Zatrzymać energetyczny polexit

Do 2050 roku 80 proc. energii może pochodzić z odnawialnych źródeł energii, a z atomu i węgla – zero procent. Transformacja energetyczna to szansa, a nie zagrożenie.

Publikacja: 15.01.2019 20:00

Zatrzymać energetyczny polexit

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Nowoczesna zaprezentowała swoją propozycję polityki energetycznej państwa – naszym celem jest zapewnienie czystej, przewidywalnej cenowo energii i bezpieczeństwa energetycznego Polsce. Opublikowane założenia zakładają radykalną transformację energetyki: pozyskiwanie 80 proc. energii ze źródeł odnawialnych w 2050 r. balansowanych blokami gazowymi. Do tego czasu wyłączona zostanie ostatnia elektrownia na węgiel, a elektrownia jądrowa w obecnej technologii nie powstanie. W ten sposób zatrzymamy „energetyczny polexit" – wypisywanie się Polski z polityki energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej, do którego prowadzi trwanie przy węglu.

Wizja tego, jak powinna wyglądać energetyka, łączy się z wizją Nowoczesnej dla polskiej gospodarki. Od początku istnienia tak działaliśmy, by tworzyć warunki do rozwoju innowacyjnych przedsiębiorstw, firm technologicznych i czystego przemysłu XXI w. Dziś jesteśmy zależni od energochłonnych zakładów z poprzedniej epoki. Trzeba to zmieniać, by wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju. I z tym zadaniem modernizacyjnym powiązana jest nasza polityka energii.

Polsce potrzeba wielu działań, które zmienią źródła pozyskiwania energii, ich lokalizację oraz model rynku energii. Dzielimy nasz program na dwa konkretne etapy, które mają być realizowane w latach 2020–2050.

Po pierwszym, 15-letnim etapie w 2035 roku udział odnawialnych źródeł energii w produkcji elektryczności ma wynosić 50 proc., a węgla – 40 proc. Po etapie drugim, do 2050 r., Polska musi według nas odejść zupełnie od węgla i jedynie część energii produkować z gazu w celu równoważenia systemu opartego w przeważającej części na odnawialnych źródłach energii.

Pora na wiatr, słońce, wodę i biomasę

Zasługujemy na ekologiczny, przewidywalny cenowo prąd, a nasze państwo – na maksymalną niezależność w kwestiach energetyki od zagranicznych eksporterów paliw kopalnych. Musimy jednocześnie walczyć z przyczynami zmian klimatu przez zmniejszanie emisji dwutlenku węgla, uniknąć podwyżek wynikających ze wzrostu cen certyfikatów uprawniających do emisji gazów cieplarnianych i cen paliw kopalnych oraz wystrzegać się uzależnienia od importu węgla z Rosji.

To mogą zapewnić wiatr, słońce, woda, biogaz i biomasa, dobrze zbalansowane i uzupełnione w dłuższej perspektywie nowoczesnym systemem magazynowania.

Negatywnie oceniamy obecny stan polskiego sektora energetycznego i propozycje rządu mające go zreformować. W 2017 roku 78,4 proc. prądu w Polsce wyprodukowały elektrownie na węgiel kamienny i brunatny. Zanieczyszczenia, które wytworzyły, przyczyniły się do przedwczesnej śmierci prawie 6 tys. osób. Do elektrowni w Bełchatowie należy niechlubny tytuł największego truciciela w Europie.

Ten stan rzeczy stawia nas na kursie kolizyjnym z planami Komisji Europejskiej, która w listopadzie 2018 r. ogłosiła, że chciałaby, by europejska gospodarka stała się do 2050 r. zeroemisyjną. Rządowa Polityka Energii do 2040 r. nie zbliża nas do tego wystarczająco szybko.

W kontrze do tego Nowoczesna przewiduje pełne wykorzystanie potencjału energii słonecznej, wiatraków na lądzie i na morzu oraz rozbudowę sieci biogazowni. Te mają nie tylko równoważyć system, gdy słońca i wiatru w danym momencie nie będzie, ale też otworzyć nowe szanse rozwoju przed krajowym rolnictwem.

