Żona oszusta, 68-letnia Ruth Madoff, zgodziła się przekazać państwu aktywa wartości ponad 80 mln dol. i zatrzymała sobie jedynie 2,5 mln dolarów w gotówce. Od grudnia ubiegłego roku cały majątek Madoffa, za zgodą Ruth, został zamrożony i nikt nie miał do niego dostępu.
Teraz zostaną sprzedane jego posiadłości w Palm Beach na Florydzie, apartamenty na Manhattanie, łodzie i flota samochodów. Wcześniej sam Madoff ubiegał się o prawo zatrzymania przez żonę majątku o wartości 70 mln dol., który jego zdaniem nie pochodził z przestępstwa.
Bernardowi Madoffowi udowodniono stworzenie tzw. piramidy Ponziego – systemu przekrętów finansowych, sprzeniewierzeń i wyłudzeń o wartości 170 mld dol., które wpłynęły do jego firmy inwestycyjnej. On sam przyznał się do sprzeniewierzenia sumy 50 mld dol. Bronił się, że zamierzał wykorzystać piramidę przez bardzo krótki czas i potem oddać pieniądze. Ale prokurator ma dzisiaj wątpliwości, czy uda się kiedykolwiek odzyskać choć część tej fortuny, ponieważ korzystała z niej cała rodzina Madoffów, znana z bardzo wystawnego stylu życia.
Ugoda pani Madoff z sądem umożliwiła amerykańskim organom sprawiedliwości wydanie dzisiaj wyroku. Prokurator może wnioskować o maksymalny wyrok 150 lat więzienia albo dożywocie. Jego obrońcy wnioskują o 12 lat pozbawienia wolności. Według opinii obserwatorów 71-letni dziś Madoff może otrzymać wyrok 25 – 30 lat więzienia.
Prowadzący przesłuchania narzekali na brak współpracy ze strony Madoffa. – Bernie cały czas łgał jak najęty – powiedział David Siegal, były prokurator, a obecnie jeden z obrońców Madoffa.