szybko w czasie trwania aukcji. Zasadniczo, poza pewnymi zobowiązaniami pracowniczymi, eliminacji muszą ulec zobowiązania pozacenowe. Te ostatnie powszechnie jednak znikają z umów prywatyzacyjnych w związku ze stanowiskiem organów UE, oczekujących, że warunki sprzedaży prywatyzacyjnej będą takie jak w transakcjach między podmiotami prywatnymi.