[b]Rozmowy z zagranicznym bankiem obecnym w Polsce? Z Portugalii, ze Stanów Zjednoczonych, z Francji?[/b]
Bez komentarza.
[b]Ale jeśli do 23 października nic nie podpiszecie, to po wypłacie dywidendy wasz potencjał akwizycyjny się obniży. Na tyle, że szans na kupno dużej grupy finansowej nie będziecie już mieć.[/b]
Nasze współczynniki wypłacalności są na bardzo wysokim poziomie, mamy możliwość emisji obligacji na dużą skalę i jeśli nie będzie dużych, jednorazowych negatywnych zdarzeń, to bank w 2010 roku osiągnie bardzo wysoki zysk netto, który w porozumieniu z akcjonariuszami można wykorzystać w dobrym celu.
[b]Zysk istotnie wyższy niż w 2009 roku?[/b]
Gdyby w prosty sposób replikować to, co osiągnęliśmy w pierwszym półroczu, to zysk netto w wysokości 3 mld zł jest w zasięgu naszych możliwości.
[b]Mija rok od momentu, gdy objął pan stery w PKO BP. Wtedy mówił pan o potrzebie zmiany kodu DNA tej instytucji, która zewnętrznie uważana jest za powolną i zbiurokratyzowaną. Udało się?[/b]
Gombrowicz już to nazwał. Chodzi o przyprawianie gęby. PKO BP nie jest taką instytucją jak gęba, którą jej przyprawiono. Po pierwszym półroczu jesteśmy najlepszym bankiem, jeśli chodzi o wskaźniki efektywnościowe. Ale zaniedbań wizerunkowych nie odrobi się w jeden dzień. Zakładam, że realizując strategię do 2012 roku, uda się nam zmienić postrzeganie banku. Z punktu widzenia inwestorów jesteśmy już numerem jeden, mówię to na podstawie wydawanych rekomendacji. Teraz musimy zmienić percepcję naszych pracowników, żeby poczuli dumę, że tu pracują. A naczelnym hasłem w banku musi stać się „dobre podejście do klienta”. To jest długotrwały proces.
[b]Trwa gorąca dyskusja na temat budowania narodowych czempionów w Polsce. Czy czuje się pan żołnierzem tej nowej polityki gospodarczej rządu?[/b]
Każde państwo, które aspiruje do znaczącej roli w Europie czy na świecie, musi mieć sztandarowe marki narodowe. Dobrze jest, aby miało takie firmy w tak ważnej branży jak sektor finansowy.
[b]Jak wielki miałby być ten czempion z PKO BP?[/b]
Strategia zakłada, że nasza suma bilansowa w 2012 roku wyniesie 200 mld zł. Powinniśmy mieć około 20 proc. w aktywach całego sektora. A dziś mamy 14 proc. Trzeba jednak pamiętać, że we współczesnym świecie nie wygrają wielcy tylko szybsi. Atleta musi być również sprawnym graczem.
[b]A czy wielcy tego świata chcą z wami rozmawiać?[/b]
Naturalne jest w takich procesach, że instytucje, które się znają, chętniej zawierają ze sobą transakcje. To jest natura ludzka. Musimy się starać, wspinać na palce, rosnąć. I bywać na salonach.
[b]Możemy naszą rozmowę zatytułować „Ja wam jeszcze pokażę”?[/b]
Nie.
[i]Zbigniew Jagiełło będzie dziś gościem porannej audycji Radia PiN[/i]
[ramka]
[b]Poprzedni rozmówcy „Rzeczpospolitej” i Radia PiN[/b]
[i][b]Ma pan już dość pytań o sprzedaż rafinerii w Możejkach?[/b]
Pytania uzasadnione, biorąc pod uwagę sytuację spółki. Możejki mimo zainwestowania 3,5 mld dolarów zarabiają dalece za mało.
Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen („Rz”, 23 czerwca 2010)[/i]
[i][b]Wyobraża pan sobie poranek w dzień po tym, gdy Grecja ogłasza bankructwo?[/b]
Do tego nie dojdzie, bo państwa nie upadają. Historia nas uczy, że rynki sobie radzą.
Sławomir Sikora, prezes Banku handlowego („Rz”, 17 czerwca 2010)[/i][/ramka]