[b]Rz: Pierwszy kwartał 2009 r. dla wielu producentów materiałów budowlanych nie był udany. Jak zaczął się dla branży drugi?[/b]
[b]Henryk Siodmok:[/b] Tegoroczna zima trzymała długo, więc sprzedaż niektórych naszych materiałów – przede wszystkim systemów ociepleń – była mniejsza niż przed rokiem. Dlatego porównanie I kwartału 2009 do analogicznego okresu w 2008 roku wypadło niekorzystnie: odnotowaliśmy kilkuprocentowy spadek sprzedaży. Natomiast w marcu popyt się ożywił. Nasze przychody zwiększyły się o 42 proc. w stosunku do lutego i były na takim samym poziomie jak rok temu. W kwietniu ten poziom się utrzymał. Sytuacja na rynku poprawia się, ale do sukcesu jeszcze daleko. W takich firmach, jak Atlas, w pierwszej kolejności zmniejszają się zamówienia, potem płatnicy zaczynają zalegać z należnościami. Nasi bezpośredni partnerzy handlowi, hurtownie materiałów budowlanych i sieci marketów, są w o tyle komfortowej sytuacji, że prowadzą także sprzedaż detaliczną. Oznacza to, że część ich klientów płaci gotówką, co ułatwia funkcjonowanie. Ta sytuacja jest korzystna także dla nas.
[b]Czy w trwającym kryzysie dostrzega pan jakieś szanse dla branży?[/b]
W czasie kryzysu obniżają się koszty zakupu surowców, paliw i reklamy. Mniejsza jest także presja płacowa, więc łatwiej można pozyskać dobrze wykwalifikowanych pracowników. Konkurencja staje się słabsza, pojawiają się zatem możliwości przejęć. Podsumowując, w najbliższych miesiącach mogą pojawić się trudności, ale – paradoksalnie – może to być niezły czas.
[b]Czy Atlas planuje przejęcia? [/b]