Ze scentralizowanego modelu wytwarzania prądu w oparciu o duże bloki energetyczne przejdziemy do modelu rozproszonego i prosumenckiego. W nim małe instalacje mogłyby produkować prąd na lokalne potrzeby, przyczyniając się do zmniejszenia dużych strat, jakie wywołuje przesył prądu z wielkich bloków energetycznych oddalonych od odbiorców.

Pięć programów

Na potrzeby transformacji energetycznej musimy przygotować pięć programów dla kluczowych interesariuszy: miast, obszarów wiejskich, przemysłu, rolnictwa i korporacji energetycznych. Dzięki temu będzie można w pełni wykorzystać szanse i odpowiedzieć na wyzwania, jakie czekają nas w związku z transformacją energetyczną.

Każdy z tych obszarów czekają inne zadania: miasta potrzebują poważnych inwestycji w efektywność energetyczną, ale dają szansę na wydajne wykorzystanie fotowoltaiki. Dla obszarów wiejskich małe instalacje energetyczne mogą być dodatkową szansą i motorem rozwoju tam, gdzie wyczerpała się już przestrzeń na postęp w tradycyjnych branżach.

Uwzględniając przemiany gospodarcze, które wywoła odejście od węgla, mamy świadomość, że transformacja musi być sprawiedliwa – regiony obecnie zależne od wydobycia węgla, zwłaszcza brunatnego, takie jak wschodnia Wielkopolska, mają otrzymać wsparcie w rozwoju innych gałęzi gospodarki. Uda się dzięki temu uniknąć znanego z przeszłości ekonomicznego i społecznego szoku wywołanego nagłym zamknięciem kopalni.

Nie chodzi o to, by bezmyślnie zamykać kopalnie i pozbawiać ludzi pracy. Wyłączanie kolejnych bloków energetycznych i wygaszanie kopalni, w których złoża będą się wyczerpywać, pójdzie w parze z intensywną rozbudową odnawialnych źródeł energii (OZE) i powstawaniem nowych miejsc pracy. Mamy pewność, że scenariusz, który wybieramy dla polskiej energetyki, jest też długofalowo najlepszy dla rozwoju całej gospodarki.

Zakres działań, które należy podjąć, jest bardzo szeroki. Musimy stworzyć stabilne otoczenie regulacyjne przyjazne dla inwestycji w odnawialne źródła energii, przeprowadzić strukturalną reformę spółek energetycznych i wykorzystać ich potencjał organizacyjny oraz finansowy, przywrócić konkurencyjności na rynku energii, przeprowadzić audyt zasobów i stworzyć politykę surowcową państwa, a także zwiększyć możliwości importowe i eksportowe w zakresie energii elektrycznej. Zapewnienie stabilnych i bezpiecznych dostaw prądu będzie bowiem łatwiejsze na wspólnym europejskim rynku energii, w którym według Nowoczesnej Polska powinna uczestniczyć.

Transformacja bez atomu

Chcemy swoją wizję transformacji energetycznej zrealizować bez elektrowni atomowej w obecnej technologii. Polska nie powinna inwestować w atom w tej formie – to węgiel XXI wieku. Koszty takich elektrowni budowanych w Wielkiej Brytanii i Finlandii wymknęły się spod kontroli.

Elektrownia, która pokryje nieduży procent zapotrzebowania kraju na prąd, będzie kosztować 120 mld, może nawet 160 mld zł. Uzależni nas od importu paliwa jądrowego, zmusi do przetwarzania radioaktywnych odpadów. Nie potrzebujemy atomu w obecnej technologii do realizacji mądrej polityki energetycznej dla Polski, zwłaszcza że nasza sieć przesyłowa jest zupełnie nieprzygotowana na podpięcie takiego źródła energii.

