Pierwsza elektrownia atomowa może być gotowa w 2020r.

Tomasz Zadroga prezes Polskiej Grupy Energetycznej – Energę chcemy kupić nie tylko ze względu na konieczność realizacji programu energetyki jądrowej – mówi w rozmowie z Agnieszką Łakomą

Publikacja: 17.02.2011 01:53

Pierwsza elektrownia atomowa może być gotowa w 2020r.

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Rz: Kiedy będzie uruchomiona pierwsza elektrownia atomowa w Polsce? Najpierw optymistyczne zapowiadano, że będzie to 2020 rok. Wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska od pół roku mówi o przesunięciu terminu o dwa lata.

Pierwszy blok elektrowni może zostać uruchomiony w 2020 roku. Ze wszystkimi naszymi partnerami, którzy są zainteresowani dostawą technologii, taki właśnie zakładamy harmonogram. Są jednak czynniki niezależne od inwestora. Nie mamy wpływu na termin przyjęcia przez parlament pakietu ustaw dotyczących energetyki jądrowej, który warunkuje m.in. ogłoszenie przetargu na wybór dostawcy technologii. Nie mamy również wpływu na model, jaki zostanie zastosowany do procesu licencjonowania technologii.

Mamy rok wyborów parlamentarnych, więc „pakiet atomowy” może stać się w Sejmie elementem gry przedwyborczej. Sądzi pan, że uda się go przyjąć na czas, czyli w tym półroczu?

Bazujemy na zapewnieniach rządu, że w drugim kwartale dokumenty będą zaakceptowane przez parlament. Wszystko wskazuje, że tak się rzeczywiście stanie. Dopiero po przyjęciu tych ustaw będziemy mogli ruszyć z najważniejszym przetargiem i wybrać dostawcę technologii. Inne działania, które zależą od nas, już prowadzimy – wybieramy doradcę technicznego, czyli inżyniera kontraktu, doradcę prawnego oraz wykonawcę badań lokalizacyjnych.

Koszty doradztwa są astronomiczne – miliard złotych. Część ekspertów uważa, że można by nimi obdzielić kilka takich inwestycji.

Odsyłam tych ekspertów do zapoznania się z innymi tego typu projektami oraz do sprawdzenia kosztów doradztwa w zakresie inżyniera kontraktu. Nie mamy doświadczenia w energetyce jądrowej, więc potrzebujemy w tym zakresie zyskać kompetentnego partnera z zewnątrz.

Może właśnie dlatego, że PGE nie ma doświadczenia, prognozy kosztów doradztwa zostały zawyżone? Na jakich doradców wydacie 1 mld zł w trzy lata, czyli do końca 2012 r.?

Wydatki w ciągu najbliższych trzech lat nie dotyczą jedynie kosztów doradztwa, ale uwzględniają koszty przygotowania i pozyskania niezbędnych kadr, koszty terenów pod budowę elektrowni i przeprowadzenia badań lokalizacyjnych, wreszcie koszty przygotowania i przeprowadzenia postępowania przetargowego na wybór technologii. Szacując koszty, bazujemy na analizach projektów jądrowych realizowanych w innych krajach. Wydatki na inżyniera kontraktu to standardowo kilka procent kosztów całego przedsięwzięcia, z jego usług korzystają również firmy o wieloletnich doświadczeniach w energetyce jądrowej. Koszty inżyniera kontraktu rozłożą się na cały okres przygotowania i realizacji inwestycji, do czasu uruchomienia elektrowni. W toku współpracy z takim podmiotem znacząco wzmocnimy kompetencje własne, co przyniesie duże oszczędności przy realizacji kolejnych projektów.

Ile będzie kosztowała pierwsza elektrownia atomowa? Rząd, przyjmując informację o stanie przygotowań inwestycji, bazował na danych PGE, z których wynika, że ma ona kosztować 35 – 55 mld zł. Skąd taki przedział kosztów?

Koszty budowy samej elektrowni szacujemy na 3 – 3,5 mln euro za megawat mocy. Do tego dochodzą koszty tzw. okołoinwestycyjne oraz sieciowe, które będzie musiał ponieść operator systemu przesyłowego. Dlatego tak znaczny przedział kwoty. Przy wdrażaniu nowych technologii – choćby w Olkiluoto czy Flamanville – widzimy opóźnienia w projektach, które wiążą się z dodatkowymi kosztami. Oczywiście nie zakładamy takiego scenariusza w naszym projekcie, ale nie możemy od doświadczeń innych całkowicie abstrahować.

Przyjmując optymistyczny scenariusz, budowa będzie kosztować 10,5 mld euro, czyli ok. 41 mld zł, po dodaniu kosztów innych inwestycji, które planujecie, do końca 2020 r. PGE potrzebować będzie ok. 70 mld zł. Jakie będą źródła finansowania?

Grupa PGE generuje w każdym roku bardzo duże dodatnie przepływy finansowe z działalności operacyjnej.

Po połączeniu PGE i Energi koszty elektrowni atomowej byłyby niższe, a uzyskanie kapitału łatwiejsze

To podstawowe źródło finansowania. Kolejnym jest dług zewnętrzny, który w długim terminie nie przekroczy dwuipółkrotności EBITDA. Mogą zdarzyć się krótkie okresy, w których ten wskaźnik przekroczymy. Pierwszy z nich przypadnie na lata 2015 – 2017, kiedy wydatki na inwestycje się skumulują, a EBITDA z tych inwestycji zostanie wygenerowana kilka – kilkanaście miesięcy później. W tym okresie ruszy budowa elektrowni atomowej, zakończone będą duże bloki węglowe w Turowie i Opolu.

Eksperci ostrzegają, że PGE, zwiększając w najbliższych latach zadłużenie na budowę bloków węglowych i na inne projekty inwestycji w dystrybucję czy odnawialne źródła energii, nie będzie mogła łatwo pozyskać kapitału. Tym bardziej że zobowiązujecie się do wypłaty corocznej dywidendy dla akcjonariuszy. Co pan sądzi o tych opiniach?

Czasami odnoszę wrażenie, że eksperci finansowi nie do końca opierają swoją ocenę na pełnym obrazie naszej sytuacji i biorą pod uwagę planowane przepływy finansowe tylko z jednego roku. Zapominają, że inwestycje będą finansowane przez wiele lat z corocznych przepływów z działalności operacyjnej. A te będą się zwiększać wraz z oddawaniem nowych inwestycji. W najbardziej konserwatywnym scenariuszu wystarczy pomnożyć przepływy finansowe z działalności operacyjnej w 2009 roku przez kilkanaście lat (zgodnie z długoterminowym planem inwestycyjnym), odjąć coroczną dywidendę i mamy kwotę na inwestycje. Mówiąc o inwestycji w elektrownie jądrowe, przypomnę, że chcemy w nich mieć 51 proc. udziałów i w takim stopniu będziemy odpowiadać za finansowanie.

PGE zapowiada, że chce budować w kraju dwie elektrownie atomowe, w sumie 6 tys. MW mocy, i to praktycznie w tym samym czasie. Zatem nawet przy udziale 51 proc. nakłady będą bardzo duże.

Czy wiadomo, na jakich zasadach będą działać spółki odpowiedzialne za budowę i eksploatację tych elektrowni?

Partnerem może być firma, która ma doświadczenie w zarządzaniu elektrowniami, lub kilka firm zainteresowanych nabyciem energii z tej elektrowni, firm nawet niezwiązanych z energetyką.

W tym ostatnim scenariuszu wynajęlibyśmy odrębny podmiot do zarządzania elektrownią. Wszystkie te warianty są już sprawdzone i funkcjonują w branży.

Czy już wiadomo, jakie gwarancje ze strony Skarbu Państwa są potrzebne?

Jest za wcześnie, by o tym mówić. Pod koniec roku, kiedy powinno być gotowe wstępne studium wykonalności, będziemy wiedzieć więcej. Na pewno konkretna forma gwarancji państwowych byłaby zachętą dla potencjalnych partnerów i obniżyłaby koszty pozyskania kapitału. Jeszcze w tym roku planujemy pierwsze konsultacje z bankami w sprawie finansowania projektu.

Skoro wizja realizacji inwestycji jest tak optymistyczna, to dlaczego chcieliście przejąć gdańską Energę za 7,5 mld zł? Rząd nawet zmienił program sektorowy, wskazując, że przyłączenie jej ułatwi realizację programu atomowego.

Grupę Energa chcemy kupić nie tylko ze względu na realizację programu energetyki jądrowej. Przy połączeniu PGE i Energi koszty tej inwestycji byłyby niższe, a pozyskanie kapitału łatwiejsze. Również wyprowadzenie mocy z nowej elektrowni byłoby prostsze. Ale nadrzędny cel tej konsolidacji to utworzenie silnej krajowej grupy energetycznej zdolnej do konkurowania z największymi europejskimi firmami.

Jest to istotne w perspektywie wspólnego europejskiego rynku energii, który zacznie funkcjonować w roku 2014 lub najpóźniej w 2015.

 

 

Tomasz Zadroga kieruje największą polską firmą energetyczną od lipca 2008 r. Ukończył Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny na Uniwersytecie Łódzkim. Pracował w zarządach ABB, Papyrus i w Adidas Poland. Tuż przed objęciem funkcji prezesa PGE w spółce Inter Cars pełnił obowiązki dyrektora ds. finansowych i zasiadał w zarządzie.

 

Rz: Kiedy będzie uruchomiona pierwsza elektrownia atomowa w Polsce? Najpierw optymistyczne zapowiadano, że będzie to 2020 rok. Wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska od pół roku mówi o przesunięciu terminu o dwa lata.

Pierwszy blok elektrowni może zostać uruchomiony w 2020 roku. Ze wszystkimi naszymi partnerami, którzy są zainteresowani dostawą technologii, taki właśnie zakładamy harmonogram. Są jednak czynniki niezależne od inwestora. Nie mamy wpływu na termin przyjęcia przez parlament pakietu ustaw dotyczących energetyki jądrowej, który warunkuje m.in. ogłoszenie przetargu na wybór dostawcy technologii. Nie mamy również wpływu na model, jaki zostanie zastosowany do procesu licencjonowania technologii.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację