Początek roku przyniósł wysyp nowych rekomendacji analityków dotyczących poszczególnych spółek. Zdecydowanie na pierwszy plan wybijają się pozytywne raporty odnoszące się do akcji KGHM, z rekordowo wysokimi cenami docelowymi i niemalże jednomyślnymi zaleceniami: kupuj. Nie po raz pierwszy obserwujemy zjawisko ciągłego podążania rekomendacji i wycen za rosnącym rynkiem, ale tym razem zalecenia analityków wzbudziły wyjątkowo dużo kontrowersji wśród inwestorów.

Praktycznie wszyscy analitycy są zgodni co do kierunku rekomendacji i poziomu wycen zbliżonych do 200 złotych za akcję, a nawet je przekraczających. Opierają się na bardzo podobnych założeniach dotyczących przyszłych cen miedzi i poziomów kursów walutowych, czyli czynników kluczowych dla modelu wyceny KGHM. Niemal wszystkie raporty wyszły spod piór analityków globalnych domów maklerskich i banków inwestycyjnych.

Wysyp raportów ma miejsce po dwóch latach hossy na surowcach, kiedy ceny miedzi wzrosły o ponad 250 proc., a akcje samego KGHM zwiększyły swoją wartość z grubsza sześciokrotnie. Oczywiście, jak mawiał Wiliam Gann, nie ma tak wysokiej ceny, której nie byłoby warto zapłacić za rosnące akcje, ale czy potencjał wzrostu o 10 – 15 proc., zawarty w raportach, jest odpowiedni w stosunku do ponoszonego ryzyka? Wszakże zalecenie kupna dotyczy spółki cyklicznej, której kurs w przeszłości podlegał bardzo silnym wahaniom, a spadek o ponad 80 proc. w roku 2008 część inwestorów ma jeszcze świeżo w pamięci. Zważywszy na to, że wykresy wielu surowców rozwijają się w klasyczne hiperbole, charakterystyczne dla euforycznych stanów rynku, które niosą podwyższone ryzyko gwałtownej przeceny, raczej skłaniałbym się do realizacji potężnych zysków, jakie można było osiągnąć w ostatnich miesiącach. Nie zdziwiłbym się wcale, gdybyśmy za kilka czy kilkanaście tygodni zobaczyli cenę akcji KGHM na poziomach znacznie bliższych cenie 100 złotych niż 200.

Pozostaje mieć nadzieję, że pomimo jednomyślności tym razem analitycy będą mieli rację, a inwestorzy, którzy postąpili zgodnie z ich zaleceniami, zdążą jeszcze na swojej inwestycji zarobić. Zakładam bowiem, że nie były to rekomendacje określane przez aktywnych graczy jako „kupuj od nas”.