Dziesięć razy mniej dwutlenku węgla

Nasza polityka energetyczna będzie mieć też najlepsze skutki środowiskowe ze wszystkich scenariuszy, które są dla niej przewidywane. Sądzimy, że realizacja naszej strategii pozwoli zredukować emisje dwutlenku węgla z energetyki do 10–15 mln ton rocznie, czyli o ponad 90 proc. wobec stanu obecnego.

Tak duża redukcja sprawi, że Polska realnie przyłoży się do zatrzymania grożących nam zmian klimatu i zrealizuje ambitne cele, jakie w tym zakresie stawia swoim członkom Unia Europejska. Nie wolno nam zapominać, że zmiany klimatu są realnym zagrożeniem także dla naszego kraju. Szczególnie duże straty wywołają w narażonym na susze i nagłe zjawiska pogodowe rolnictwie.

Nasza propozycja polityki energii jest ambitna i przekrojowa. Oceniamy, że nakłady potrzebne do jej realizacji z sukcesem to około 550 mld zł, przy założeniu, że zużycie energii wzrośnie do 2050 r. do 220 TWh z obecnych 148 TWh rocznie. Będą to środki i państwowe, i europejskie, i prywatne, które wniosą inwestorzy, gdy tylko sprawimy, że w odnawialnych źródłach energii znów będzie można prowadzić zyskowne inwestycje.

To duża kwota, ale alternatywne wobec zaproponowanego przez nas scenariusze wcale nie są tańsze: to, co przy przestawianiu się na odnawialne źródła energii pochłoną nakłady inwestycyjne, w przypadku trzymania się węgla zostanie wydane na remonty starych i przestarzałych bloków klasycznych elektrowni, rozbudowę bazy surowcowej przez budowę nowych kopalń (w tym najbardziej szkodliwych społecznie i ekologicznie odkrywkowych węgla brunatnego) czy import surowca z zagranicy.

Kluczowe dla sfinansowania szacowanych nakładów będą ceny certyfikatów emisji dwutlenku węgla oraz kolejny budżet UE. Nowa perspektywa budżetowa kładzie mocny nacisk na inwestycje w transformację energetyczną prowadzące do dekarbonizacji gospodarki.

Energetyka jest dziś ważnym elementem naszego bezpieczeństwa i konkurencyjności. To ostatni dzwonek na ważne decyzje. Albo zaczynamy modernizację, zwiększamy udział OZE i razem z naszymi sojusznikami z Europy redukujemy emisje, albo zostajemy węglowym skansenem Europy, z najdroższym prądem na kontynencie i na łasce państw-eksporterów paliw kopalnych.

O energetyce bez polityki

Proponujemy zwołać okrągły stół energetyczny, wypracować strategię energii, pod którą podpiszą się wszystkie partie i realizować ten projekt dłużej niż przez jedną kadencję.

To, co pokazał rząd pod koniec grudnia, jest fatalną praktyką: ręczne, centralne sterowanie sektorem energetycznym to powrót do PRL, a nie polityka na miarę potrzeb XXI wieku. Energetyka powinna zostać wyjęta spod bieżącej walki politycznej i stać się elementem merytorycznej dyskusji i polskiej racji stanu.

Dr Paweł Pudłowski jest posłem Nowoczesnej, przewodniczącym sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii

Nowoczesna zaprezentowała swoją propozycję polityki energetycznej państwa – naszym celem jest zapewnienie czystej, przewidywalnej cenowo energii i bezpieczeństwa energetycznego Polsce. Opublikowane założenia zakładają radykalną transformację energetyki: pozyskiwanie 80 proc. energii ze źródeł odnawialnych w 2050 r. balansowanych blokami gazowymi. Do tego czasu wyłączona zostanie ostatnia elektrownia na węgiel, a elektrownia jądrowa w obecnej technologii nie powstanie. W ten sposób zatrzymamy „energetyczny polexit" – wypisywanie się Polski z polityki energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej, do którego prowadzi trwanie przy węglu.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację